Jakiś czas temu
odchudziłam się przez problemy zdrowotne- 10 kg spadło-niestety mięśnie też, miałam bardzo nieproporcjonalną sylwetkę, u góry wychudzoną okropnie. Jadałam wówczas w miarę regularnie, ale zdecydowanie za mało, tym bardziej że trenowałam nadal 5 razy w tygodniu. Uniknęłam efektu jojo, wróciłam do formy i normalnej wagi, odbudowałam mięśnie-po prostu zwiększałam stopniowo ilość jedzenia po ok.200 kcal na tydzień dodając rzeczy które dodają siły i energii oraz budują mięśnie-czyli dużo białka, mało węglowodanów, żadnych słodyczy, owoce w granicach rozsądku, warzywa jako źródło witamin i wypełniacz żołądka. Z początku jak dojdzie się do właściwej liczby kalorii wygłodzony organizm może wyłapywać wszystko,możesz więc przytyć trochę gwałtownie, ale jeśli masz dużo ruchu-im więcej tym lepiej, z czasem wszystko się unormuje, świetna rada z tym żeby się nie ważyć jakiś czas. Zadbaj o odbudowanie mięśni bo to one spalają kalorie-im masz więcej muskulatury tym lepszy metabolizm. Dodaj witaminy i minerały w jakiś suplementach. Głodówki to najgorsze co można robić, ciężko wrócić do normalnego odżywiania, tym bardziej że trzeba dużo silnej woli, żeby nie popaść w drugą skrajność i nie przejadać się. Ja miałam niestety czasem napady głodu-normalna reakcja organizmu na długotrwałe głodowanie. Żeby nie mieć napadów obżarstwa starałam się pilnować regularnych godzin posiłków, w których było bardzo dużo białka, piłam bardzo dużo wody,liczyłam kalorie, białko i węglowodany bardzo skrupulatnie, jak miałam nieodpartą pokusę jedzenia słodyczy-jadłam batona matrix z Olimpa- ma mało węgli, minimum cukru dużo białka-oduczyłam się jeść słodyczy dzięki matrixowi i odżywkom białkowym typu Lean Dessert z BSN. Najważniejsze-stopniowo zwiększać jedzenie, głównie białka, dojść do właściwej dla zapotrzebowania liczby kalorii, a przy tym im więcej ruchu tym lepiej. Życzę powodzenia.