Ronaldo De Assis Moreira

dokładnie..

Ronaldinho - gwiazda, która nigdy nie gaśnie
Data: 22.04.06 00:44, Autor: Aleksander Ilnicki, Źródło: własne

Kolejny wielki mecz, znów niesamowity Ronaldinho, czy wspaniały Brazylijczyk kiedyś zostanie powstrzymany? Na chwilę obecną wydaje się, że jego kapitalne zagrania będziemy obserwować bez końca…

Włoski magazyn ‘Repubblica’ nie szczędził liderowi FC Barcelony pochwał po nocy marzeń na San Siro, podsumowując jego występ choćby znamiennym tytułem na okładce - ,Fantastyczny, niezastąpiony i zachwycający’. Słowa określające poruszającego się z wielką gracją na murawie Ronaldo de Asisa Moreiry mówią same za siebie. ‘Repubblica’ podkreśliła też, że długowłosy gwiazdor był bezapelacyjnie najlepszy na murawie, pozostawiając zdecydowanie w cieniu kapitana Rossonerich Andrija Schevchenkę.

Cudowne, wykonane ze szwajcarską precyzją dogranie do Ludovica Giuly’ego, po którym ten zdobył jedyną, jak się okazało zwycięską dla Blaugrany bramkę, było prawdziwym majstersztykiem, wręcz awykonalnym dla zdecydowanej większości europejskiej śmietanki gwiazd. O tym, że jest geniuszem futbolu, świadczy decyzja Carlo Ancelottiego, którego asami w rękawie okazali się obrońcy – Cafu i Paolo Maldini.

W obawie przed niesamowitym Brazylijczykiem włoski strateg zdjął, przy niekorzystnym dla wicemistrza Włoch rezultacie, pomocnika i defensora, aby wprowadzić dwóch kolejnych piłkarzy formacji obronnej. Z kolei inny dziennik z Italii, ‘Corriere dello Sport’, określił fenomenalnego Brazylijczyka epitetem ‘ten, który pogrążył AC Milan’. Sytuację, po której padła bramka, biuletyn opisuje: ‘miał zaledwie pół metra miejsca i dwóch rywali obok. Jednym zagraniem raczej przesądził o awansie Barcy do wielkiego finału’.

Natomiast niemiecka agencja prasowa DPA, również w samych superlatywach oceniając występ Ronaldinho, przypomniała początki jego kariery na Camp Nou. Na jej łamach można było przeczytać, że 26-letni skrzydłowy zawsze, za każdym razem w niezwykle ważnych spotkaniach dla swojego zespołu jest niekwestionowanym liderem, który potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki, a także pokrzepić partnerów do jeszcze większego zaangażowania. Piłkarz został określony mianem magika o nieograniczonych możliwościach, którego możliwości przesądziły o tryumfie ‘Dumy Katalonii’. Zauważono również, że jedynie kilku graczy na naszym globie posiada równie niezwykłe umiejętności.

Już rok temu, w spotkaniu na Stamford Bridge Gaucho znalazł się na ustach całego świata po cudownym trafieniu w meczu przeciwko Chelsea Londyn. Po niepowtarzalnym uderzeniu, prezentowanym przez wiele tygodni przez wszystkie stacje telewizyjne, Barcelona dzięki swojemu liderowi podniosła się, jak się wydawało, z tragicznej sytuacji i była o krok od wyeliminowanie The Blues. W listopadzie Ronnie okazał się koszmarem dla milionów kibiców Realu Madryt, którzy byli świadkami kompromitacji swoich ulubieńców na Santiago Bernabeu.

Dwa rajdy przez pół boiska nie tylko kompromitowały formację obronną ‘Królewskich’, co podkreśliły ogromny kunszt, niezmiennie od trzech sezonów prezentowany w trykocie Barcy na piersi. We wtorek natomiast dwukrotnie z rzędu wybierany najlepszym piłkarzem świata wg FIFA Ronaldinho znów ukąsił, tym razem nie bezpośrednio poprzez zdobycie gola, ale w futbolu nie zawsze najlepsi są ci, którzy tych trafień uzyskują najwięcej. Dobitnie świadczy o tym przykład Brazylijczyka.

