SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

MotoGP - newsy

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7753

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Miejmy nadzieję, że w ten weekend Vale wygra w normalnych warunkach atmosferycznych, bez żadnych huraganów

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Loris Capirossi w przyszłym roku nadal reprezentować będzie barwy swojego obecnego zespołu. Oznacza to, że w kolejnym sezonie team-partnerem Alvaro Bautisty w ekipie Suzuki będzie właśnie Włoch.

Decyzja ta oznacza, że Chris Vermeulen będzie musiał pożegnać się ze swoim teamem wraz z końcem tegorocznego cyklu zmagań. Warto przypomnieć, że to właśnie Australijczyk wygrał na GSV-R we Francji dwa lata temu, co było pierwszym triumfem dla „Błękitnych” od sezonu 2001!

W pierwszym sezonie ery motocykli o pojemności 800cc, „Capirex” ścigał się w cieniu swojego zespołowego kolegi - Casey’a Stonera, który właśnie w roku 2007 wywalczył swój pierwszy, i na razie jedyny, tytuł Mistrza Świata MotoGP. Jednak po spędzeniu czterech lat z Ducati, za #65 do zespołu przyszedł Marco Melandri, a weteran klasy królewskiej przeszedł do Suzuki. Patrząc z perspektywy czasu, to właśnie Lorisowi szło najlepiej na Desmosedici (nie biorąc pod uwagę #27, rzecz jasna), gdyż w sumie trzy razy stanął na podium, w tym raz wygrał, dzięki czemu w klasyfikacji generalnej uplasował się na siódmej pozycji. Sztuka ta nie udała się do tej pory, poza Stonerem, żadnemu kierowcy maszyny z Bolonii. Na sezon 2008 „Capirex” odrzucił propozycję trzeciej fabrycznej maszyny Ducati i postanowił przejść do producenta z Hamamatsu.

Loris w pierwszym roku startów na GSV-R wywalczył jedno „pudło”, a sezon przeplatany kontuzjami, zakończył na dziesiątym miejscu w „generalce”. Po bardzo obiecujących wynikach przedsezonowych testów, do tej pory Capirossi nie wywalczył finiszu w czołowej trójce, a w klasyfikacji jest dziewiąty i o pięć punktów wyprzedza swojego zespołowego kolegę. „Jestem bardzo szczęśliwy, że będę kontynuował współpracę z Suzuki, zespołem i wszystkimi zaangażowanymi w sekcję wyścigową,” komentował 36’latek urodzony w Bolonii. „Uwielbiam pracować z moją ekipą i naprawdę czuję się tutaj jak w domu.”

Włoch podpisał z „Błękitnymi” roczny kontrakt, podczas gdy „SuperBauti” w ekipie Rizla Suzuki stratować będzie do sezonu 2011 włącznie. „Kiedy dołączyłem do tego zespołu, naprawdę chciałem wygrać wyścig, więc wciąż jest to nasz cel. Kocham rywalizację i wyzwanie, a moja żądza sukcesu jest teraz tak silna, jak nigdy dotąd. Wciąż dajemy z siebie sto procent, by uczynić z GSV-R zwycięski motocykl, a ulepszenia, jakie ostatnio otrzymujemy wskazują, że idziemy w dobrym kierunku,” kontynuował #65, który ze swoją żoną Ingrid ma jednego syna – Riccardo. Co ciekawe, urodził się on 2.04.2007, a Loris urodziny obchodzi dokładnie dwa dni później. „Cieszę się, że podpisałem kontrakt już teraz, bowiem do końca roku będę miał jeszcze większą motywację. Nie chodzi tu tylko o dobre wyniki, ale także o dobre przygotowanie motocykla na przyszły rok,” zakończył „Capirex”, który w wyścigach Grand Prix zaczął startować w sezonie 1990, a w klasie 500cc/MotoGP wygrał dziewięciokrotnie.

„Loris wniósł do zespołu mnóstwo charakteru, odwagi i doświadczenia, a jego wkład w rozwój techniczny jest bezcenny,” stwierdził z kolei szef ekipy - Paul Dennging. „On nadal uwielbia jeździć i jest zdeterminowany, by osiągnąć sukces. Reagujemy na jego wskazówki i dajemy mu narzędzia, by był tak konkurencyjny, jak to możliwe. Mamy nadzieję, że Loris wraz z młodzieńczym entuzjazmem Alvaro stworzą dobry duet w przyszłym roku. Loris jest świetnym kumplem z zespołu, ale nie jestem pewien, czy będzie chciał zostać pokonany przez młodszego kolegę, więc z całą pewnością tanio skóry nie sprzeda,” dodał.

