Lion94
A mogę zamiast soku marchewki jeść po prostu jakieś 2 marchewki dziennie?
Możesz, choć to będzie ciut co innego chyba, że dbasz o jakość pokarmu i te dwie marchewki będą jako jeden posiłek.
To mogę jutro na drugi danie zjeść dwa kebaby nie?
Nikt Ci nie broni. Rozmawiamy tu o częstotliwości jadania, która jest jednym z kroków do prawidłowego odżywiania, ale jakość pokarmu również ma kolosalne znaczenie. Wszelka chemia na rzecz tylko pożywienia występującego w naturze odpada. Efekty będą o wiele intensywniejsze, niż gdyby dbać tylko o częstotliwość, ale jak zaznaczyłem, nie każdy ma tyle silnej woli by przestrzegać tego rygoru, więc każdy krok w przód względem swojego zdrowia jest doskonały.
Polecam choć trochę starać się czasem zjeść coś rozdzielnie, surową roślinę lub przynajmniej zaczynać od owoców, zrobić parenaście minut przerwy i spożyć na co tam tak silnie się ma ochotę.
W ogóle polecam zaczynać od cukrów, bo szybciej dochodzi impuls do mózgu o stanie najedzenia i w efekcie zmniejszamy ryzyko samego przejedzenia się co również ma duży wpływ na osiągane efekty oczyszczania się organizmu.
Zdaje sobie sprawę, że w przeciętnym polskim domu jest zupełnie odwrotnie - desery są na koniec, ale to moim zdaniem mało logiczne postępowanie :)
A mogę bynajmniej kisiel zjeść? Głodny jestem jak Ch
Jak nie możesz wytrzymać, ale to się liczy jako jeden pełnoprawny posiłek dla organizmu. Lepszą metodą na ogarnięcie takiej chęci przeżuwania czegokolwiek między posiłkami to właśnie świeżo wyciśnięte soki - bardzo dobrze zaspokajają ten jak to nazwałeś "głód". Wysiłek fizyczny, spacer na świeżym powietrzu podobnie.
Uparłeś się na dwa posiłki, ale moim zdaniem powinieneś je jadać w jak największym odstępie od siebie i jednocześnie postarać się, aby drugi posiłek nie wypadł po godzinie 18.
Czyli np. pierwszy spożyjesz o 7, drugi o 15.
Powyższy niuans jest aktualny, jeśli nie dbasz o jakość dozowanego pokarmu, gdyż organizm potrzebuje różnego czasu na obróbkę pokarmu przy czym różnego rodzaju kisiele i inne nieznane pokarmy potrzebuję nawet 8 godzin procesów w układzie trawiennym.
Jeśli zjesz rozdzielnie, naturalnie i nie zapijesz tego wodą, starczy 5 godzin w zależności od tego, czy było obecne w posiłku
białko zwierzęce.
Wytrwałości panowie, efekty przyjdą u każdego w innym tempie, po prostu nie może być inaczej jeśli likwidujemy siedliska obecnych i przyszłych chorób, a ewentualnych kryzysów ozdrowieńczych nie przypisywać nie wiadomo czemu, tylko reakcji oczyszczającej. To jest okresowy czynnik, który zazwyczaj musi zajść, aby potem było lepiej. Wiele rzeczy, które są w pierwszych tygodniach zanikają bezpowrotnie przy przestrzeganiu wszystkich niuansów prawidłowego odżywiania, a dochodzi masa innych, jak dużo wigoru i świetnego samopoczucia czy brak ochoty na przetworzone, nienaturalne rzeczy nie mówiąc o wszelkich plusach posiadania organizmu pozbawionego zbędnego balastu, co zapewnia wzorowe jego funkcjonowanie na każdej płaszczyźnie w tym chociażby odpornościowej - żadne szczepionki nie dadzą tak potężnej ochrony :)
Zresztą one tylko pobudzają zanieczyszczony organizm do wytwarzania antygenów, więc sam proces pozostaje po naszej stronie. A jeśli się ma układ immunologiczny nie dotknięty nadmiernie skutkami trybu życia, to trzeba na własne oczy zobaczyć, że bez hartowania organizmu nie idzie się przeziębić, a co dopiero różnorakiej maści bakterie i wirusy powodujące ciężkie choroby, które nie będą w stanie się przebić, ani nawet się rozmnażać.
Galopnąłem się, tematem jest trądzik i ten jest szczególnie podatny na brak materiału do swojego powstawania więc dieta podziała i na niego, tylko czas leczenia jest uzależniony od tego czy zwracacie tylko uwagę na częstotliwość czy też na jakość pokarmu i stosowania wspomagaczy typu lewatywa.
Zmieniony przez - mosiekjest w dniu 2009-01-12 11:16:12