Były piłkarz Gremio Porto Alegre i PSG swoją ciężką pracą, wrodzoną filozofią gry oraz niezmiennie doskonałą i równą formą wzbudza wielki szacunek wśród sympatyków futbolu, spłaca też wielki kredyt zaufania, jakim obdarzyli go Frank Rijkaard i Txiki Begiristain, jak również pozostali zaangażowani w działalność sztabu szkoleniowego trenerzy. Niebanalne w każdym elemencie gry umiejętności Ronaldinho pozwalają ogromnej rzeczy cules, jak określa się fanów FC Barcelony, liczyć na wspaniałą końcówkę sezonu 05/06, w postaci obrony mistrzostwa Hiszpanii i upragnionego zwycięstwa w Champions Legaue.

Jeszcze trzy, cztery lata temu Barca była zespołem niezorganizowanym, popełniającym wiele niewymuszonych błędów czy wreszcie nieodnoszącym żadnych sukcesów, nawet na krajowym podwórku. Sen Joana Laporty tuż po objęciu przez niego urzędu prezydenta klubu zaczął się spełniać. Przy wielkim udziale Sandro Rossela szeregi Blaugrany, za 30 mln euro, wzmocnił niesforny, prowadzący niesportowcy tryb życia, skonfliktowany z trenerem, aczkolwiek posiadający wielkie możliwości Ronaldinho.

Serial z wychowanym bez ojca wirtuozem futbolu zaczął trwać od 2003 roku i nic nie wskazuje na to, aby ilość planowanych w serach cules odcinków miała zostać zmniejszona. Ba, już za kilka tygodni czeka nas prawdziwy hit - spektakl premierowy. Pomimo że pojedynek finałowy tegorocznej edycji Ligi Mistrzów będzie dla Gaucho debiutem i spełnieniem jego dziecięcych marzeń, doskonale wie on, jak radzić sobie w tak ważnych meczach. Udowodnił to bowiem nie raz ani nie dwa, a z tak wyśmienitą dyspozycją będzie miał do tego coraz więcej okazji, na chwałę FC Barcelony!

Najlepsza jedenastka świata oczywiście nie mogło zabraknąć Ronaldinh'a.

Bramkarz:
Petr Cech

Obrońcy:
Carles Puyol
Cafu
John Terry
Paolo Maldini

Pomocnicy:
Steven Gerrard
Luis Garcia
Pavel Nedved
Ronaldinho

Napastnicy:
Samuel Eto'o
Andrij Szewczenko

Najlepszym trenerem, podobnie jak w zeszłym roku został wybrany Jose Mourinho.

Żródło:Oficjalna strona Uefa.com

"Ronaldinho stracił głowę dla modelki

Słynny Brazylijczyk stracił swój błysk. Z wybitnego piłkarza w ciągu jednego sezonu zamienił się w przyzwoitego zawodnika. Już nie czaruje grą tak jak dawniej. Dlaczego? Zamiast o grze w piłce myśli o pewnej modelce z Francji - pisze DZIENNIK.


W ostatnim roku Ronaldinho stracił coś więcej niż mistrzostwo świata i Hiszpanii, Puchar Europy i numer 10 na reprezentacyjnej koszulce. Co takiego? Tytuł najlepszego zawodnika globu. "Teraz jest nim Kaka" - mówią jednogłośnie Pele, selekcjoner Canarinhos Dunga i trener Milanu Carlo Ancelotti. Dunga uważa, że przyczyną obniżki formy gwiazdora Barcelony jest nie tylko przemęczenie, ale i pewna piękna modelka z Francji…

Ronaldinho przestał uśmiechać się szeroko po każdym, nawet nieudanym zagraniu. Nie strzelał już goli po niesamowitych rajdach. Nie dawał z siebie wszystkiego na treningach, podczas których często kłócił się ze swoim przyjacielem Samuelem Eto’o. Każdą wolną chwilę poświęcał na udział w licznych kampaniach reklamowych. Te zachowania Brazylijczyka z ostatniego roku prowadzą do jednego wniosku: dzieje się z nim coś niedobrego.

