SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

WSBK/WSS - newsy

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 2769

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Zespół BE1 Racing niedawno zwolnił z kontraktu jednego ze swoich kierowców, Gianlucę Nannellego, który nie spełniał oczekiwań fabrycznego zespoły Triumpha. Powstała w ten sposób dziura kadrowa musiała zostać jak najszybciej załatana i tak też się stało. Następcą Włocha jest dobrze wszystkim znany ze swoich wędrówek pomiędzy kategoriami zawodnik.

Chaz Davies podpisał umowę na starty w barwach ParkinGO Triumph BE1 Racing w ostatnich trzech rundach Mistrzostw Świata Supersport, które odbędą się na torach Imola, Magny Cours i Portimao.

Jak wcześniej wspomniano Brytyjczyk pomimo, że ma dopiero 22 lata poznał smak zmagań już w niemal każdej liczącej się na świecie kategorii. W sezonie 2009 ścigał się w zespole Aprilii w kategorii AMA Sportbike, gdzie notował całkiem dobre rezultaty, kilkukrotnie notując miejsca na podium.

Chaz nawet kilkukrotnie wystąpił gościnnie w kategorii MotoGP, jednak nie błyszczał wtedy zbyt mocno, stąd jego wyjazd do Stanów, gdzie musiał się męczyć na kilkuletniej Aprilii RSV Mille w ostatnimi czasy mocno podupadającej na prestiżu serii AMA.

Word Superport do dla niego nowa karta, którą chce zapisać złotymi zgłoskami. Chciałbym podziękować Giuliano i całemu zespołowi za tę możliwość. To moja pierwsza okazja by ścigać się w kategorii WSS i jestem z tego powodu bardzo podekscytowany, chcę dać siebie wszystko co najlepsze.

Chaz zdaje sobie sprawę, że dobre występy na koniec sezonu 2009 mogą zagwarantować mu ciekawą posadę na przyszły rok, w którym ma zamiar ponownie prezentować swoje umiejętności na starym kontynencie. Obserwowałem poczynania zespołu ParkinGo Triumph BE1 Racing i czuję, że wspólnie możemy doprowadzić trzycylindrowego Triumpha do konkretnych wyników.

Dosyć nieoczekiwana deklaracja padła z ust menadżera zespołu Giuliano Rovellego: Zeszłego roku byliśmy naprawdę blisko podpisania umowy z Chazem Daviesem. Dzisiaj jestem dumny z tego, że mamy w swoich szeregach brytyjskiego kierowcę tego kalibru. Pomimo jego młodego wieku jest on bardzo doświadczonym kierowcą i jestem pewny, że w pełni wykorzysta swój potencjał na naszym motocyklu, tak jak to robi aktualnie Garry McCoy.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Początkiem sezonu słyszało się o cięciach budżetowych w serii World Superport, lecz włodarze Yamahy zapewniali, że projekt ma się dobrze i będzie kontynuowany. Oszczędności miały być poczynione w sferze testów i rozwoju motocykla, lecz sam zespół nic na tym miał nie stracić. Obecny sezon zmierza ku końcowi i jak się okazuje projekt Yamahy najprawdopodobniej również.

Portal Motomatters.com informuje, że dostał potwierdzenie o fakcie rozwiązania zespołu Yamaha WSS Team wraz zakończeniem aktualnego sezonu. Decyzja zapadła w siedzibie Yamaha Motor Europe. Do podjęcia takich kroków japońskiego producenta zmusiły aktualne nastroje ekonomiczne, która silnie oddziałuje na sytuacje finansową firmy. Spodziewa się ona około 182 miliardów jenów strat w tym roku, co poskutkuje skurczeniem się budżetu zakładowego o około 30%.

Moment, w którym następuje rozwiązanie projektu "Supersport" jest dosyć kuriozalny, gdyż zespół prowadzony od wielu lat przez Wilco Zeelenberga jest na dobrej drodze do odzyskania po dziewięciu latach tytułu mistrzowskiego. Yamaha R6 w rękach Cala Crutchlow to w tym roku niemal gwarancja sukcesu. Brytyjczyk z bezpieczna przewaga prowadzi w tabeli mistrzostw i już podczas najbliższych dwóch rund (Imola, Magny Cours) może zagwarantować sobie koronę najlepszego. Ciężko więc jednoznacznie stwierdzić skąd taka a nie inna decyzja władz Yamahy.

