Ademus - masti podsumowałta dyskusję tak :
"nie oceniam tego czy ktos bierze,tylko to zamiatanie pod dywan.
sa zawody
nabba,tam nikt nie patrzy na doping,sa inne federacje,gdzie wogole sie nawet z tym nikt nie kryje-prosze bardzo,jak ktos trenuje i bierze moze tam smialo odnosic sukcesy.
a ze sa to male i prawie nieznane organizacje(i biedne)?bo normalni ludzie,laicy szukaja wzorow do nasladowania,idoli,ktorzy dzieki swojej pracy i talentowi osiagneli szczyty.i wtedy uwierza,ze to dzieki metodom treningowym polaczonym ,ze zdrowym odzywianiem,i trybem zycia i dzieki suplementom reklamowanych przez tego mistrza-moga tez sie zmienic,cos osiagnac.nie imponuje im nakoksowanie sie do oporu-bo wtedy uwazaja ,ze reszta to bzdury,trening nie ma sensu,bo trzeba brac.na "sucho" nic nie pojdzie...
ale w ifbb sa jasne przepisy(sa wymienione zakazane supstancje) i jakas wyrywkowa kontrola(wlasnie taka dwuznaczna wg mnie-losowanie zawodnikow do kontroli jest malo skuteczna metoda odstraszania od dopingu- ja bym bral pierwsza szostke i koniec-sprawa jasna)).
podam inne porownanie:to tak jak w maratonie jedni by biegli,inni podjechali kawalek rowerem a jeszcze inni podwiezieni by byli samochodem(ale zeby sedziowie nie widzieli)..jaki bylby prestiz takich zawodow i ich zwyciezcow?
a to ,ze zaklamanie wystepuje wszedzie nie swiadczy ,ze ja mialbym je popierac.nie jestem konformista i jestem asertywny.
instynkt stadny tez nigdy mnie nie imponowal...:)
i jeszcze jedno porownanie:jak ktos sprzeda koks malolatowi a on sie od tego rozchoruje ,zatruje,a moze nawet umrze(bo moze to zupelnie cos innego niz mialo byc?)-tez nic takiego,bo goscia nie znaleziono? "
cytat wyjaśnia sedno i cel tej dyskusi.Jak ktoś nadal nie rozumie to lepiej ... a zresztą i tak kiedyś trybik zaskoczy - młodzi tak już mają.