Chris w MotoGP zadebiutował pod koniec sezonu 2005, kiedy dwukrotnie z dziką kartą reprezentował barwy zespołu Camel Honda, zastępując Troy’a Baylissa. W roku 2006 dołączył do ekipy Suzuki, w której ściga się po dziś dzień. 27’latek wywalczył w tym czasie siedem wizyt na podium, o trzy więcej od następnego najlepszego kierowcy „Błękitnych” - Johna Hopkinsa. Od czasu wprowadzenia maszyn czterosuwowych do MotoGP, tylko #7 wygrał wyścig na Suzuki.

„Ta decyzja oznacza, że Suzuki i Chris Vermeulen nie będą kontynuowali współpracy w sezonie 2010. W imieniu Suzuki Motor Corporation, całego zespołu i naszego tytularnego sponsora – firmy Rizla chcemy życzyć mu powodzenia w dalszej karierze. Był on naszym wielkim atutem i zawsze zachowywał się jak profesjonalista – nawet wtedy, gdy sprawy nie toczyły się po naszej myśli. Zaliczyliśmy razem kilka wspaniałych momentów, jak chociażby pierwsze zwycięstwo w erze maszyn czterosuwowych, a miało to miejsce w 2007 roku podczas Grand Prix Francji. Mamy nadzieję, że w swojej karierze nadal będzie mu szło bardzo dobrze, oraz, że wraz ze swoją rodziną, pozostaną przyjaciółmi zespołu,” zakończył Paul.

W ten weekend na torze Indianapolis kierowcy Suzuki liczą na dobre wyniki, szczególnie, że używać będą w swoich maszynach nowej ramy, którą testowali podczas prób po Grand Prix Czech.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Statystyki liczbowe przed Grand Prix Indianapolis

* 160 - tyle razy w całej swojej karierze stawał na podium Valentino Rossi. To o jedno oczko więcej niż legenda wyścigów - Giacomo Agostini. 160 podium w 221 Grand Prix oznacza, że w prawie 73 procentach Rossi kończył wyścig wizytą na podium.

* 150 - piąte miejsce Lorisa Capirossiego w Brnie powoduje, że jest on drugim najczęściej punktującym w królewskiej klasie zawodnikiem. Ma na swoim koncie 150 finiszów w pierwszej piętnastce. Najwięcej ma Alex Barros - 195.

* 56 - podczas niedawnego Grand Prix Czech Valentino Rossi wywalczył 56 Pole Position w całej swojej karierze, dzięki czemu wyrównał wynik swojego dawnego rywala Maxa Biaggiego. Odkąd prowadzone jest archiwum ze zdobytymi Pole Position, czyli od 1973 roku, tylko jeden zawodnik częściej stawał na pierwszym polu startowym niż dwaj wcześniej wymienieni Włosi. Jest nim Mick Doohan, który przy 58 okazjach startował do wyścigu z Pole Position.

* 33 - w dzień sobotnich kwalifikacji w Indianapolis przypadnie 33 rocznica ostatniej wygranej Giacomo Agostiniego. W 1976 roku, podczas Grand Prix Niemiec w Nurburgring, Agostini zwyciężył jadąc na MV Augusta 500cc.

* 31 - tempo rozwoju motocykli 800cc MotoGP najlepiej ilustruje czas końcowy wyścigu Grand Prix Czech. Tegoroczny wynik z Brna jest aż o 31 sekund krótszy od najlepszego wyniku osiągniętego na maszynie 990cc, który w sezonie 2006 na czeskim torze zdobył Loris Capirossi na motocyklu Ducati.

* 22 - w niedzielę, kiedy to zostaną rozegrane wyścigi poszczególnych klas na torze Indianapolis, przypada 22 rocznica pierwszego zwycięstwa marki Aprilia w klasie 250cc. Należy ono do Lorisa Reggianiego, który triumfował w Grand Prix San Marino w 1987 roku.

