PŚ w Skokach Narciarskich 2007-08

jeszcze nie teraz

ale pewnie Małysz zacznie lepiej skakać, pewniej.

wygra Romoeren

Austriak Thomas Morgenstern odniósł szóste z rzędu zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Fenomenalny Austriak tym razem triumfował w szwajcarskim Engelbergu (HS 137). Adam Małysz zajął 10. miejsce.
To trzeci skoczek - po Finach Jannie Ahonenie (w sezonie 2004/2005) i Mattim Hautamaeki (2004/2005) - któremu udało się w jednym sezonie wygrać sześć zawodów z rzędu.

Morgenstern przed serią finałową zajmował trzecią pozycję, jednak w drugiej swojej próbie ponownie udowodnił, że jest w wielkiej formie, uzyskując 133 m (nota łączna 260,4 pkt.). Drugie miejsce zajął Austriak Andreas Kofler - 128,5 m (254,4 pkt.), a trzeci był Norweg Tom Hilde - 129,5 m (252,9 pkt.).

Najdalej w drugiej serii skoczył jednak inny Austriak Gregor Schlierenzauer - 134,5 m (249,8 pkt.), co pozwoliło mu awansować z 11. na 4. pozycję.

W drugiej serii Adam Małysz skoczył 10 metrów bliżej niż w pierwszej - 119 m i z notą łączną 223,9 pkt. zajął 10. miejsce.

Po pierwszej serii konkursu prowadził Andreas Kofler. Austriak w swojej próbie uzyskał 134,5 m (133,6 pkt.). Na drugiej pozycji, ze stratą 2,8 pkt., plasował się Norweg Tom Hilde, który skoczył metr bliżej od Koflera. Trzecią pozycję zajmował lider klasyfikacji generalnej PŚ, niepokonany w tym sezonie, Austriak Thomas Morgenstern - 132,5 m (129,5 pkt.).

Adam Małysz po swoim skoku na 129 metrów (122,2 pkt.) zajmował pierwsze miejsce, ale potem naszego najlepszego zawodnika wyprzedzali kolejni skoczkowie i ostatecznie zajmował on 7. miejsce.

Po raz kolejni zawiedli pozostali nasi reprezentanci. Dobrze prezentujący się na treningach i nawet w serii próbnej Kamil Stoch zdołał doskoczyć do 111. metra i z notą 83,4 pkt. wylądował poza czołową "30", plasując się na 41. miejscu.

Jeszcze słabiej spisał się Piotr Żyła, który osiągnął 106 metrów (72,3 pkt.), zajmując 47. miejsce.

W klasyfikacji generalnej PŚ niezmiennie na prowadzeniu znajduje się Thomas Morgenstern,. Adam Małysz jest 10.

Kolejny konkurs skoków już w niedzielę, ponownie w Engelbergu (godz. 11.)

Wyniki sobotniego konkursu w Engelbergu:


1. Thomas Morgenstern (Austria) 260,4 pkt (132,5/133,0)
2. Andreas Kofler (Austria) 254,4 (134,5/128,5)
3. Tom Hilde (Norwegia) 252,9 (133,5/129,5)
4. Gregor Schlierenzauer (Austria) 249,8 (126,5/134,5)
5. Wolfgang Loitzl (Austria) 242,6 (130,5/126,5)
6. Michael Neumayer (Niemcy) 232,3 (124,5/129,0)
7. Andreas Kuettel (Szwajcaria) 231,2 (127,0/124,5)
8. Manuel Fettner (Austria) 231,1 (122,5/129,5)
9. Jernej Damjan (Słowenia) 226,2 (124,0/127,5)
10. Adam Małysz (Polska) 223,9 (129,0/119,0)
...
41. Kamil Stoch (Polska) 83,4 (111,0)
47. Piotr Żyła (Polska) 72,3 (106,0)


No i znowu Morgenstern, wspaniała forma Austriaka, Adam Małysz trafił w drugiej serii chyba na gorsze warunki, 10 miejsce nie jest złe ale mogło być lepiej. Jutro drugi konkurs na Titlis.

Oglądałam dzisiaj
Morgenstern jest niezły

początek dzisiejszego konkursu już o 11, kwalifikacje przewidziano na godzinę 9:30.

cieniutko cieniutko malysz 14 po pierwszej(

noi malysz na szczęśliwym 13 miejscu a Stoch na 18 a morgenster wreszcie nie byl 1

Szkoda Koflera, bo drugi skok miał rewelacyjny

jest dobrze Morgi wedlug mnie juz w nastepnym konkursie znajdzie ze 2-4 zawodników z którymi bedzie miał ciezko wygrac. Małysz ok powoli do przodu ja licze ze na Turne 4 Schanzen bedzie wstanie powalczyc o pierwszą 5. cieszy postawa Stocha ale czy to konkurs mowiący o lepszej formie czy wyjatek potwierdzajacy regole ze nic z niego niebedzie (ciezko ocenic). Wzrastająca forma niemców co mnie bardzo cieszy gdyz beda juz w niedlugim czasie wstanie zabierac MOrgiemu pkt dzieki czemu Adas niebedzie tak wiele tracił Norwedzy to samo. Adas wez sie jednak do roboty bo Morgi to nie Jacobsen i ciezko bedzie zdeklasowac go pod koniec sezonu . oczywiscie ADAŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚ LEĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆ

W niedzielę na skoczni w szwajcarskim Engelbergu (HS 137) zakończyła się wspaniała passa Thomasa Morgensterna. Austriak, który wygrał sześć kolejnych konkursów, nie został więc pierwszym zawodnikiem w historii skoków narciarskich,. który odniósł siedem kolejnych zwycięstw w jednym sezonie. W finałowej serii mieliśmy po raz pierwszy w tym sezonie dwóch reprezentantów Polski.
Morgenstern to trzeci skoczek - po Finach Jannie Ahonenie (w sezonie 2004/2005) i Mattim Hautamaeki (2004/2005) - któremu udało się w jednym sezonie wygrać sześć zawodów z rzędu.