Projekt był prowadzony przez europejski odział i prawdopodobnie pochłaniał sporą część budżetu. Wiele mówi się o przekazaniu wsparcia fabrycznego zespołowi Stiggy Racing, który jak ostatnio informowaliśmy prowadzi intensywne dyskusje na temat przesiadki z Hond na motocykle Yamahy. Źródła donoszą, że jedynie jedna osoba z aktualnego zespołu inżynierów, mechaników i menadżerów zespołu Yamahy pozostanie w głównym sztabie, reszta niestety pozostanie bez pracy.

Plan jest taki, by rozwijać i prowadzić prace eksploatacyjne i remontowe na samych silnikach, które miałyby trafiać do zespołu zarządzanego prywatnie – Stiggy Racing. Sprawy personalne, logistyka i zaplecze miałyby się znaleźć w gestii zarządcy zespołu. Taki rozwój wydarzeń jest na rękę Johanowi Stigefeltowi, który chciałby uwolnić się od motocykli ze skrzydłem na owiewce. Kierunek Yamaha to dla niego idealna opcja.

Od czasu triumfu w klasie Superport Jorga Teucherta, Yamaha nie mogła znaleźć sposobu na dominację Hondy i jej sztandarowego zespołu Ten Kate. Kiedy sytuacja w końcu ma się odmienić tytuł mistrzowski będzie tylko łabędzim śpiewem na pożegnanie serii. Jest też oczywistym, że Cal Crutchlow mający jeszcze rok ważny kontrakt z Yamahą nie pozostanie w swojej aktualne serii i najprawdopodobniej przeniesie się do klasy Superbike w miejsce Toma Sykesa, bądź też wyląduje w teamie prowadzonym przez Fausto Gresiniego w kategorii Moto2.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Na kilka dni przed rundą World Superbike na Imoli, Ducati potwierdziło, że w kolejnym sezonie wciąż w barwach włoskiego zespołu będą startowac Noriyuki Haga i Michel Fabrizio.

W weekend menadżerowie zespołu doszli do porozumienia z dwójką zawodników, którzy obecnie zajmują drugie i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Dla 34 – letniego Japończyka będzie to drugi kolejny sezon w Ducati Xerox, podczas gdy 25 – letni Fabrizio pojedzie już trzeci rok – debiutował obok Troya Baylissa w 2008 roku.

Noriyuki Haga
Jestem bardzo szczęśliwy że ten świetny zespół wciąż wierzy we mnie! Dziękuję Ducati, zespołowi i każdemu kogo dotyczy ta decyzja. Mam świetne kontakty z moim zespołem i Michelem więc jestem bardziej niż szczęśliwy że zostanę na 2010 rok. Nie wiemy jeszcze jak ten rok się skończy, ale pewne jest że dalej będę dawał z siebie wszystko, tak jak w każdy weekend. Wiedząc, że mam pracę na przyszły rok, będę gnał do przodu. Dam z siebie 200% w ten weekend na Imoli a potem jeśli to będzie za mało, to dwa razy więcej na Magny i Portimao!


Michel Fabrizio
Jestem bardzo szczęśliwy, otrzymałem informację o przedłużeniu kontraktu w przeddzień moich urodzin, ta wiadomość to świetne zakończenie tygodnia. Jestem obecnie trzeci w mistrzostwach i będę dawał z siebie wszystko w ostatnich trzech rundach. Na Imoli mam zamiar stoczyć własną walkę, a potem zobaczymy gdzie Nori i ja zakończymy wyścigi...Prawdopodobnie zmienię strategię na dwie ostatnie rundy, jeśli będzie trzeba, aby asystować Noriemu. W przyszłym roku nie pozwolę nikomu odjechać tak szybko do przodu w klasyfikacji jak w tym roku Noriemu. Będę robił wszystko aby być blisko czoła stawki od samego początku mistrzostw.