* 15 - rozpoczynająca się dziś runda Grand Prix Indianapolis, będzie piętnastą w historii, rozegraną na amerykańskiej ziemi. Pierwsze dwa wyścigi odbyły się na słynnym torze Daytona w latach 1964-1965. Jedenaście rund zostało rozegranych na torze Laguna Seca w Kalifornii, a Indianapolis będzie gościło MotoGP po raz drugi w historii.

* 7 - kierowcy Yamahy stawali na Pole Position w ostatnich siedmiu wyścigach. To najdłuższa ciągłość w zdobywaniu PP w królewskiej klasie przez zawodników Yamahy od 1986 roku.

* 3 - Indianapolis jest jednym z trzech torów w tegorocznym kalendarzu mistrzostw, na którym dotąd nie triumfował włoski koncern Ducati. Pozostałymi dwoma torami nie zdobytymi prze DucatiEstoril i Le Mans.

* 3 - po tym jak w Grand Prix Czech nie wziął udziału Casey Stoner, a Marco Melandri nie ukończył wyścigu, pozostali tylko trzej zawodnicy, którzy punktowali w każdy wyścigu tego sezonu. Są nimi: Colin Edwards, Chris Vermeulen i Alex de Angelis.

* 3 - Valentino Rossi startował z pierwszego pola startowego podczas ostatnich trzech wyścigów MotoGP. Jest to jego rekord na motocyklu Yamaha. Tylko raz w przeszłości udało mu się osiągnąć podobny rezultat, lecz kolejne Grand Prix oddzieliła wówczas przerwa zimowa. Były to dwa ostatnie wyścigi sezonu 2006 i pierwsza runda w 2007 roku.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Podczas wczorajszej konferencji prasowej przed nadchodzącym Red Bull Indianapolis Grand Prix lider tabeli generalnej - Valentino Rossi potwierdził, że do końca tegorocznego cyklu zmagań M1-ki nie będą już rozwijane pod kątem sezonu 2009.

„The Doctor” wraz ze swoim zespołowym kolegą - Jorge Lorenzo obecnie zajmują dwie pierwsze pozycje w tabeli generalnej. Hiszpan traci jednak do #46 aż pięćdziesiąt punktów, a czwarty Dani Pedrosa - 77 „oczek”. Na razie nie wspominamy o Casey’u Stonerze, który nie pojawi się podczas rundy nie tylko na Indy, ale także w Misano. Wielce prawdopodobne jest więc, że #3 wyprzedzi w klasyfikacji Australijczyka, do którego traci zaledwie piętnaście punktów.

„Podczas testów w Brnie pracowaliśmy już pod kątem przyszłego sezonu, a nie ostatnich sześciu rund,” przyznał 30’latek z Urbino. „Na ostatnią część tegorocznego cyklu zmagań motocykl pozostanie taki sam. Testowaliśmy Yamahę z różnymi ramami a także z silnikiem na następny rok, który starczy na więcej kilometrów. Mamy już pewne dane, a czasy okrążeń nie były takie złe...Będziemy nad tym dalej pracowali.” - dodał.

Poprzez zaniechanie ulepszeń na ten sezon i skupienie się już na przyszłym roku, obrońca tytułu mistrzowskiego wierzy, że japoński konstruktor spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów pozostanie w czołówce MotoGP. „To trochę podobne do tego, co stało się rok temu w Formule 1. Wówczas Ferrari oraz McLaren walczyli o mistrzostwo, więc wciąż pracowali nad samochodami, a w tym sezonie są trochę z tyłu,” powiedział Włoch nawiązując właśnie do tego, iż do samego końca sezonu 2008 ów dwie ekipy stale poprawiały swoje bolidy, podczas gdy inne ekipy skupiły się już na sezonie 2009. Choć teraz forma obu tych teamów stale się poprawia, to na początku tegorocznego cyklu zmagań sprawili niemałe rozczarowanie.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 74 Napisanych postów 34597 Wiek 32 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 434079
Co tu ulepszać, Yamaha ma zdecydowanie najlepszy motocykl w tym sezonie

W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Podczas rozpoczynającego się dziś weekendu o Red Bull Indianapolis Grand Prix faworyt tutejszej publiczności - Nicky Hayden ścigać się będzie w specjalnie pomalowanym kasku. Wszystko po to, by wesprzeć organizację charytatywną.

