Odpowiedni czlowiek w nieodpowiednim miejscu
http://spameria.net
...
Napisał(a)
Mysmy z dziadkiem jamniki szkolili na szmatkach i jakiejs tam smiesznej karmie upychanej w dziury. Do nory podczas prawdziwego polowania to chyba ze dwa razy wlazily, glownie sluzyly do tropienia postrzelonej zwierzyny. Ide spac, dobranoc wszystkim, w szczegolnosci mojej narzeczonej rzecz jasna
...
Napisał(a)
Ponton,za Twoje swoim "myśliwskim pochodzeniem" dajesz mi kolejny powód do zbanowania Cie...
A tak serio,nie trawie myśliwych,nie przemawia do mnie odstrzał zwierzyny bo jest jej za dużo,bo prawda jest taka ze żadnej zwierzyny wobec ludzkiej ekspansji nie jest za dużo...Pomijając zwierzęta groźne dla człowieka(zbyt agresywne badż chore i dlatego niebezpieczne) jestem całkowicie przeciwny polowaniu czy strzelaniu do zwierząt...
Tak prawde mówiąc w****iają mnie tez wędkarze...siedzi taki jeden z drugim i łowi ryby na te haczyki a później nieumiejętnie ją zdejmuje z tego haczyka i wypuszcza do wody powodując jej powolną śmierć...
A tak serio,nie trawie myśliwych,nie przemawia do mnie odstrzał zwierzyny bo jest jej za dużo,bo prawda jest taka ze żadnej zwierzyny wobec ludzkiej ekspansji nie jest za dużo...Pomijając zwierzęta groźne dla człowieka(zbyt agresywne badż chore i dlatego niebezpieczne) jestem całkowicie przeciwny polowaniu czy strzelaniu do zwierząt...
Tak prawde mówiąc w****iają mnie tez wędkarze...siedzi taki jeden z drugim i łowi ryby na te haczyki a później nieumiejętnie ją zdejmuje z tego haczyka i wypuszcza do wody powodując jej powolną śmierć...
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
No no panowie co coś ćwiczą lubią zwierzęta to dobrze. Też nie lubię myśliwych.
...
Napisał(a)
Avada odgrzał temat po 10 dniach, to sobie jeszcze pogadajmy
Queblo, rozumiem Twój punkt widzenia (swego czasu nawet byłem wegetarianinem - owo/lakto ale zawsze ) ale się z nim nie zgadzam. Nie wiem jak wygląda sprawa ze zwierzyną łowną, ale wiem jak wygląda z wędkowaniem. Gdyby nie wędkarze, prawdopodobnie nie mielibyśmy już w polskich wodach żadnych ryb. Paradoksalnie PZW więcej wpuszcza do wód niż z nich wyciąga, a przy tym pilnując "swojego interesu" znacząco obniża kłusownictwo, które jest największym i to realnym zagrożeniem. Nie jest problemem wędkarz, który cały dzień czai się na sandacza. Problemem jest kłusownik, który z jednym razem wyciąga ich 50 fundując przy okazji rybom potworną męczarnię.
Zakładam, że podobny aspekt kontrolny służy zwierzynie łownej w lasach. "Odstrzał" czy "kontrola populacji" - jakbyśmy nie oceniali motywacji takich działań - jest swego rodzaju wentylem bezpieczeństwa, dzięki któremu myśliwy i zwierzyna żyją w dość dziwacznej symbiozie. Kosztem ofiar po stronie zwierząt reszta żyje we względnym spokoju, zagrożone gatunki mają realną ochronę itp. Tak czy siak potępianie tego jest zbyt daleko idącym uogólnieniem bez pełnej świadomości konsekwencji.
Przyznam zresztą, że relacja myśliwy (drapieżnik)-zwierzyna mnie nie przeraża, bo jest zgodna z naturą. Przeraża mnie natomiast uprawianie zabijania na skalę przemysłową, kurczaki na taśmach, mechaniczna dekapitacja i tabuny zwłok dzielonych na części. W tym kontekście myślistwo czy rybołóstwo jawią się jako relikt całkiem szlachetnej i naturalnej walki o byt, podczas gdy przemysł mięsny jest świadectwem upadku i hipokryzji w stylu: ja nie zabijam. Ja tylko jem.