Filippo Preziosi – szef Ducati Corse
Nori i Michel są zawodnikami dostarczającymi absolutnie satysfakcjonujące rezultaty, w bardzo zaciętej rywalizacji, więc Ducati może być dumne ze zatrzymuje ich na sezon 2010. Doświadczenie zebrane w tym roku zaowocuje z pewnością w przyszłości. Komplementy z mojej strony dla profesjonalizmu i pasji który dają z siebie w każdy weekend na torze.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Producent z Noale zaliczył bardzo udany weekend wyścigowy. Obaj zawodnicy dosiadający RSV4 zdołali zaliczyć wysokopunktowane pozycje zwieńczone miejscami na podium, jednak sposób dotarcia do nich był nieco kontrowersyjny w przypadku Marco Simoncellego, który gościnnie wystąpił w kategorii World Superbike.

Kibice zebranie na torze mogli podziwiać kilka wybornych sytuacji wyścigowych na torze, lecz jedna z nich była szczególnie interesująca, można by rzec, ze wręcz kontrowersyjna. Simoncelli na trzynastym okrążeniu drugiego wyścigu po kilku bardzo szybkich wcześniejszych kółkach zdołał dopaść jadącego wówczas na trzeciej pozycji Maxa Biaggi. Debiutujący w tej serii wyścigowej Włoch nie czekał zbyt długo z atakiem na pozycję premiowaną podium i na szykanie Variante Bassa dosyć twardym atakiem wepchnął się pod łokieć zaskoczonego Maxa.

Po wyścigu, który Simoncelli ukończył na trzeciej pozycji rozgorzałą dyskusja na temat ów zdarzenia. Opinie obserwatorów na całym świecie były bardzo skrajne. Wielu zarzucało Marco niepotrzebne ryzyko w tym ataku, szczególnie że moment w jakim został on wykonany nie był kluczowym – do końca wyścigu było jeszcze osiem okrążeń. Aktualny jeszcze mistrz świata kategorii 250cc skomentował weekend w kilku zdaniach. To był fantastyczny, bardzo intensywny weekend, w poniedziałek zdecydowałem się uczestniczyć w tej rundzie WSBK i jak się okazało rezultat był fantastyczny. Kiedy dotarłem na Imolę moim celem było miejsce w pierwszej piątce, w pierwszym wyścigu pozycja ta była w zasięgu dopóki nie upadłem na sekcji Tosa.

Dalej Marco skupia się na wydarzeniach z wyścigu numer dwa. Drugi wyścig rozpocząłem dużo lepiej i uzyskałem dobre tempo dzięki któremu złapałem Biaggiego. Nie chciałem wykonać tego manewru, który wydarzył się na Variante Bassa, ale aby nie skończyć w żwirze pokonałem szykanę tak jak zwykle i skończyło się to dosyć szczęśliwie. Muszę podziękować mojemu zespołowi Superbike, 250cc oraz całej Aprilii za wsparcie którego mi udzielili. Warto dodać, że w wypowiedzi dla magazynu "Visordown Super" "Sic" zaznaczył, że jest bardzo szczęśliwy, że nie spowodował wypadku.

Znany ze swojej zrzędliwej natury Max o dziwo nie skarżył się na swojego tymczasowego partnera z zespołu. Czterokrotny mistrz świata w pierwszym wyścigu wykonał bardzo podobny manewr do Marco, lecz co najważniejsze w sposób czysty i na okrążeniu kończącym wyścig. Zaraz po starcie próbowałem zabrać się z zawodnikami Ducati, którzy od raz dyktowali mocne tempo, w połowie wyścigu popełniłem jednak dwa błędy które kosztowały mnie utratę przewagi jaką posiadałem nad pozostałymi. Nie spodziewałem się Simoncellego w tym miejscu i aby nie uderzyć o ścianę czy Spiesa musieliśmy wykonać pewne manewry by pozostać na torze. Generalnie to był bardzo pozytywny weekend, nie myślałem, że uda się odrobić tyle punktów do Rea zważywszy na jego doskonałe czasy tutaj zarówno w testach jak i sesjach. Chciałbym pogratulować Simoncellemu, który wypadł bardzo dobrze, szczególnie w drugim wyścigu.

