kaniola/blog--> Mój kącik do zapisywania zmagań z własnymi słabościami.

Dozwolone spalacze to strata kasy. Najmocniejszą zabawką jakiej próbowałem był Scorch, ale moim zdaniem nie warto.

Czemu strata kasy?

Działają, co mają działać. Np. leviathan, venom itd. Niektóre nawet za dobrze działają...

No to może powinienem spróbować kiedyś tych mocniejszych "zabawek" .

Scorcha nikomu nie polecam.

Zmieniony przez - radosuaf w dniu 2008-12-03 13:08:24

Podstawa to dieta, trening, a "zabawki" na końcu... Bez tych pierwszych nic nie zadziała <spam mode off>

Wczoraj trening nóg, po którym słaniając się wróciłam do domu
Dzisiaj ledwo chodzę (a do tego jakoś tak koślawo )

A było tak:
1. Przysiady ze sztangą + uginanie nóg 15+15/12+12/9+9/9+9/6+9
2. Prostowanie nóg na maszynie + wspięcia na palce z obciążeniem 9+15/9+12/9+15/12+15

Ciężarami się nie chwalę, bo nie ma czym. Najważniejsze, że mięśnie czują.

Miały być jeszcze nadgarstki, ale nie zdążyłam. Ale to niewielka strata

Dieta również trzymana:
121b/103t/27w/1550kcal

Trochę mało kcal, ale chyba udzielił mi się strach przed węglami, i mimo że od wczoraj mogę ich zjeść do 60g, to jakoś unikam.
Dzisiaj zresztą bilans będzie podobny.
Ale ładowania sobie nie daruję
Będzie dużo ryżu w najlepszym wydaniu!


Co do lajtowych spalaczy- w ich super moc nie wierzę.
Ale scorch- mam nadzieje- nie jest zły i z powodu dobrych opinii, małą nadzieję na pomoc z jego strony mam. Dlatego przynajmniej placebo być powinno
A poza tym- motywuje, a to w redukcji najważniejsze.

Dietę mam IMO dobrą, treningi (jak na powrót) intensywne i pozostawiające po sobie ogromne zakwasy- więc podstawa jak najbardziej jest

Wstęp (takie rozruszanie się) mam za sobą i teraz trzeba porządnie przycisnąć pedał gazu... tak w przenośni

Ostatni tydzień to treningi i raczej modyfikowane NHE- tzn. nie trzymam się stricte dni ładowań (3 i 7 dzień tygodnia), lecz ładuję kiedy czuję taką potrzebę. A potrzebę czuję raczej rzadziej.

Poza tym w dni standardowe przeniosłam się na dość nudne i oklepane posiłki, ale ostatnio nie mam inwencji twórczej.
Więc jem:
- jeden posiłek jajeczny (rano),
- dwa posiłki mięso/ryba + oliwa,
- jeden posiłek białko i orzechy (bez orzechów jeśli to zaraz po treningu),
- jeden posiłek składający się z twarogu + oliwa/orzechy,
- do każdego posiłku minimum 100g warzyw.

Jak robię ładowanie to oczywiście już mam inwencję

Jeszcze się nie mierzyłam, gdyż miałam okres. Ale już na dniach to uczynię.
Teraz mam jeszcze jedną dodatkową motywację i wiem, że nie odpuszczę A poza tym... przyzwyczaiłam się już chyba do tego wszystkiego. Nawet oliwę piję bez odruchów zwrotnych, co wcześniej wydawało mi się niemożliwe

Kaniola, wystartowałaś już z kreatyną?

Jestem bardzo ciekawa Twoich odczuć z tym związanych no i chciałabym wiedzieć czy podlewa Cię, czy też nie...

Pozdrawiam!

Za kilka dni wystartuję.
Czekam tylko, aż mi po okresie woda zejdzie, bo też jestem ciekawa jak to będzie wyglądać

W takim razie czekam na relacje, ponieważ i ja zastanawiam się nad cyklem na kreatynie

Już nigdy nie będę zaczynała redukcji przed świętami
Potem Nowy Rok, goście przyjechali, mało czasu na wszystko a i co lepsze karczmy trzeba było znajomym pokazać

Tak więc póki co bez większych zmian.

Mało czasu, bo sesja na początku lutego i trzeba przysiąść. (Ależ ja się usprawiedliwiam... )
Ale już od kilku dni wracam do regularnych treningów, od początku wchodzę w NHE i jako, że na horyzoncie większych przeszkód brak, zakasam rękawy i ruszam dalej.

Na początek bez supli (poza CLA, witaminami i sporadycznie omega3).

Dzisiaj w południe zaliczyłam trening pleców:
rozgrzewka na orbi 10min
1. Przyciąganie rączki wyciągu górnego szerokim nachwytem do klatki 20kgx35/30kgx10/30kgx10/30kgx10.
2. Podciąganie sztangi w opadzie tułowia nachwytem + wiosłowanie sztangielką 30kgx9+15kgx9/3 serie.
3. j.w + Martwy ciąg nachwytem 30kgx9+15kgx9+30kgx12.
4. Martwy ciąg nachwytem 40kgx9/40kgx9/40kgx6.
Po treningu 10min rozciągania.
ciężary bez gryfów

Dietka do teraz trzymana w 100%

Pozdrawiam i do następnego ^^

Jakie karczmy ? Może znam hehe

A wczoraj byłem w Twoim mieście


pozdro