Dla Amerykanina będzie to druga "domowa" runda w tym sezonie. Rok temu właśnie na słynnym torze Indianapolis wywalczył on rewelacyjne, drugie miejsce. Wówczas jednak ścigał się na Hondzie RC 212V, jednak czy równie dobrze pójdzie mu w ten weekend na Desmosedici GP9? Jego fani mają taką nadzieję, a Mistrz Świata z roku 2006 będzie mógł z całą pewnością liczyć na ogromne wsparcie kibiców.

Z okazji swego domowego weekendu "Kentucky Kid" jeździć będzie w specjalnie pomalowanym kasku, który posiadać będzie między innymi logo fundacji "Make a Wish, czyli po prostu "Wypowiedz Życzenie". "Będę miał specjalny kask, który będzie jednak naprawdę wyjątkowy" - wyjaśnił 28'latek z Owensboro, po czym dodał: "Będzie on miał nie tylko logo "Make a Wish", ale także kilka innych ciekawych rysunków. Po weekendzie zostanie on z kolei zlicytowany na cele charytatywne. Wszystkie zebrane pieniądze zostaną przekazane fundacji, która pomaga spełniać marzenia dzieci. Pracuję z tą organizacją już od pięciu lat i zawsze fajnie jest komuś pomóc...Tak, mam już swoje życzenie na ten weekend! - zakończył kierowca Ducati Marlboro Team.






Zmieniony przez - Pippo w dniu 2009-08-28 19:45:00

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Połowa sezonu za nami. W ciągu ostatnich tygodni jednym z najgorętszych tematów były przyszłoroczne roszady w zespołach klasy MotoGP. Wielu zawodników ma już zagwarantowane kontrakty na przyszłe lata, jednak nie wszyscy mogą być pewni swojej przyszłości w klasie MotoGP.

Przed swoim domowym wyścigiem w Misano i w przeddzień Grand Prix Indianapolis, Alex jest podniesiony na duchu dzięki swoim ostatnim rezultatom. Trzy razy z rzędu zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce, szczególnie cenne jest dla niego czwarte miejsce zdobyte na torze Donington Park. To po raz trzeci zdobyte czwarte miejsce w karierze zawodnika z San Marino, jednocześnie jest to wyrównanie jego najlepszego rezultatu w klasie MotoGP.

W wywiadzie, który przeprowadził Tom Tremayne, Alex de Angelis opowiedział o zbliżających się Grand Prix, swoich ubiegło sezonowych wypadkach, jak i perspektywach na 2010 rok.

"Oczywiście Misano jest dla mnie specjalnym wyścigiem, ze względu na to, że to mój domowy wyścig. Mam wielu sponsorów i wielu fanów, jednak to nie jest mój ulubiony tor. Rok temu rozbiłem się na pierwszym okrążeniu, w jednym z najważniejszych dla mnie wyścigów. To było druzgoczące, wypadek przed tymi wszystkimi ludźmi."

"W przeciągu ubiegłego roku wypadki, które się mi przytrafiały, były jak sądzę wynikiem rezultatów, jakie osiągałem w kwalifikacjach. Na oponach kwalifikacyjnych moja pozycja oscylowała wokół 15 miejsca, co niestety dodawało mi pracy w wyścigu."

Patrząc na zeszły rok, najlepszym rezultatem, jaki zawodnik z San Marino uzyskał w kwalifikacjach, był 5 czas wywalczony w czasie Grand Prix Czech, jednak następnym najlepszym rezultatem było dopiero 10 miejsce. Z takiej pozycji Alex startował cztery razy.

"Pierwsze dwa, trzy okrążenia każdego wyścigu są bardzo ważne, chcę więc wtedy jak najszybciej jak to możliwe wyprzedzić wielu zawodników, czasami jednak jechałem zbyt ostro i rozbijałem się. Myślę, że w tym sezonie bardzo pomogło mi to, że nie ma opon kwalifikacyjnych. Sytuacja jest znacznie lepsza."

"W porównaniu ze mną inni zawodnicy są szybsi na pierwszych okrążeniach, kiedy to mamy nowe opony, więc w sytuacji opon kwalifikacyjnych źle to wpływało na moją pozycję startową. Jednak teraz, gdy w kwalifikacjach dostępne są opony wyścigowe Bridgestone, wydajność jest znacznie większa, niż na ogumieniu kwalifikacyjnym. W rezultacie mogę sobie pozwolić na kilka okrążeń więcej, aby uzyskać odpowiednią prędkość, a opony wciąż są w stanie pokonywać kolejne okrążenia."

