Witam wszystkich!
Dziś mija ponad rok,jak przestałam brać Roaccutane, dokładnie 22.07.2007r. i jak do tej pory nic mi nie wróciło, jest czysto na mojej twarzy, skutków ubocznych też nie miałam prawie żadnych z wyjątkiem suchości skóry,ust, ale o tym to każdy pisze, a zapomniałabym miałam też uczucie suchości w nosie. To wszystko, co mi doskwierało. Badania wykonywałam,co miesiąc i były książkowo poprawne,lekko się pogorszyły,ale normy zachowywały, więc organizm poradził sobie z tak silnym lekiem wyśmienicie. A teraz trochę spraw technicznych: miałam 21 lat jak zaczęłam się leczyć, brałam Roaccutane dokładnie 12 miesięcy,wzięłam pełną dawkę w stosunku do mojej wagi tj. 45 kg, wzrost nie jest tu istotny,ale jeśli ktoś chce wiedzieć to mierzę 155 cm, więc jestem drobniutka i nie mogłam się zastrzelić dawką 40mg dziennie. Brałam zatem 20mg podczas śniadania bez żadnych osłon.Leczenie objęło również lato więc była konieczność smarowania się dużym faktorem: całe ciało +40, a twarz +50 (polecam Biodermę, dostępną tylko w aptekach). Opakowanie 30 kapsułek po 20 mg kosztowało bardzo różnie, najtaniej 185 zł, a najdrożej 225 zł,Pan magister dzwonil do różnych hurtowni i zamawial mi tam,gdzie było najtaniej, bo są straszne skoki cenowe, spotkałam się nawet z ceną 278 zł za opakowanie!Ale teraz podobno już jest o wiele taniej! Cieszę się,że to zrobiłam, jestem zadowolona ze swojej cery!!! Ale bezwzględnie przestrzegałam zaleceń mojej Pani dermatolog,to jest bardzo ważne, nie wiem czy nie najważniejsze! Licze się z tym,że trądzik może powrocić,ale staram się o tym nie myśleć,więc Wam radzę to samo, NIE ZAMARTWIAJCIE SIĘ NA ZAPAS, RÓBCIE SWOJE! A i jeszcze jedno: przez cała kurację smarowałam się,co wieczór żelem ISOTREX lub ISOTREXIN- jest no ten sam składnik,co w Roaccutanie, czyli witamina A w odpowiedniej postaci chenicznej, tylko, że w żelu. Stosowanie ich jest bardzo ważne, bo one dzialają zewnętrznie na bakterię wywolującą trądzik.Rownież po zakończeniu kuracji stosuję owe żele jest to warunek konieczny, aby podtrzymać efekt kuracji i nie dopuścić do powrotu króst, a o to wszystkim nam właśnie chodzi. To smarowanie nie sprawia przecież żadnego kłopotu, a dodatkowo jeszcze wygladza skórę po kuracji,kiedy już Roaccutanu nie ma w
organizmie, będę się smarowała nimi ile będzie potrzeba,bo widzę efekty i nie mam problemów z cerą.
Jeśli ktoś potrzebuje jeszcze więcej informacji lub też więcej argumentów przemawiających za zastosowaniem Roaccutanu to bardzo proszę, chętnie podzielę się wiedzą!
Pozdrawiam gorąco i życzę odwagi oraz uporu w walce z trądzikiem. Pamiętajcie, że w sprawach dermatologicznych nie jest ważna dawka,ale czas jej przyjmowania i systematyczność, nie można przerwać kuracji, gdy zobaczymy pierwsze efekty, bo wtedy trądzik na 100% wróci,a te efekty mają nas zachęcić do dalszego leczenia i utwierdzić w przekonaniu, że robimy dobrze!
Pozdrawiam!