Po pierwszej serii prowadził Andreas Kofler. Austriak, jako jedyny w stawce 50 zawodników, osiągnął 130 metrów (123 pkt.). Na drugiej pozycji znajdował się zwycięzca kwalifikacji, Szwajcar Andreas Kuettel - 125,5 m (115,9 pkt.), a trzeci był inny Austriak Gregor Schlierenzauer - 124,5 m (113,1 pkt.).

Tuż za nim plasował się niepokonany w tym sezonie Thomas Morgenstern. Austriak, lider klasyfikacji generalnej PŚ, uzyskał 124,5 m, ale miał kłopoty przy lądowaniu i dlatego sędziowie odjęli mu nieco punktów, których w sumie zgromadził 111,6.

Upadek zaliczył Szwajcar Simon Ammann. Uzyskał on 123,5 m (88,3 pkt.) i znalazł się poza czołową "30", ale dzięki odpowiedniemu przepisowi wystąpił w serii finałowej. W niej wzięło udział 34 zawodników, bowiem kilku skoczków uplasowało się ex aequo na 30. pozycji.

Słabo zaprezentował się Adam Małysz, który osiągnął trzecią odległość kwalifikacji - 125,5 metra, zaś w pierwszej serii z podwyższonego o dwie belki rozbiegu skoczył 5,5 metra bliżej - 120 m (103,5 pkt.) i zajmował 15. miejsce.

Niewiele gorzej od naszego mistrza spisał się Kamil Stoch - 119 m (100,7 pkt.). Polak został sklasyfikowany na 19. pozycji.

Najsłabiej z trójki "biało-czerwonych", startujących w konkursie, wypadł 16-letni Maciej Kot. Dotknął on nartami zeskoku na 112. metrze (86,1 pkt.), ale to było za mało, by myśleć o awansie do czołowej "30". Kot musiał się zadowolić 43. lokatą.

W kwalifikacjach zaś przepadł Piotr Żyła, który zajął w nich ostatnie miejsce.

W drugiej serii Małysz poprawił się o 9,5 metra, osiągając 129,5 m, przy rozbiegu podniesionym o dwie platformy górę. Polak zgromadził w sumie 227,1 pkt., co wystarczyło do zajęcia 13. pozycji.

Poprawił się również Kamil Stoch. Numer dwa w naszej ekipie w swojej drugiej próbie uzyskał 126 m i z notą łączną 216,5 pkt. został sklasyfikowany na 18. miejscu. Tym samym, jako drugi z naszych reprezentantów w tym sezonie, wywalczył punkty do klasyfikacji generalnej PŚ.

Zwycięzca został po raz piąty w karierze Szwajcar Andreas Kuettel. W drugiej serii uzyskał on 136 m i w sumie zgromadził 252,7 pkt. To pierwszy szwajcarski triumf na... szwajcarskiej skoczni Grosse Titlis. Wyprzedził on Austriaka Gregora Schlierenzauera - 136 m (248,9 pkt.) i Thomasa Morgensterna - 135 m (246,6 pkt.).

O wielkim pechu może mówić prowadzący po pierwszej serii Andreas Kofler, który w drugiej swojej próbie poszybował na 139. metr, ale nie ustał tego skoku i z notą 243,2 pkt. zajął 5. miejsce.

W klasyfikacji generalnej nadal z wielka przewagą prowadzi Morgrenstern. Adam Małysz jest niezmiennie 10., a Kamil Stoch "wskoczył" na 47. miejsce.

Kolejny konkurs odbędzie się 30 grudnia w Oberstdorfie. Będą to pierwsze zawody zaliczane do prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni.

Wyniki niedzielnego konkursu PŚ w Engelbergu:


1. Andreas Kuettel (Szwajcaria) 252,7 pkt (125,5/136,0)
2. Gregor Schlierenzauer (Austria) 248,9 (124,5/136,0)
3. Thomas Morgenstern (Austria) 246,6 (124,5/135,0)
4. Wolfgang Loitzl (Austria) 246,3 (122,5/136,0)
5. Andreas Kofler (Austria) 243,2 (130,0/139,0)
6. Michael Uhrmann (Niemcy) 238,3 (123,0/133,0)
7. Manuel Fettner (Austria) 238,0 (122,0/133,0)
8. Martin Koch (Austria) 236,9 (122,0/133,5)
9. Martin Cikl (Czechy) 233,3 (120,5/133,0)
10. Anders Jacobsen (Norwegia) 233,0 (122,5/130,0)
...
13. Adam Małysz (Polska) 227,1 (120,0/129,5)
18. Kamil Stoch (Polska) 216,5 (119,0/126,0)
43. Maciej Kot (Polska) 86,1 (112,0)


Źrodło: onet

Szkoda Koflera, powinien to wygrać Cieszę się, że przed T4S została przerwana passa Morgensterna, Adam Małysz znów nie zachwycił, za to z dobrej strony pokazał się Kamil Stoch, a szwajcarzy mają swoje święto wygraną Kuettela.

****a
szkoda mi było Koflera jak nie wiem

Adam znowu sie nie popisał..