Tak słabo nie grał od bardzo dawna. Ktoś powie: jak to słabo, skoro przecież strzelił w lidze 21 gole (6 z rzutów karnych), będąc i tak chyba najlepszym piłkarzem Barcy? Tyle że w ocenie geniusza nie można kierować się suchymi statystykami. Bo cóż z tego, że Ronaldinho trafiał do siatki, skoro nie wygrywał meczów w pojedynkę jak dawniej, choćby wtedy, gdy późną jesienią 2005 roku rozbił Real w Madrycie (trafił dwukrotnie w wygranym 3:0 spotkaniu).

"Brakowało mu tej iskry bożej, ktrą zachwycał w sezonie 2005/06. Grał tylko dobrze, ale dla wirtuoza dobrze to zdecydowanie za mało" - ocenia Dunga. Sam piłkarz bagatelizuje problem: "Po prostu jestem zmęczony. Po mundialu miałem tylko kilkanaście dni urlopu w Andaluzji, potem pojechałem z klubem na tournee do USA i Meksyku, a następnie zaczęła się liga. Nie jestem maszyną, nie możecie ode mnie wymagać, bym ciągle był wielki. Teraz porządnie odpocznę i jesienią znów będę czarował" - przekonuje 26-letni zawodnik. Czy aby na pewno? Prasa w Hiszpanii uważa, że nie wróci do wielkiej dyspozycji, dopóki nie okrzepnie jego szalony romans z francuską modelką Aleksandrą Paressant.

"Ona wysysa życie z Ronniego” – donosi kataloński „El Mundo Deportivo”. I chyba coś w tym jest. Brazylijczyk poświęca swojej pani każdą wolną chwilę. Jak głosi plotka, w trakcie mundialu w Niemczech wymykał się w nocy z hotelu, byle tylko spotkać swoją ukochaną. Ponoć zdarzyło mu się nawet wysyłać do niej SMS-y w przerwach meczów.

A podczas andaluzyjskich wakacji, zamiast relaksować się na plaży, szalał z Aleksandrą na skuterach wodnych i na autostradzie nowiutkim Ferrari. Nic dziwnego, że po takim urlopie nie czuł się zregenerowany, szczególnie, że w nocy za dużo nie sypiał, o czym otwarcie mówiła Paressant: "On w łóżku jest jeszcze lepszy niż na boisku. Może kochać się przez całą noc, bez najmniejszej przerwy" - oto słowa lubiącej wzbudzać sensację modelki.

Ich związek rozpoczną się w marcu 2006 r. Już kilka tygodni później Ronaldinho zaczął grać gorzej... "Poznałam go w hotelu w Paryżu. Porozmawialiśmy kilkadziesiąt minut, po czym zostawiłem Ronniemu kartkę z numerem pokoju. Nie musiałam na niego długo czekać. Między nami od razu zaiskrzyło" - wspomina Paressant.

To ona namówiła Brazylijczyka, by aktywniej uczestniczył w życiu towarzyskim. Efekt? Lider Barcelony zaczął lansować się na całego. Chyba tylko Davida Beckhama było ostatnio więcej w mediach. Ronaldinho prezentuje nową kolekcję ubrań Nike R10, Ronaldinho zachwala mediom grę komputerową FIFA, Ronaldinho biega z Chipsami Lay’s po lotnisku kręcąc nowy spot, Ronaldinho uczestniczy w nagrywaniu klipu muzycznego formacji Troba Kung Fu, Ronaldinho bierze udział w hucznie zakrapianych bankietach katalońskiej bohemy… To wszystko zajmowało Brazylijczykowi mnóstwo czasu w ostatnich miesiącach.

