Nie podoba mi się to, że nie można określić ile omega-3 jest w rybach (puszkowanych/wędzonych/mrożonych).
Jest też inna kwestia. Ryby hodowlane a dziko żyjące.
"Kwasy tłuszczowe omega-3 nie pojawiają się w łososiach (ani w innych rybach czy owocach morza) w sposób magiczny, organizmy te podobnie jak i my, ludzie, otrzymują je w dużej mierze ze swojej diety. Glony morskie syntetyzują EPA i DHA, drobne organizmy jedzą glony, po to by same stać się karmą na przykład łososi, które my z kolei spożywamy.
Tak się dzieje w naturze, ale w hodowli sytuacja się zmienia. Łososie żywione są paszą, a ze względów ekonomicznych pasza dla ryb zawiera zdecydowaną przewagę kwasów tłuszczowych omega-6 zamiast omega-3.
Nasza dieta jest już i tak bogata w składniki zawierające omega-6. Ci ęzko więc jest nam utrzymać właściwe, zalecane proporcje omega-6 do omega-3, wynoszące od 1:1 do 3:1. Aby zrównoważyć nadmiar omega-6 występujacy w naszej standardowej diecie, musimy jeść dużo omega-3 i starać się nie dodawać już omega-6.
Łosoś hodowlany dostarcza nam omega-6 i omega-3 w proporcji 1:0,9. W odróżnieniu więc od łososia dzikiego nie stanowi on lekarstwa na przewagę omega-6 w innych pokarmach, bo ile byśmy go nie jedli, i tak dostarczymy organizmowi nieco mniej omega-3 niż omega-6." (źródło:
http://www.s*************.home.pl/meandry_odzywiania_1.php)
I trzecia sprawa - ceny ryb (dziki łosoś jeszcze droższy i ciężko dostępny).
Pozdrawiam
Zmieniony przez - Watchman w dniu 2009-03-10 21:36:02
Zmieniony przez - Watchman w dniu 2009-03-10 21:43:13