Do dnia dzisiejszego najlepszym rezultatem kwalifikacji uzyskanym w tym senonie przez tego zawodnika był również piąty czas zdobyty na torze Sachsenring. Dziś jednak Alex pobił ten rezultat, kwalifikując się na 4 miejscu. Dodatkowo w wyścigach prezentuje się lepiej, niż rok temu. Jego jazda jest wyrównana. Obecnie de Angelis jest 11 w klasyfikacji generalnej i jest czwartym zawodnikiem Hondy w Mistrzostwach Świata. Niestety, pomimo tej poprawy jego udział w przyszłorocznych mistrzostwach jest niepewne.

Zespół San Carlo, w którym Alex występuje drugi sezon, podpisał już umowy z dwoma nowymi zawodnikami. Alexa de Angelisa i Toniego Eliasa zastąpią obecny Mistrz Świata kategorii 250cc Marco Simoncelli i powracający pod skrzydła Fausto Gresiniego Marco Melandri. W obecnej sytuacji Alex nie ma zagwarantowanego miejsca w stawce zawodników klasy MotoGP.

"Nie jest ciężko zrozumieć, że pozostało mi tylko sześć startów z obecnym zespołem. Wszyscy ciężko pracowaliśmy i jak widać rezultaty wykazują tendencję wzrostową. Mój szef jest bardzo zadowolony z moich postępów i ma nadzieję na kontynuację takiego stanu rzeczy. W ostatnich wyścigach plasowałem się kolejno na piątym, czwartym i ósmym miejscu i nie ukrywam, że jestem z tego powodu bardzo zadowolony”

„Trudnym dla mnie jest to, że wielu zawodników płaci za możliwość udziału w wyścigach, a ja w tym momencie nie mam na to pieniędzy, dlatego całkiem możliwe jest, że to mój ostatni sezon w klasie MotoGP, chociaż mam nadzieję, że tak się nie stanie. Wielu zawodników w przeszłości osiągało rezultaty podobne do moich, jednak oni mają pieniądze. To nie jest dla mnie dobre. Jeśli moje rezultaty nie są dobre, wtedy w porządku, zostaję w domu, jednak moje wyniki są całkiem niezłe, a ja znalazłem się w takim położeniu...to wszystko jest trudne."

"Mój umysł musi być w 100% gotowy, aby móc uzyskiwać dobre rezultaty. Robię wszystko co może mi pomóc w startowaniu w przyszłym roku. Z moim zespołem pracujemy w tej chwili bardzo dobrze. Jest może 10 procent szans na to, że będę startował w MotoGP w przyszłym roku, ale może pojawię się w Moto2, albo w czymś podobnym. Jestem przekonany, że cokolwiek będę robił, będzie to ściganie, nawet jeśli nie jestem pewien gdzie."

Jeszcze przed uzyskaniem dzisiejszego 4 miejsca w kwalifikacjach Alex powiedział: "Teraz ważne jest, aby ciężko pracować i utrzymać dobre wyniki, robić wszystko, co w mojej mocy. Byliśmy szybcy w czasie wczorajszego treningu wolnego, który odbywał się w deszczu i myślę, że zakończenie weekendu w Indianapolis na miejscu w pierwszej ósemce jest możliwe. To byłoby bardzo dobre dla mnie" - zakończył.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Bardzo pechowy wyścig na torze Indianapolis zaliczył ubiegłoroczny zwycięzca – Valentino Rossi. Kierowca zespołu Fiat Yamaha na dziesiątym okrążeniu pojechał szeroko w pierwszym łuku, a zakręt później zaliczył upadek...

