ja mialem dwie takie ciekawe sytuacje :) 1sza byla taka ze sobie radosnie wracalem wieczorem do domciu i 4 dresiki wyskoczyly, tzn. grzecznie podeszli i zapytali czy nie mam kasy, powiedzialem ze nie mam a oni mi z tekstem ze jak nie mam kasy to mam pecha i zaczela sie siekanka, dalem sie otoczyc i to byl blad, bo dostalem z tylu pare strzalow a potem w szczenke tez chycilem, ale jak poczulem krew to sie wkurzylem jednego kolesia zlapalem naladowalem mu low kickow, spralem lokciami a jak kleczal to zapakowalem
kakato na leb, odechcialo mu sie wszystkiego akcja trwala chwilke i goscie stracili ochote i spieprzyli, heh tylko potem mialem nos jak bania a wargi jak murzynka ktora zyje z obciagania. Drugim razem z kumplem wracalismy z treningu i wyskoczylo do nas dwoch lysych, no to zesmy sie rozejrzeli grzecznie i wpier*** spucili. Ucieszeni walnelismy sobie po soczku w pobliskim sklepie, wyszlismy i ku naszemu zdziwieniu jakies 50 metrow od sklepu stala brygada lysych jakies 15 osob i miedzy nimi 2 kolesi ktorzy capneli od nas lomot i slyszymy oooo to tamci. Jak zobaczylismy jak falanga na nas ruszyli to chocby nam skrzydla urosly tak spie***lismy ale goscie wymiekli jak zobaczyli jak lotem blyskawicy smignelismy przez siatki 2,5 m przy zakladach stolarskich, heh jeszcze tak szybko nigdy nie wlazilem

)))) zmacek pozdrowy dla Ciebie
Są drogi, którymi nie powinno się podążać i są miasta, których nie powinno się zdobywać (Sun Tzu, The Art of War)