Wnioskując po słowach zawartych w powyższym komentarzu "Mad Max" nie miał pretensji do swojego rodaka. Pytanie tylko czy było tak rzeczywiście, czy może niesforny Rzymianin nieco spokorniał po tym jak palił za sobą swoimi wypowiedziami kolejne mosty w niemal każdym liczącym się zespole kategorii MotoGP. Być może tym razem Biaggi ugryzł się w język i zachował uszczypliwe komentarze tylko dla siebie.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
FIM opublikowała prowizoryczny kalendarz World Superbike i Supersport na sezon 2010. Tak jak się spodziewano, najważniejszą zmianą jest brak wyścigu na Losail w Katarze, który był rozgrywany od 2005 roku.

Wszystkie inne rundy pozostają w kalendarzu, jednak wyścigi w Walencji i na Imoli muszą jeszcze zostać potwierdzone. Sezon rozpocznie się ponownie na australijskim Philips Island, jednak tegoroczne zakończenie zmagań w portugalskim Portimao zostanie przeniesione na 28 marzec.

Prowizoryczny kalendarz WSBK i WSS na sezon 2010:

28 luty Australia - Phillip Island
28 marzec Portugalia - Portimão
11 kwiecień Hiszpania - Valencia*
25 kwiecień Holandia - Assen
9 maj Włochy - Monza
16 maj RPA - Kyalami
31 maj USA - Salt Lake City
27 czerwiec San Marino - Misano
11 lipiec Czechy - Brno
1 sierpień Wielka Brytania - Donington Park
5 wrzesień Niemcy - Nürburgring
26 wrzesień Włochy - Imola*,**
3 październik Francja - Magny-Cours

* czeka na potwierdzenie
** zależny od homologacji

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Szmat czasu minął od czasu kiedy Kawasaki tak mocno angażowało się w serię World Superbike. Po ostatni i jedyny zarazem tytuł zielona fabryka sięgnęła w sezonie 1993, lecz najnowszy projekt przewiduje powrót na szczyt już w sezonie 2011. Pomóc w tym przedsięwzięciu ma Chris Vermeulen, który po kilku sezonach spędzonych na Suzuki w klasie MotoGP wraca na motocykl Superbike. Na pytanie, co skłoniło Australijczyka do tak odważnego kroku odpowiedzi należy szukać w poniższym wywiadzie udzielonym tuż po podpisaniu dwuletniego kontraktu z Kawasaki.

Co było najbardziej atrakcyjne w możliwości podjęcia współpracy z Kawasaki, wiadomo przecież, że rozmawiałeś również z innymi producentami?

Rozmawiałem z Yoda-sanem i to on przekonał mnie do tego, że Kawasaki przygotowuje spore zasoby i skupia swoją uwagę na wygraniu tytułu mistrzowskiego w klasie World Superbike. Tego właśnie chciałem, rywalizować i wygrywać wyścigi.

Czy jazda dla zespołu z siedzibą w Wielkiej Brytanii, czyli tam gdzie rozpoczynałeś swoją międzynarodową karierę było dodatkowym czynnikiem – chodzi między innymi o brak bariery językowej?

To także, miałem sporo szczęścia w tym, że większość moich poprzednich teamów było angielskojęzycznych lub takich, które pracowały komunikując się w języku angielskim. Znam Paula Birda z czasów kiedy ścigałem się w Wielkiej Brytanii i wiem, że dysponuję on świetnym zapleczem. Oczywiście kwestia językowa nie była jedynym czynnikiem, można potraktować go jako jeden z atutów przemawiających za przesiadką na Kawasaki WSBK.

Jak dobrze znasz chłopaków z zespołu Kawasaki World Superbike?

