Witajcie wszyscy! Wydaje mi się,że padło tu zbyt dużo "niepotrzebnych słów".Panowie to jest przecież forum dyskusyjne,a nie arena walki.Nie potrzeba używać argumentów w postaci dyfamacji i obelg,aby przedstawić swój pogląd.Ponieważ tylu ludzi zabrało głos w tej sprawie ja również pozwolę sobie w skrócie nakreślić moją opinię na temat sterydów i ich używania.To jest przede wszystkim indywidualny wybór każdego człowieka.Powiem szczerze,że ja również,kiedyś zahaczyłem o cykl.Było to jakieś rok temu,postanowiłem wtedy podbić wysoko swoją wagę i jednocześnie siłę no i wziąłem 30 zastrzyków Omnadrenu 250.Faktycznie przytyłem w ciągu trzech miesięcy ze 105kg do121kg,ale był to efekt złudny,gdyż w większości zebrałem wodę i tłuszcz.To był mój największy błąd w życiu,ponieważ czułem się fatalnie,miałem wysokie ciśnienie,zaburzenia potencji po cyklu.Naprawdę nic przyjemnego.Obecnie trenuję zupełnie inaczej,zgubiłem całą tą "sterydową masę" i i co najważniejsze nie odczuwam już żadnych skutków ubocznych.Od ponad pół roku biorę
Dibencozide Magnum,Egg Pro{95%}i aminokwasy z zawartością tauryny i muszę przyznać,że w chwili obecnej jestem o wiele silniejszy niż podczas cyklu.Jestem zdania,że sterydy nie są potrzebne do tego,aby się rozwijać i być silniejszym,można do tego dojść drogą naturalnej suplementacji i ciężkim treningiem.Trzeba wierzyć w siebie,w swoje nieskończone możliwości i ciągle pozytywnie się motywować,aby coś osiągnąć w "żelaznym sporcie".To sport dla twardzieli i takim też trzeba być,aby pokonać samego siebie i wygrać walkę z żelastwem.Sterydy to osobisty wybór każdego sportowca,będzie je brać czy nie to wyłącznie jego sprawa.Mam nadzieję jednak,że patrząc na moje negatywne doświadczenia z koksem,niektórzy dojdą do wniosku,że nie warto.Naprawdę nie warto.Pozdrawiam wszystkich.