Oto jak tłumaczy całą sytuację aktualny Mistrz Świata MotoGP:

Dzisiejszy dzień był oczywiście rozczarowujący. Zmagaliśmy się z ustawieniami motocykla przez cały weekend, ale dzisiaj udało nam się je poprawić. Miałem dobry start i byłem w stanie pozostać w kontakcie z Pedrosą. Kiedy upadł, wiedziałem, że wszystko rozegra się między mną, a Jorge, ale szczerze mówiąc nie miałem pojęcia jak się to skończy, bowiem Jorge był dziś bardzo szybki. Oczywiście, lepiej byłoby dojechać do mety na drugiej pozycji, niż w ogóle go nie ukończyć! Niestety wjechałem na brudną część toru w pierwszym zakręcie, poczym straciłem przyczepność przodu i przewróciłem się. Starałem się jechać dalej, niestety miałem problem z manetką gazu i to nie było możliwe. Chciałbym pogratulować Jorge zwycięstwa, a my teraz wyczekujemy powrotu do czołówki na Misano. Nadal prowadzimy w klasyfikacji generalnej, a to jest najważniejsze. - zakończył Valentino Rossi.

Jorge Lorenzo wygrywając wyścig, zniwelował stratę do Włocha o 25 „oczek”, a tym samym ponownie zyskał świetną szansę na zdobycie swojego pierwszego tytułu Mistrza Świata w MotoGP. Jednak "The Doctor" z pewnością tanio skóry nie sprzeda i będzie walczył jeszcze bardziej zmotywowany o najwyższe laury. Najbliższą do tego okazją będzie runda w San Marino na torze Misano, która odbędzie się już za tydzień 06.09.2009r.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Wywiady Top3 po GP Indianapolis

Jorge Lorenzo, pierwsze miejsce, 47’13.572
To fantastyczny wynik dla mnie i zespołu! Zaliczyłem dwie wywrotki z rzędu, ale teraz wygrałem, podczas gdy moi najgroźniejsi rywale się przewrócili. Szkoda mi ich, ale w wyścigach zdarzają się wzloty i upadki, a dla mnie to niesamowity rezultat. Byłem mocny naprawdę przez cały weekend, więc dziękuję mojej ekipie za to, że przygotowała mi świetny motocykl. Zaliczyłem niezbyt dobry start i musiałem próbować wyprzedzić chłopaków przede mną, by wrócić na trzecie miejsce, ale potem miałem dobry rytm i byłem w stanie jechać za Valentino i Danim. Kiedy Pedrosa się przewrócił wiedziałem, że pomiędzy mną i Rossim rozegra się ostra walka. Rzeczywiście, kiedy zaliczył wywrotkę, nie zdawałem sobie sprawy, bo na mojej tablicy informacyjnej źle przeczytałem dane i myślałem, że nie mam nad nim właściwie żadnej przewagi! W każdym razie mój motocykl spisywał się świetnie, a jedyne co mi wtedy pozostało to zostać skupionym. Świetnie się bawiłem na honorowym okrążeniu dla fanów i jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem na tym niesamowitym torze. Mistrzostwo było poza zasięgiem, ale w ciągu jednego dnia wiele się zmieniło. Będzie ciężko, ale się nie poddamy!

Alex de Angelis, drugie miejsce, +9.435 sek
Muszę podziękować ekipie za niesamowitą pracę, jaką wykonali przez te trzy dni. Maszyna spisywała się fantastycznie odkąd tylko ją w piątek rozpakowaliśmy, a później przez cały weekend rośliśmy w siłę. Rano ekipa dodała mi jeszcze otuchy i sądzę, że bardziej wierzyli w to podium niż ja! To fantastyczny rezultat, ale to nie jest tylko szczęśliwy traf, bowiem przez pięć ostatnich wyścigów byliśmy w wysokiej formie. Ostatni raz na podium stałem jeszcze w klasie 250cc i prawie zapomniałem, jakie to wspaniałe uczucie. Teraz chciałbym świętować i cieszyć się z kolejnego dobrego wyniku przed moją własną publicznością w Misano!

Nicky Hayden, trzecie miejsce, +12.947 sek
To wspaniałe uczucie być na podium tu, w Indianapolis. Chciałbym więc podziękować wszystkim w zespole, mojej rodzinie, przyjaciołom, fanom za ich wsparcie, bowiem był to ciężki sezon, a my potrzebujemy każdego takiego wyniku. Na początku bardzo uważałem, bowiem chłopak, który w 125-tkach stał na moim polu popełnił false-start, więc bardzo uważałem, żeby tego nie powtórzyć! Nie miałem więc najlepszego startu, ale zobaczyłem, jak Lorenzo wyprzedza kilku gości, tworząc pewną przerwę pomiędzy nim a nami. Spróbowałem więc trzymać się za nimi, mocno napierałem i jechałem tak szybko, jak tylko mogłem. Na koniec dojechał do mnie Dovizioso, ale wiedziałem, że jestem przygotowany bez względu na to, co on zrobi. Musiałby wymyślić coś innego, by pozbawić mnie podium na Indy! Nie mamy dużo czasu do następnej rundy w Misano, ale dziś w nocy [niedziela] trochę poświętujemy!