Queblo, rozumiem Twój punkt widzenia (swego czasu nawet byłem wegetarianinem - owo/lakto ale zawsze ) ale się z nim nie zgadzam. Nie wiem jak wygląda sprawa ze zwierzyną łowną, ale wiem jak wygląda z wędkowaniem. Gdyby nie wędkarze, prawdopodobnie nie mielibyśmy już w polskich wodach żadnych ryb. Paradoksalnie PZW więcej wpuszcza do wód niż z nich wyciąga, a przy tym pilnując "swojego interesu" znacząco obniża kłusownictwo, które jest największym i to realnym zagrożeniem. Nie jest problemem wędkarz, który cały dzień czai się na sandacza. Problemem jest kłusownik, który z jednym razem wyciąga ich 50 fundując przy okazji rybom potworną męczarnię.
Zakładam, że podobny aspekt kontrolny służy zwierzynie łownej w lasach. "Odstrzał" czy "kontrola populacji" - jakbyśmy nie oceniali motywacji takich działań - jest swego rodzaju wentylem bezpieczeństwa, dzięki któremu myśliwy i zwierzyna żyją w dość dziwacznej symbiozie. Kosztem ofiar po stronie zwierząt reszta żyje we względnym spokoju, zagrożone gatunki mają realną ochronę itp. Tak czy siak potępianie tego jest zbyt daleko idącym uogólnieniem bez pełnej świadomości konsekwencji.
Przyznam zresztą, że relacja myśliwy (drapieżnik)-zwierzyna mnie nie przeraża, bo jest zgodna z naturą. Przeraża mnie natomiast uprawianie zabijania na skalę przemysłową, kurczaki na taśmach, mechaniczna dekapitacja i tabuny zwłok dzielonych na części. W tym kontekście myślistwo czy rybołóstwo jawią się jako relikt całkiem szlachetnej i naturalnej walki o byt, podczas gdy przemysł mięsny jest świadectwem upadku i hipokryzji w stylu: ja nie zabijam. Ja tylko jem.
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
...
Napisał(a)
Odgrzebała, jestem ona, ale wiecie co największym mordercą, który zabija z chęci zabijania jest człowiek. Zwierzęta zabijają jak są głodne, a nie z chęci zabijania. Najbardziej nie lubię myśliwych, którzy strzelają do psów myśliwskich będących z właścicielami. Co prawda biegających luzem, ale z właścicielami. I nigdy nie zrozumiem znęcania się nad zwierzętami!
...
Napisał(a)
z tymi myśliwymi strzelającymi do psów, to przystopuj Nawet jeśli słyszałaś o takich praktykach, to chyba jednak nie są one normą
największym mordercą, który zabija z chęci zabijania jest człowiek. Bez wątpienia. Szczególnie w imię "wyższych" wartości
Zwierzęta zabijają jak są głodne, a nie z chęci zabijania Poza kotami, orkami (chodzi o orki a nie orków ), niektórymi małpami itp
największym mordercą, który zabija z chęci zabijania jest człowiek. Bez wątpienia. Szczególnie w imię "wyższych" wartości
Zwierzęta zabijają jak są głodne, a nie z chęci zabijania Poza kotami, orkami (chodzi o orki a nie orków ), niektórymi małpami itp
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
...
Napisał(a)
Kopt ja nie mówię, że są normą, tylko że takich myśliwych nie lubię. Masz rację, ale jednak niestety to my ludzie przegrywamy ze zwierzętami, bo to w znacznie większej części przypadków zabijamy zwierzęta a nie one nas.
...
Napisał(a)
Kopt ja nie mówię, że są normą, tylko że takich myśliwych nie lubię. No to ja też takich nie lubię. I nie lubię szkockich kobziarzy spożywających gulasz z irlanckich skrzatów. Tylko czy tacy istnieją
Masz rację, ale jednak niestety to my ludzie przegrywamy ze zwierzętami, bo to w znacznie większej części przypadków zabijamy zwierzęta a nie one nas.
Powiedziałbym, że w tym kontekście raczej wygrywamy ze zwierzętami. Wygrywamy tak bardzo, że stało się to problemem
Masz rację, ale jednak niestety to my ludzie przegrywamy ze zwierzętami, bo to w znacznie większej części przypadków zabijamy zwierzęta a nie one nas.
Powiedziałbym, że w tym kontekście raczej wygrywamy ze zwierzętami. Wygrywamy tak bardzo, że stało się to problemem
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
...
