Ja jako trenujący shorinryu od dłuższego czasu, muszę kilka słów od siebie dołożyć. Większość krytyki (nazwijmy to w końcu tak) skupia się na tym że styl schematyczny, mało sparringów lub archaiczny bla bla bla...
Wiemy przecież że karate wywodzi się z Okinawy a Shorinryu jest z protoplastów większości styli karate, które sa ich pochodną i zresztą nie tylko karate. Jedne mają więcej lub mniej schematów, lub tam sparringów, lub są tworzone pod kątem sportowym full lub mniej kontaktowym. S-R powstało i jest trenowane pod kontem tylko i wyłącznie samoobrony, która jest zbiegiem czasu doprowadzana do perfekcji (lepiej jak kravmaga czy kombat 56, które zresztą de facto też korzystają) .
A to dlaczego?
Bowiem styl ten rozwijany jest od kilkuset lat kiedy to na Okinawie nie można było mieć w posiadaniu jakiejkolwiek broni(odmienną sprawa jest kobudo), ponadto posiadający swoje korzenie w kung-fu, z tym że dostosowany jest do anatomii ludzkiego ciała (dlatego nie ma tam jakiś styli typu modliszki czy tygrysa). Podstawą S-R są formy(kata), których tak wiele nie jest i na ich bazie tworzona jest umiejętność walki.
A jak to przebiega?
Zakładając, że adepci są mają już pewne podstawy w wykonywaniu ruchów typu bloki, kopnięcia czy uderzenia rękoma (chodzi tu o kihony), szlifowane są formy bo one bowiem przygotowują odpowiednio ciało do wykonywania sekwencji stosownych ruchów.
Z czasem jest szlifowane kata kumiwaza, czyli jeden wykonuje kata, a jeden lub dwóch partnerów go atakuje. Czyli jak widać formy mają charakter defensywny. Celem tego etapu jest wzmocnienie wykonywanych ruchów po to by już przemawiała już pewna siła w blokach i uderzeniach. Ponadto należy zwrócić uwagę, że sekwencja uderzeń i bloków wykonywane są w jednej linii, dlatego też w interpretacjach czyli w żargonie bunkajach, które zaraz omówię łatwiej będzie wykonywać te ruchy z tym, że z elementami zejść.
No właśnie interpretacje, służą po to by już budować pewne umiejętności dotyczących bloków i zejść z linii ataków. Wygląda to tak, że atakujący dalej jest statyczny czyli uderza ale nie odchodzi, służy to temu by uczący się mógł dokładnie przemyśleć i zanalizować technikę bloku i kontry.
Nastepny poziom można określić jako bunkaj oyo czyli rozwinięcie interpretacji, i tutaj zaczyna być pewna dowolność i kreatywność trenującego albowiem może oprócz interpretacji dodać coś że tak powiem od siebie czyli albo dodatkowe kopnięcie, tsuki lub nawet rzut co jak woli i umie (te rzeczy są oczywiście podczas treningów także trenowane)
Z czasem się przechodzi do bunkajów wykonywanych w ruchu kiedy to atakujący jest bardziej dynamiczny czyli już nie zostaje w miejscu po ataku, a broniący się (czyli interpretujący) musi już mieć odpowiedni timing. W obrębie jednej formy jest kilka intrepretacji, dlatego też z godnie z umową atakujący może sygnalizować jaki to bedzie atak lub nie, przyjmujący ataki w tym przypadku wie tylko, że ma bronić się technikami w obrębie tej formy, którą to studiują , i na podstawie jej można już tworzyć elementy walki kumite. Im trenujacy jest lepiej doświadczony i zna więcej form i ich interpretacji, może zacząć dowolnie sobie je układać lub składać w podczas walki.
A jak to wyglada w praktyce? jeśli jest dość dośc dużo treningów w danej sekcji warto to wykorzystać by móc studiować etapy wymagające obecności partnera, a ponadto treningi traktować jako wykłady, gdzie nauczyciel tłumaczy jak coś wykonywać, i ewentualnie pytac sie o co w tym chodzi (od tego tam w końcu jest) i to studiować we własnym zakresie (kata, tarcze lub makiwara po dopowiednim przygotowaniu) bo tylko tak można osiagnąć realne wyniki, bo jeśli tylko trenujemy po to by dostać jakis stopień, to tak, otrzyma się dany stopień zdając ładnie kata i kihony na egzaminie, mając mylne wrażenie, że ładnie je wykonując, jest sie przygotowany na realna walkę. W przeciwieństwie do innych styli które wspomniałem wyżej ale nie tylko ale również tych sportowych, shorinryu to jest praca na dłuższy okres czasu a ci którzy są cierpliwi i lubią analizować dość szczegółowo
techniki uderzeń, bloków lub dźwigni, nie zawiodą się ponieważ po jakimś czasie będą mieli w swoim zastosowaniu śmiercionośne techniki, które będą mogli używać ich że tak to ujmę z brutalna precyzją jeśli to będzie oczywiście konieczne i to nie przeciw jednemu ale może dwóch lub trzech przeciwnikom.
Mam nadzieje, że ci którzy dobrnęli przez ten tekst nie na darmo go przeczytali i chodź częściowo rozwiałem ich wątpliwości.
Pozdrawiam wszystkich fighterów!