ok...mocno drażniąca i irytująca jest emocjonalność i niedojrzałość Yanga pozostająca na poziomie dziecka tzn. obrażanie się, wdawanie w idiotyczne dyskusje, wielka chęć postawienia na swoim, brak szacunku w wypowiedziach wobec innych forumowiczów...co do spraw merytorycznych...to czasami zaczyna pisać coś sensownie..np. temat o gardzie...gdzie kolega wyraźnie pokazał iż brak mu oddzielenia dwóch ważnych rzeczy...1. walki sportowej, gdzie zawodnicy czasami muszą przechylić szalę na swoją korzyść i przystępują do Wymiany uderzeń...co zresztą bardzo podoba się publiczności i o to też w sporcie walki chodzi...a walką tradycyjną , którą sam sensownie opisał.
2. Czasami czytając posty Yanga miałem wrażenie, że opiera się on na czyich wypowiedziach i opiniach....patrz temat o stylu labiryntu, stylu, który Yang najpierw zachwalał a potem ośmieszył
komentująć filmik i jak sam przyznał...ktoś mu powiedział że, poziom nauczyciela tego stylu w polsce jest ok ...inny przykład to teksty, którymi się czasami posługiwał żywcem przypominają mi te, które pisał Daczeng...czy ja swego czasu na innym forum
na przykład ten o przymusowych "wakacjach" dla chińskich mistrzów w czasie rewolucji....wydaje mi się jakby bardzo znajomy.. ale mogę się mylić
...
3. I jeszcze takie małe ale o którym już pisał Bolo...zasłanianie i powoływanie się na innych..tzn. zapraszanie na sparingi do sekcji w których samemu się nie ćwiczy....smutne...delikatnie mówiąc....
Podsumowując....to sam nie wiem czy więcej dobrego czy złego dla kung fu przynosi takie zachowanie na forum
Pisałem także Yangowi o posiadaniu wewnętrznego gong fu...i chodziło mi w tym wypadku o sposobie Bycia i Postępowania a nie o technice jako takiej
Kończąc...mam sprzeczne odczucia na temat Yanga...ale to jest publiczne forum i kazdy ma prawo tu pisać i przedstawiać swoje poglądy