Nie znam większości z nich, ale wiem, że są dobrym zespołem i naprawdę nie mogę się doczekać ścigania się dla nich. Jednak znam osoby, które brały udział przy poprzednim projekcie Kawasaki w cyklu GP. Kilku z nich będzie pracować także w naszym projekcie w sezonie 2010, więc czekam na możliwość współpracy.

Kiedy będziesz miał możliwość dosiąść po raz pierwszy Ninja ZX-10R?

Miałem nadzieję, że będę miał taką okazję podczas testów na Portimao tuż po wyścigu tam, ale mój obecny zespół nie wyraził na to zgody, gdyż mój kontrakt w GP jeszcze wtedy nie będzie zamknięty, rozumiem to w 100%. Wygląda na to, że pierwsza próba nastąpi na torze Autopolis w Japonii 18'ego i 19'ego listopada.

Yoda-san wspominał o intensywnym programie testowym dla Ciebie, jak się na to zapatrujesz?

Jestem z tego powodu bardzo zadowolony. W tej chwili jest sporo ograniczeń jeśli chodzi o testy w kategorii MotoGP, czasami musisz czekać tyle czasu, że ma się wrażenie, iż można zapomnieć jak się jeździ na motocyklu! Prowizoryczny kalendarz testowy ma w planie sześć czy siedem spotkań, czekam na nie z niecierpliwością. Uwielbiam się ścigać więc jest to kolejna atrakcyjna rzecz, która pchnęła mnie do powrotu do kategorii World Superbike.

Myślisz, że Twoje świeże jeszcze doświadczenia z klasy MotoGP pomogą Ci w szybszym dostosowaniu się do nowoczesnych motocykli Superbike, mam na myśli elektronikę itp.?

Tak myślę i uważam, że Kawasaki rozumie moje doświadczenie w tej materii, które powinno być pomocne przy rozwoju motocykla.

Jak się czujesz jeśli chodzi o powrót do dwóch wyścigów podczas jednego weekendu i czy wpłynie to na twój reżim treningowy?

Myślę, że to nieco zmieni mój rozkład treningowy, wszystko po to by być przygotowanym na dwa wyścigi dziennie. Jednak najważniejsze jest to, że wciąż uwielbiam się ścigać, więc mieć dwa wyścigi dziennie to mieć więcej dobrej zabawy!

Powrotu na które tory, z tych nie występujących w cyklu MotoGP, jesteś zadowolony najmocniej?

Brakowało mi ścigania na Imoli, a Monza to kolejny ze specjalnych torów, unikalny obiekt. Ciesze się z powrotu na Kyalami, chociaż nie byłem tam od dłuższego czasu. Będzie też dla mnie kilka zupełnie nowych torów w sezonie 2010, Miller w Salt Lake City czy Portimao, ale czekam cierpliwie by je poznać i się na nich ścigać.

Jaki jest realny cel na sezon 2010?

Doprawdy ciężko powiedzieć dopóki nie wsiądę na motocykl, ale jako zawodnik moim głównym celem jest zawsze starać się o zwycięstwo. Myślę, że powinniśmy rozpocząć z celem kończenia wyścigów w czołowej piątce i potem zobaczenia jak daleko możemy się posunąć.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Po historycznym sukcesie jakim było pierwsze dla Polaka Mistrzostwo Alpe Adria w klasie Stocksport 600, Daniel Bukowski reprezentujący LW Bogdanka Racing Team nie kończy sezonu. W drugiej połowie października zawodnik przenosi się na południe Europy gdzie wystąpi w dwóch imprezach rangi światowej i europejskiej.

W dniach 23-25 października Daniel z dziką kartą wystąpi w finałowej rundzie Mistrzostw Świata Supersport która odbędzie się na malowniczym torze pod Portimao w Portugalii. Specjalnie na tą okazję LW Bogdanka skorzysta z pomocy jednego z czołowych teamów fabrycznych na stałe startującego w seriach Superbike (SBK) i Supersport (WSS) Hann Spree Ten Kate.

