...
Napisał(a)
wieksozsc lekow MUSI byc wazna jeszcze przez 1-2 lat po terminie ktory jest wydrukowany na opakowaniu, chyba ze to under to bym nie ryzykowal , jak apteka to brac
...
Napisał(a)
ja bym to ******lil zycie i zdrowie ma sie jedno
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło sie nudno, kiedy umrzesz"
...
Napisał(a)
to odstaw koks
Nie ma postępów? Dodaj węgla a nie koksu !
LeonCountryChopper
...
Napisał(a)
Koksownia w sensie wbijalbys??
Zycie to nie bajka....
Ani nie film akcji!
Ani nie ring!
...
Napisał(a)
Nigdy w zyciu
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło sie nudno, kiedy umrzesz"
...
Napisał(a)
ja bym bił, nie jest niewiadomo ile po terminie.
ale nie powiem ci bys robil tak samo
ale nie powiem ci bys robil tak samo
...
Napisał(a)
Ziemniak cały problem w tym, że undery nawet nie wiedzą jaki termin przydatności mają ich produkty.
Czasami chyba nawet nie wiedzą sami co jest w środku w flakonie.
Czasami chyba nawet nie wiedzą sami co jest w środku w flakonie.
Promotor zdrowia z fizjoterapią.
...
Napisał(a)
Dobra panowie wiec zaluzmy ze mamy w reku dece grecka 5 miehow po terminie planujemy wbijac ja raz na tydzien.Mamy jej jakies 10 szotow wiec ile po terminie bedzie ostatni strzal??
Prawda jest taka ze bedziemy wbijac coraz to wiekszy syf...
Prawda jest taka ze bedziemy wbijac coraz to wiekszy syf...
Zycie to nie bajka....
Ani nie film akcji!
Ani nie ring!
...
Napisał(a)
spoko- to jeszcze nic. kiedys bylo nas 3 jednem robil szoty mi i ziomkowi.
U tego co robil szoty rozgladalem sie po pokoju i znalazlem ampolke deki greckiej do polowy pustą lub do polowy pelną jak kto woli ale bylo 1ml) wziolem to do reki to juz nawet nie plywalo to byla galareta. posmialem sie i odlozylem. drugi kumpel wziol to i na chama probowal wciagnac strzykawka nie dalo sie. wzial swieza ampolke tescia prolo wlal tam do deci i wymieszal jak szejkerem. to wygladalo jak szejk z kawalkami owocow. dlugo sie nie zastanawiając nabral do strzykawy i poprosil trzeciego o szota:) poszlo gladko ale myslalem ze sie posram ze smiechu
Nigdy rozumem nie grzeszył...
a zapomnialem dodac- ta deca tam lezala od okolo roku z dziurką w gumce
Zmieniony przez - UwE w dniu 2007-04-27 16:30:12
U tego co robil szoty rozgladalem sie po pokoju i znalazlem ampolke deki greckiej do polowy pustą lub do polowy pelną jak kto woli ale bylo 1ml) wziolem to do reki to juz nawet nie plywalo to byla galareta. posmialem sie i odlozylem. drugi kumpel wziol to i na chama probowal wciagnac strzykawka nie dalo sie. wzial swieza ampolke tescia prolo wlal tam do deci i wymieszal jak szejkerem. to wygladalo jak szejk z kawalkami owocow. dlugo sie nie zastanawiając nabral do strzykawy i poprosil trzeciego o szota:) poszlo gladko ale myslalem ze sie posram ze smiechu
Nigdy rozumem nie grzeszył...
a zapomnialem dodac- ta deca tam lezala od okolo roku z dziurką w gumce
Zmieniony przez - UwE w dniu 2007-04-27 16:30:12
OFF... :(
**EKSPERT** W DZIALE DOPING
...
Napisał(a)
Bystrzacha , a teraz idąc prostą dedukcją która poprowadzi nas do paru realistycznych refleksji na temat podróbek, weźmy tylko niektóre sytuacje.