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Ostatni wyścig na Indianapolis dał nam sporo emocji jeśli chodzi o zespół Fiat Yamaha. Jorge Lorenzo wygrał wyścig, a Valentino Rossi zakończył go na poboczu. Teraz oboje są bardzo zmotywowani przed nadchodzącą rundą w San Marino...

Hiszpański kierowca z numerem #99 nie krył radości po wygranej w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu zwycięstwu, jego motywacja jest z pewnością jeszcze większa przed nadchodzącą rundą na torze Misano Adriatico. A tak na ten temat wypowiada się sam Jorge Lorenzo:

Misano jest jednym z torów na którym byłem bardzo szybki w przeszłości, dlatego naprawdę czekam, aby przyjechać tam w tak dobrej formie. Wygrałem tam w 2007 roku, na swoim motocyklu o pojemności 250cc, kiedy to pierwszy raz zagościliśmy na tym torze, a rok temu byłem drugi z nie tak dużą stratą do Valentino. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę odrobić 25 punktów nawet w jednym wyścigu i stać się liderem, ale wiem, że zdobycie tytułu będzie nadal bardzo trudne. Moim głównym celem jest radość z jazdy motocyklem, a przy tym starać się robić to jak najlepiej. Mam nadzieję, że możemy być tak dobrzy jak rok wcześniej, albo jeszcze lepsi, ale wiem jak ciężko będzie u Valentino w "domu". Mam nadzieję, że wszyscy tam przybędą, aby zobaczyć wielką bitwę! – zakończył zwycięzca rundy w Indianapolis.

Przewaga Włocha stopniała o połowę nad swoim „team-partnerem”, po tym jak upadł on w pierwszym zakręcie na dziewiętnaście okrążeń przed zakończeniem wyścigu. Możliwe, że strata zmniejszyłaby się chociaż o kilka punktów, gdyby nie lekko uszkodzona maszyna, którą nie był w stanie kontynuować jazdy. Teraz Valentino Rossi zawita na swoim domowym obiekcie i z pewnością liczy na rewanż. Tak wypowiada się "The Doctor" przed rundą w San Marino:

Cieszę się, że nie mamy zbyt dużo czasu do następnego wyścigu, ponieważ chcę jak najszybciej naprawić błąd z Indianapolis. W ubiegłym roku na Misano, niesamowicie było wygrać przed wszystkimi moimi fanami i jeszcze tak blisko domu, to były ogromne emocje. Po nieudanej próbie zwycięstwa na Mugello, w tym roku jesteśmy naprawdę skoncentrowani, aby próbować zdobyć możliwie jak najlepszy rezultat na Misano. Jak zwykle mój fan club zrobi wielką imprezę, więc mam nadzieję, że zapewnię im wspaniałe przedstawienie. Zawsze jeździ się świetnie u siebie w "domu". Jak widzieliśmy podczas ostatniego weekendu, wszystko może się zdarzyć, a mistrzostwa jeszcze się nie skończyły. Musimy nadal pracować na maksimum i po prostu starać się zdobywać możliwie jak najwięcej punktów za każdym razem. 25 "oczek" to nie jest dużo jeżeli nasi rywale są tak silni, dlatego musimy się pozbierać w naszym domowym wyścigu i uzyskać dobry wynik. – zakończył Valentino Rossi.

Młodość i doświadczenie na pewno zaprezentują nam zaciekłą walkę o zwycięstwo w San Marino. W sezonie 2008 na torze tym wygrał Valentino Rossi, a wyższość włoskiego kierowcy musiał uznać Jorge Lorenzo. Czy tym razem sytuacja ulegnie zmianie? Tego dowiemy się już niebawem...

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

F1 - Galeria sław: Rubens Barrichello

Następny temat

Powerade MTB Marathon

WHEY premium