Daniel wystartuje w barwach LW Bogdanka lecz dosiądzie maszyny przygotowanej i obsługiwanej podczas rundy przez techników z Holandii. Po sukcesie odniesionym w tym sezonie chcemy wynagrodzić Daniela za jego zaangażowanie i ciężką prace, ale przede wszystkim chcemy sprawdzić jak poradzi sobie w stawce najlepszych zawodników świata - mówi manager zespołu Igor Piasecki.

Bukowski będzie dopiero drugim Polakiem a LW Bogdanka pierwszym polskim zespołem, który stanie do rywalizacji w prestiżowej serii WSS w ostatnich latach. Celem głównym wyjazdu będzie dalsze rozwijanie talentu zawodnika, który jak do tej pory w błyskawicznym tempie dochodził do czołówki każdej serii wyścigowej w której brał udział w krótkiej trzyletniej karierze. Zespól nie zamierza na zawodniku wywierać jakiejkolwiek presji jeśli chodzi o wynik ale znając waleczność młodego Poznanianina do wyzwania podejdzie bez jakichkolwiek kompleksów.

Tydzień po starcie w Portugalii LW Bogdanka wraz z Bukowskim przeniesie się o 800 km na północny-wschód do Albacete w Hiszpanii gdzie zawodnik wystartuje w Finale Mistrzostw Europy do którego wywalczył bezpośredni awans w cyklu Alpe Adria. Kwestia motocykla na którym zawodnik wystartuje jest nadal otwarta, może to być maszyna której dosiądzie w Portimao lub doskonale w tym sezonie spisująca się Yamaha wzmocniona o silnik wypożyczony z jednego z zespołów startujących w Mistrzostwach Anglii. Rozwój zawodnika jest możliwy dzięki patronom zespołu którymi są: Lubelski Węgiel Bogdanka, Łęczyńska Energetyka i Eko Klinkier.

Wyścig rundy Mistrzostw Świata Supersport oglądać będzie można na żywo za sprawą stacji Eurosport lub strony internetowej organizatora mistrzostw www.worldsbk.com.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Walczący o tytuł mistrzowski World Supersport Cal Crutchlow i Eugene Laverty trenowali w tym tygodniu na torze Portimao, przed kończącym sezon wyścigiem na portugalskim obiekcie.

Crutchlow wyjechał na tor w poniedziałek i wtorek, jednak miał sporo problemów ze swoim tempem z powodu słabej przyczepności. Ważniejsze jednak było to, że na torze panował spory tłok, jako że były to dni kiedy z obiektu mogli korzystać "zwykli" motocykliści.

Tempo w porównaniu z tym jakie mieliśmy na testach na początku roku było o wiele gorsze. Poziom przyczepności był naprawdę niski i myślę że później w tym tygodni będzie o wiele lepiej. To była w pewnym sensie strata czasu, ale przynajmniej mogłem trochę po tym torze pojeździć - powiedział lider klasyfikacji generalnej.

Eugene Laverty pojawił sie na obiekcie w kolejnych dniach – we środę i czwartek. Były to jednak w odróżnieniu od Crutchlowa testy prywatne – zostały umożliwione przez Portimao Parkalgar Autodrome, który jest sponsorem zespołu zawodnika. Na tor wyjechał również drugi zawodnik tej stajni, Miguel Praia.

Cal Crutchlow ma 21 punktów przewagi nad Eugenem Laverty przed ostatnim wyścigiem.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Niedługo po podpisaniu umowy z Suzuki Alstare na sezon 2010, Sylvain Guintoli pojedzie dla nowego zespołu już w finałowej rundzie WSBK na portugalskim torze Portimao.

Francuz dołączy do Yukio Kagayamy który za rok przeniesie się do zespołu Crescent Suzuki w brytyjskiej serii BSB.

Przed pojawieniem się w Portugalii Guintoli przejdzie jednak jeszcze zabieg chirurgiczny, podczas którego usunięte zostaną śruby z goleni która została uszkodzona podczas wypadku we wcześniejszej fazie sezonu na Donington.

Operacja jest potrzebna ponieważ to oznacza że mogę bardziej obciążać nogę, i powinno to pomóc w procesie gojenia się. Wciąż nie jest do końca zaleczona, ale będzie taka w przyszłym roku. Przez zimę będę mieć usuniętą resztę śrub i wszystko już będzie dobrze. - deklaruje Francuz.