Biorąc pod uwagę zalany rynek falą podróbek, to jaką mamy pewność, że środek jest oryginalny? Nie ma tutaj w ogóle mowy o oficjalnych produktach underów, tylko o środkach farmaceutycznych. Jest tutaj mowa o Dece z Normy, to z autopsji wiem, że nie jestem w żaden sposób odróżnić trzymając w ręce dwóch ampułek różniących się zawartością substancji aktywnej w środku. Tak samo ma się to z większością podrabianych produktów.
Jaki procent w takim razie istnieje, że mamy na pewno oryginalny farmaceutyczny produkt z deklarowanym stężeniem w środku, a jaki że jest tam inna substancja, albo ta sama z mniejszym lub równym stężeniem ALE wyprodukowanym przez under? Przecież naklejka na ampułce nie będzie się różniła, tym bardziej data ważności na niej. Nikt nie kontroluje tych środków pod względem sterylności, stężenia, zawartości substancji aktywnej w środku. Sami nie wiedzą jaka jest data ważności tylko naklejają tą samą naklejkę to znajduje się na oryginałach. Rozumiem, że pod względem produkcji przez koncerny farmaceutyczne są kontrole - substancje, ampułki są sterylne, a data ważności jest tylko regulaminem. Natomiast w ampułkach niby oryginalnych produktów aptecznych w ogóle by nie było dla mnie zaskoczeniem jeżeli byśmy dostali sepsy czy też po przebadaniu analitycznym znaleźlibyśmy w zawartości substancji jakieś wirusa.
To tylko takie moje przemyślenia, moim zdaniem towar underowy powinien być użyty jako ostateczność, albo w ogóle.
No tak.... ale idąc moją znów drogą rozumowania dochodzimy do wniosku, że najlepszym sposobem jest w ogóle nie brać towaru, albo powinniśmy go zrobić sobie sami.
Biorąc pod uwagę zalany rynek falą podróbek, to jaką mamy pewność, że środek jest oryginalny? Nie ma tutaj w ogóle mowy o oficjalnych produktach underów, tylko o środkach farmaceutycznych. Jest tutaj mowa o Dece z Normy, to z autopsji wiem, że nie jestem w żaden sposób odróżnić trzymając w ręce dwóch ampułek różniących się zawartością substancji aktywnej w środku. Tak samo ma się to z większością podrabianych produktów.
Jaki procent w takim razie istnieje, że mamy na pewno oryginalny farmaceutyczny produkt z deklarowanym stężeniem w środku, a jaki że jest tam inna substancja, albo ta sama z mniejszym lub równym stężeniem ALE wyprodukowanym przez under? Przecież naklejka na ampułce nie będzie się różniła, tym bardziej data ważności na niej. Nikt nie kontroluje tych środków pod względem sterylności, stężenia, zawartości substancji aktywnej w środku. Sami nie wiedzą jaka jest data ważności tylko naklejają tą samą naklejkę to znajduje się na oryginałach. Rozumiem, że pod względem produkcji przez koncerny farmaceutyczne są kontrole - substancje, ampułki są sterylne, a data ważności jest tylko regulaminem. Natomiast w ampułkach niby oryginalnych produktów aptecznych w ogóle by nie było dla mnie zaskoczeniem jeżeli byśmy dostali sepsy czy też po przebadaniu analitycznym znaleźlibyśmy w zawartości substancji jakieś wirusa.
To tylko takie moje przemyślenia, moim zdaniem towar underowy powinien być użyty jako ostateczność, albo w ogóle.
No tak.... ale idąc moją znów drogą rozumowania dochodzimy do wniosku, że najlepszym sposobem jest w ogóle nie brać towaru, albo powinniśmy go zrobić sobie sami.
Promotor zdrowia z fizjoterapią.
Polecane artykuły