Napisał(a)
Kopt:
Nie widze nic hipokrytycznego w tym że "ja nie zabijam,ale jem mięso" Człowiek tak został skonstruowany ze to mięso musi jeść,owszem zaraz pewnie wyskoczą mi tu wegetarianie ze da się przeżyć bez mięsa,tyle że...mięsa nie da się zastąpić żadnym warzywem czy owocem,nic nie zastąpi składników ktore maja mięsa!!!
Kwestia transportu i samego zabijania dla celów spożywczych to zupełnie osobny temat.
Łowienie ryb czy kłusownictwo to dla mnie męczenie zwierząt,tyle ze to drugie na szeroką skale i nielegalne. Zauważ Kopt ilu wędkarzy tak naprawde umie wyjąć haczyk rybie???Ile razy to ja widziałem jak jeden kretyn z drugim nie radził sobie z tym i próbował na siłe wyjąć uszkadzajac nieco rybe a później wypuscił ją do wody i myślał że przeżyje...
Jeszcze gdyby łowił w celach konsumpcji....to mógłbym zrozumieć...w końcu człowiek z natury jest mięsozercą wiec trudno pozbyć sie swej natury,ale męczenie ryb dla zabawy???
Temat dzikiej zwierzyny...
Kopt,jakby nie było to człowiek wciąż wchodzi na tereny pierwotnie zajmowane przez zwierzęta,to my je zmuszamy do tego by gnieżdziły sie na coraz to mniejszym terenie,wiec nie mozemy później usprawiedliwienia szukac w tym że odstrzelimy pare bo one się męczą na tak małym terenie(bądż komuś tam zagrażają,w co wątpie)
Powtarzam,co innego gdy zwierze jest chore,niebezpieczne(chodz i tu kwestia jest mocno dyskusyjna,bo jak jakis kretyn zacznie se domek budować zaraz koło jaskini niedżwiedzicy z małymi to dlaczego ma później legalnie niedżwiedzice odstrzelić gdy ta bedzie bronić swoich maluchów???),zagraża bezpośrednio życiu człowieka to wtedy zgadzam sie na eiminacje takiego zagrożenia,ale w żadnym innym wapadku nie popieram i popierać nie będę.
PS: No i witamy nową koleżankę w dziale
Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2007-10-31 15:01:53
Nie widze nic hipokrytycznego w tym że "ja nie zabijam,ale jem mięso" Człowiek tak został skonstruowany ze to mięso musi jeść,owszem zaraz pewnie wyskoczą mi tu wegetarianie ze da się przeżyć bez mięsa,tyle że...mięsa nie da się zastąpić żadnym warzywem czy owocem,nic nie zastąpi składników ktore maja mięsa!!!
Kwestia transportu i samego zabijania dla celów spożywczych to zupełnie osobny temat.
Łowienie ryb czy kłusownictwo to dla mnie męczenie zwierząt,tyle ze to drugie na szeroką skale i nielegalne. Zauważ Kopt ilu wędkarzy tak naprawde umie wyjąć haczyk rybie???Ile razy to ja widziałem jak jeden kretyn z drugim nie radził sobie z tym i próbował na siłe wyjąć uszkadzajac nieco rybe a później wypuscił ją do wody i myślał że przeżyje...
Jeszcze gdyby łowił w celach konsumpcji....to mógłbym zrozumieć...w końcu człowiek z natury jest mięsozercą wiec trudno pozbyć sie swej natury,ale męczenie ryb dla zabawy???
Temat dzikiej zwierzyny...
Kopt,jakby nie było to człowiek wciąż wchodzi na tereny pierwotnie zajmowane przez zwierzęta,to my je zmuszamy do tego by gnieżdziły sie na coraz to mniejszym terenie,wiec nie mozemy później usprawiedliwienia szukac w tym że odstrzelimy pare bo one się męczą na tak małym terenie(bądż komuś tam zagrażają,w co wątpie)
Powtarzam,co innego gdy zwierze jest chore,niebezpieczne(chodz i tu kwestia jest mocno dyskusyjna,bo jak jakis kretyn zacznie se domek budować zaraz koło jaskini niedżwiedzicy z małymi to dlaczego ma później legalnie niedżwiedzice odstrzelić gdy ta bedzie bronić swoich maluchów???),zagraża bezpośrednio życiu człowieka to wtedy zgadzam sie na eiminacje takiego zagrożenia,ale w żadnym innym wapadku nie popieram i popierać nie będę.
PS: No i witamy nową koleżankę w dziale
Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2007-10-31 15:01:53
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Polecane artykuły