Samoobrona pytanie

Witam, zacznę od początku, pracuje na parkingu dorywczo i wczoraj o 6 rano szedłem zmienić kolege z pracy z nocnej zmiany i tuż przed wejściem do "budki" parkingowego zaczepił jakiś łysy po alkoholu cwaniak i chciał papierosa, ja odpowiedziałem że nie mam a on ciągle nalegał po czym chciał 5 zł. mówiłem mu że nie mam i że chce przejść bo idę do pracy.On mówi ze jak mu dam 5zł to mnie przepuści. Ja dalej mówię że niemam i omijam go ten mi zastawił troche i mnie odepchnoł i mówi "Co Ty ****a robisz" potem znowu mnie odepchnoł, przestraszyłem się rzuciłem torbę z kanapkami na ziemie i wyprowadziłem lewy prawy proste, poleciał na szybe od budki niewiedział co sie dzieje a ja go dalej okładałem ciosami w twarz, wszystkie wchodziły także polało sie sporo krwi z zebów i łuku brwiowego, nastepnie się przewrócił to go troche skopałem, byłem strasznie zdenerwowany. Dawałem juz wczensiej znaki do mojego kolegi w budce ze zmiany zeby wezwal ochrone, ale to idiota i niewiedzial ze trzeba wcisnać guzik choć mu pokazywałem kiedyś.Musiałem działać sam. Następnie pojawił się chyba jego kolega i mowil zebym go zostawił, ten skopany wstał i rzucił się na mnie z pięścią - ja zrobiłem unik i prawego jeszcze zadałem. zobaczyłem że pojawiło się wiecej jego kolegów i koleżanek(nie wiem skąd) to pobiegłem szybko do budki zamknołem drzwi i wezwałem ochrone. zanim ochrona przyjechała ten cwaniak wzioł metalową rurkę i walił nią w drzwi i szyby od budki. Jak przyjechałą ochrona to sie uspokoił ja wyszedłem opowiedziałem co i jak. Jego znajomi mowili ze ja go pobiłem bez prawa i chcieli wzywac policje, jednak sie rozmyslili bo uznali ze bedzie na niego bo jest pijany i sobie poszli. Oczywiscie odgrażał mi sie że mnie zabije mając całą twarz we krwi. nastepnie zadzwonilem do kierownika i powiedzialem ze nie bede tam pracowal i zeby przyjechal. po jakiś 20minutach przyszła jedna z dziewczyn ktora potem się pojawiła na miejscu tej całej akcji i powiedziala mi żebym stąd szedł bo ten chłopak jest z tej dzielnicy i bedzie zbierał ludzi na tą budke.

Moje pytanie brzmi czy jak on wytrzeźwieje i zgłosi to na policje to moge mieć przez niego problemy ? On mnie zaatakował tuż przed wejściem do pracy jakieś 1m od drzwi, tylko tyle ze mi nic nie jest a jemu sporo się dostało.

Hmm wiecie mialem taka sprawe kiedys, ze gosc ktory bil wlasna corke w ktorej obronie stanlem zlozyl sprawe na mnie. Pani sedzina w ogole sie nie przejela tym ze facet katuje corke, tylko tym ze mu grozilem. Nikt sie nie przejal tym ze dziewczyna miala uszkodzenia ciala. Co do drecha odrazu lepiej dzwonic na policje, jezeli nie byles karany a on byl pijany i raczej tez musialbyc zaczepny moze byl zgarniany bylo by lepiej. Ale takie jest tak zwane pokolenie JP a jak wpier*** dostanie to na policje. Mozna sie spodziewac ze bedzie chcial rewanzu wiec unikaj tamtych okolic, jak sie boisz zmien fryzure pofarbuj wlosy, jezeli byl pijany mocno to raczej nie rozpozna

Moje pytanie brzmi czy jak on wytrzeźwieje i zgłosi to na policje to moge mieć przez niego problemy ?
możesz

Mam nadzieje ze tego nie zgłosi. nie byłem nigdy karany, teraz idę na studia.
Ale jest chyba są w tej sytuacji jakieś argumenty broniące mnie. Zna się ktoś na tym lub miał podobny przypadek ?

również uważam że mozesz mieć kłopoty, jakby nie było troszke go pokieraszowałeś i ponadto Ty pierwszy uderzyłeś(on tylko odpychał-prowokował).
Wiele tu zależy od świadków,od tego co powiedzą oraz od sędziego prowadzącego sprawę. Jeden uzna ze okoliczności podczas zdarzenia jakie zaszły dawały Ci realną podstawę do samoobrony,czułeś się zagrożony,on się rzucał,był pijany i wyraźnie szukał zaczepki i nie odpuscił jak skończyłeś go początkowo okładać.
Inny sędzia z kolei moze uznać ze przesadziłeś bo gdy już koleś się wyłożył po Twoich ciosach zamiast go kopać mogłes się oddalić do tej budki(miejsca pracy)czy w inne bezpieczne miejsce)

Ciężko tu mówić na 100 procent co się stanie

a jak takie postępowanie się zaczyna i toczy ?

w ogromnym skrócie

1) koleś idzie na obdukcję
2) lekarz ocenia jak długo trzeba uszkodzenia leczyć
a)jeśli jest to okres pon. 7 dni koles musi sam złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa na policję
b) jeśli wymaga leczenia pow. 7 dni sprawa jest toczona z urzędu,czyli koleś nie musi nawet iśc na policje
3) ustalanie faktów przez policję
4) policja przekazuje sprawe prokuraturze
5) sprawa sądowa
6) wyrok

czyli po ilu dniach jezeli mi zaden list do domu nie przyjdzie czy coś moge być spokojny ?

kto wie kiedy koles pójdzie na policję?
Ale jesli chce pójść to raczej szybko, aby lekarz był w stanie zrobic obdukcję - maks. 2 tygodnie.

A z opisu wynika, że baaaaardzo mocno przekroczyłeś granice obrony koniecznej i jak dla mnie podpadasz może nawet pod pobicie/udział w bójce.

Zmieniony przez - cynik75 w dniu 2009-08-05 18:51:39

polało sie sporo krwi z zebów- jak to ?

ten chłopak jest z tej dzielnicy i bedzie zbierał ludzi na tą budke

a co z tym że mi groził ? zdewastował bude od zewnątrz( w drzwiach są dziury ) i dziewczyna która mnie ostrzegła. ? ochroniarze to widzieli i słyszeli, mój kolega też.



"polało sie sporo krwi z zebów - jak to ? "

z jamy ustej mu leciało a nie z zębów.

Zmieniony przez - yaru89 w dniu 2009-08-05 19:08:19

cynik75:
A z opisu wynika, że baaaaardzo mocno przekroczyłeś granice obrony koniecznej i jak dla mnie podpadasz może nawet pod pobicie/udział w bójce.

Nie znasz sie, nie pisz. Jaka bojka? Jakie pobicie? Wiesz o czym piszesz?

Do autora:
Troche przegiales to fakt, nie ma sensu w tej chwili gdybac nad tym co sie stalo i co moze byc. Poczekaj az cokolwiek dostaniesz do domu, wezwanie itp. Zbieraj swiadkow ktorzy przemowia na Twoja korzysc.

Zmieniony przez - Xaironik w dniu 2009-08-05 21:04:06