mam problem z dieta. cwicze obecnie 6-ty tydzień wg programu 'robimy forme na lato' (grupa dla poczatkujacych :) i postanowilem wziac sie tez za swoje odzywianie. dotychczas jadalem niewiele (na apetyt nie narzekam, tylko nie chce mi sie robic...). teraz jednak zaczalem jadac regularnie i sporo jak na moj gust. wyliczylem sobie jednak wg forumowych przepisow ilosc poszczegolnych skladnikow, ktore powinienm pochlaniac i okazalo sie, ze jem moze z polowe potrzebnego mi bialka (nawet teraz, gdy jadam juz sensownie). powinno tego byc ze 190 g dziennie! tak sobie mysle, ze musialbym zjadac codziennie pol kilo miecha i popijac je mlekiem chyba... wydaje mi sie, ze nie jestem jakims niejadkiem, ale na serio nie wyobrazam sobie jak mam wpakowac w siebie 200 g bialka dziennie (chyba ze moje kalkulacje sa do niczego: wyszlo mi, ze potrzebuje kolo 3000 kcal; jestem z natury w miare szczuply - 70 kilo przy 175 wzrostu, 4 razy w tygodniu pomykam na silke, do tego dochodzi kosz - teraz jakies 2 razy w tygodniu, a jak sie zrobi cieplej, to bedzie to 4-5 razy w tygodniu).
no, to tyle, jesli chodzi o moje zycie :) a teraz sedno sprawy: czy powinienem zaszalec z jakimis suplementami/odzywkami? jesli tak, to z jakimi (najlepiej rzuccie jakies konkretne nazwy)? nie chce zrobic sie strasznie wielki, ale chcialbym, zeby silka nie szla na darmo i zeby organizm mial z czego budowac miesnie...