Owszem, dzięki reklamom zarobi 24 mln euro, ciekawe tylko czy w końcu przez brak porządnego treningu i odpoczynku nie zgaśnie na wiele długich miesięcy, jak swego czasu wspomniany Becks? Zapewne na formę Ronaldinho dobrze nie wpływają też notoryczne kłótnie z Vianą Mendes, jego byłą partnerką, która żąda coraz to wyższych alimentów na synka Joao. Gwiazdor płaci na utrzymanie chłopca 9 300 dolarów miesięcznie, jego dawna miłość uważa, że to za mało.

To całe zamieszanie wokół Brazylijczyka sprawiło, że kibice nie szczędzili mu złośliwości. Oto dowcip, jaki krąży na forum Barcelony: Spotyka się Ronaldinho z Kaką. "Patrz, a ja mam super korki Adidasa, spodenki Reeboka, koszulkę i opaskę Nike" - mówi ten pierwszy. "Patrz, a ja za to umiem grać" - odpowiada drugi. Z Ronaldinho żartował sobie również sam Pele. "Czy ten chłopak jest ode mnie większym piłkarzem? Tak, o całe cztery centymetry" - mówił w wywiadzie dla stacji O’Globo dawny gwiazdor.

Tymczasem fani śmiali się także z budowy gwiazdora: "Spasł się, pewnie tymi chipsami" - pisali na różnych forach w połowie sezonu. Gdy Ronnie usłyszał te słowa, wpadł w szał. Po każdym ligowym meczu paradował z nagim torsem wzdłuż trybun, jakby chciał udowodnić całemu światu, że jednak jest znakomicie zbudowany.

Był tak zirytowany słowami krytyki, że przez pewien czas wydawało się nawet, iż opuści Hiszpanię. Mówiło się o tym, że przejdzie do Milanu. Ostatnio uciął plotki na swój temat i powiedział wyraźnie: "Zostaję w Katalonii. Kocham to miejsce. Nie wyobrażam sobie, by zamieszkać w innej części Europy. Chcę tu zakończyć karierę. Zanim to zrobię, mam zamiar wygrać jeszcze kilka znaczących tytułów".

Na taką deklarację tylko czekał prezes klubu Joan Laporta, który odpowiedział: "W przyszłym sezonie zamierzam odbudować potęgę Barcelony. Cała drużyna będzie powstawała wokół Ronaldinho. On jest liderem, tym, który ma nadać zespołowi stracony blask". "To świetny pomysł. Bo on nadal jest wielki, nawet jeśli bywa trochę przemęczony. Znam go dobrze, dlatego mogę obiecać, że niebawem wróci do wielkiej formy" - uważa pomocnik wicemistrzów Hiszpanii Leo Messi.

Za to Dunga, który ukarał Ronaldinho za słabą formę przekazując koszulkę z numerem 10 Kace, używa subtelnej, niezbyt miłej aluzji w kierunku zakochanej, brazylijsko-francuskiej pary: "Miłość jest dobra, ale tylko wtedy, gdy charakteryzuje się dojrzałością. W innym przypadku może być wykańczająca". Oby te słowa nie okazały się prorocze... "






A kiedyś mówił, że rodzina dla niego jest najważniejsza, ale różnie to w zyciu bywa.

ty sie w górnika nei baw

Fajny art
od następnego sezonu musi być lepiej

Moim zdaniem Ronnie nigdy nie był świetnym piłkarzem. To średniak który zrobi w meczu parę tanich trików, odwali kilka zaplanowanych, kiczowatych gestów (pozdrowienie surferów, celebracja wolnych i karnych). Ale ludzie jak widać szybko się nudzą i Ronaldinho spadł z piedestału.

Czekam na falę krytyki ze strony zagorzałych fanów Barcy i innych uczniów szkół podstawowych.

Rozumiem, że świetnym piłkarzem by się stał gdyby przeszedł do Milanu?

wg mnie nic dodac nic ujac infinity Owszem Ronaldinho prezentuje wysoki poziom ale bez przesady naprawde bez przesady...

Zmieniony przez - pio_87 w dniu 2007-06-26 17:20:47

Gdyby Ronaldinho przeszedł do Milanu to osobiście opieprzył bym Berlusconiego i Gallianiego No tego by tylko brakowało. Natychmiast wypluj to zdanie Pete.