Pomimo tych problemów, Guintoli weźmie udział nie tylko w wyścigu, ale również w dwudniowych testach zaplanowanych na kolejny wtorek i środę.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Na pewno nie takiego zakończenia sezonu życzył sobie menadżer zespołu Xerox Ducati i przy okazji Michela Fabrizio, Davide Tardozzi. Po ostatnim wyścigu tegorocznego kalendarza pojawiły się komentarze sugerujące brak odpowiednich posunięć ze strony Włocha mających na celu ułatwić drogę do tytułu Noriyuki Hadze. Głos w końcu na oficjalnym blogu Ducati zabrał sam zainteresowany.

Treść wpisu Davide z owego bloga można znaleźć poniżej.

Tak więc sezon 2009 za nami.

Zdobyliśmy tytuł wśród konstruktorów, puchar Superstock 1000, zaliczyliśmy 34 miejsca na podium w kategorii Superbike oraz drugie i trzecie miejsce w klasyfikacji mistrzostw świata. Jednak to nie wystarczyło, kończymy bez "wisienki na torcie". Wierzyliśmy przez cały sezon, że możemy tego dokonać i tak było aż do ostatniego okrążenia ostatniego wyścigu, jednak niestety tytuł nam uciekł.

Chciałbym jednakże podziękować wszystkim członkom zespołu i tym ludziom w domach, którzy nam asystowali dzień po dniu. Noriyuki i Michel dostarczyli nam emocjonującego sezonu i już godzinę po zakończeniu mistrzostw myśleli o przyszłorocznych zmaganiach i najbliższych testach na Portimao, wszystko by być jeszcze bardziej konkurencyjnym w przyszłym roku, by zdobyć tytuł, który straciliśmy tym razem przez kilka punktów.

W dalszych zdaniach swej wypowiedzi Davide wraca do wydarzeń z dwunastej rundy tegorocznego kalendarza. Imola to pamiętny drugi wyścig i zwycięstwo Michela Fabrizio przed Noriyuki Hagą. Wielu komentatorów zarzucało kierownictwu Ducati braku konsekwencji w dążeniu do zdobycia tytułu poprzez brak wyraźnych dyrektyw co do rozgrywania wyścigów pod dyktando ostatecznego sukcesu swojego kierowcy w klasyfikacji generalnej.

W tym miejscu chciałbym skomentować pewne wypowiedzi, które dało się usłyszeć po ostatnim wyścigu...Bez wątpienia, czego jesteśmy świadomi, decyzja by nie zatrzymywać Michela na Imoli mogła nas drogo kosztować. Jednak, po tym jak sprawy się potoczyły, nie uważam by teraz był dobry moment na to by oceniać tamtą sytuację.

Oczywistym jest, że w drugim wyścigu(Portimao) Spies miał nad wszystkim kontrolę, pomimo że mógł walczyć o miejsca na podium zdawał sobie sprawę, że piąta pozycja wystarczy mu by zwyciężyć. Trzeba też wziąć pod uwagę, że Nori wskoczył na drugą pozycję podczas ostatniego okrążenia i Michel mógł nie zdawać sobie sprawy z tego co się za nim dzieje.

By rozwiać wszelkie wątpliwości Tardozzi przypomniał o przedłużonym kontrakcie na przyszły sezon zarówno w przypadku Hagi jak i Fabrizio.

Chciałbym pokreślić, że Michel będzie się dla nas ścigał w sezonie 2010, uzyskał piętnaście miejsc na podium, w tym trzy zwycięstwa i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, uległ tylko dwóm "lwom" w postaci Bena i Noriego.

W przyszłym roku znów wrócimy i będziemy w jeszcze lepszej formie. Tak więc do zobaczenia...

Davide


Zmieniony przez - Pippo w dniu 2009-11-02 01:08:40

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

WSBK/WSS - kalendarz, składy i aktualne klasyfikacje (sezon 2009)

Następny temat

proszę o opinie Kross Trans Pacific

WHEY premium