– To dla mnie ostatni dzwonek, by pokazać się w kadrze i zrobić coś dla reprezentacji Polski – mówi powołany do kadry po 10 latach przerwy, przyjmujący Wkręt-Metu, który nigdy jeszcze nie rozmawiał z trenerem Raulem Lozano.
Lepszego gwiazdkowego prezentu niż ogłoszona przez Raula Lozano lista 15 zawodników na zgrupowanie kadry nie mógł pan sobie chyba wymarzyć?
Krzysztof Gierczyński: Nie ma co ukrywać, że ta lista sprawiła mi przyjemność. Oficjalnie nikt wprawdzie nie powiedział, że na pewno pojadę do Izmiru, ale wszystko wskazuje na to, że już przeszedłem selekcję. Zostało przecież czterech zawodników na pozycji przyjmującego, a właśnie tylu zazwyczaj jeździ na wszystkie turnieje. Inaczej jechałoby mi się teraz do Spały, gdyby zbierało się nas tam 22, a ja musiałbym walczyć o miejsce.
Zastępuje pan w pewien sposób Michała Bąkiewicza, który miał odpowiadać przede wszystkim za przyjęcie zagrywki, a dopiero w drugiej kolejności za atak. Pan też widzi się w takiej roli?
Chciałbym pomóc też w ataku, bo dobrze się ostatnio czuję i jestem chyba w formie. Dostosuję się jednak do zadań, które wyznaczy dla mnie Raul Lozano. Trener kadry ma na pewno swój pomysł na dobre wykorzystanie moich umiejętności.
Rozmawiał pan w ogóle z Raulem Lozano?
Nigdy. Po prostu nie było okazji. Ale wiem, że to świetny fachowiec, tak o nim wszyscy mówią. Zawsze przygotowany do zajęć, bardzo dobry taktyk, dobrze się z nim pracuje. Będę miał teraz okazję sam się o tym przekonać.
Źródło: siatka.org
Także i Gierczyński obok swoich kolegów świetnie spisywał się w meczu z Iskrą, z tąd na pewno to powołanie
Zawodnicy Raula Lozano spotkali się w Spale. Dziś dołączą Michał Winiarski i Sebastian Świderski. Ten ostatni ma pewne miejsce w składzie, ale występ "Winiara" i Mariusza Wlazłego jest zagrożony. Czy uda się wyleczyć kontuzje? - informuje "Przegląd Sportowy".
Wracający do zdrowia po kontuzji stopy Łukasz Kadziewicz przyjedzie do Spały, ale tylko po to, aby odwiedzić kolegów. O tym, czy w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Pekinie będą mogli zagrać Michał Winiarski i Mariusz Wlazły zadecydują dopiero badania lekarskie. Sebastiana Świderskiego boli bark, ale zaciska zęby i gra. Półtora tygodnia przed rozpoczęciem walki o miejsce w najważniejszej imprezie 2008 roku Raulowi Lozano nie brakuje więc problemów.
Piętnastu siatkarzy, których nazwiska znalazły się na ogłoszonej w Wigilię liście miało spotkać się w Spale wczoraj o godz. 19. Już wcześniej było jednak wiadomo, że kilku zawodników się spóźni. Żadnych szans, by dotrzeć o czasie na miejsce nie mieli choćby Michał Winiarski i Sebastian Świderski, których zespoły grały jeszcze wczoraj mecze ligowe. Siatkarze dopiero na dziś, na godz. 14 mają wykupione miejsce w samolocie z Włoch do Polski.
Itas Diatec Trentino zaczynał swój mecz o godz. 18.30, a szlagierowe spotkanie Roma Volley – Lube Banca Macerata, które zaczęło się o godz. 20.30 kończyło 2007 rok nie tylko na włoskich, ale i europejskich ligowych parkietach. Występujący w zespole z Maceraty Świderski atmosfery Świąt Bożego Narodzenia nie miał nawet szans poczuć – grał mecz 23 grudnia, w Wigilię wieczorem miał trening, a już 25 grudnia wyjechał na mecz do Rzymu. Do tego we Włoszech się już jednak przyzwyczaił, podobnie jak do nękającego go od początku grudnia bólu barku.
Źródło: Onet
Brak Winiarskiego i Wlazłego to by było ogromne osłabienie, miejmy nadzieję, że się chłopaki wykurują