SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Pierwsze polskie odżywki - Złote Czasy

temat działu:

Odżywki i suplementy

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 29012

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
te prod ktore wymieniłes były dosc smaczne
nawet porownawczo

troche tego zjadłem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 144 Napisanych postów 7358 Wiek 40 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 36022
Stare dobre czasy, ja ******le jakbym chcial cofnac czas. Suplementy z ktorymi zaczynalem kariere to byly suplementy Weidera. Mialem dostęp do nich z niemiec, bylem taki dumny ze jem gainery i bialka od Joe Weidera, i ta flaga ameryki na kazdym produkcie, Boze czulem sie jak w programie :wielkie ucieczki: i jestem na Manhattanie....

A potem Megabol, i choc dzis psiocze na jego egg pro, to wtedy jadlem i płakałem i rosłem.

A i tez pamietam te białka ktore otwieralo sie jak konserwy "clip pointem". Ah
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
qazar ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 734 Napisanych postów 31016 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 94344
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 93 Wiek 47 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 14875
Ech, dobre stare czasy. Każdy próbował różnych rzeczy na swojej skórze. Nie to teraz, duży wybór, świetne produkty, również niższe ceny. Kiedyś nie było netu, więc też nie było takiej wymiany doświadczeń (szkoda, że tak mało osób z tego korzysta - czytaj "archiwum"). Pamiętam, że na początku mojej przygody z siłownią zebrałem trochę kasy i pojechałem na zakupy do dużego dystrybutora odżywek w Wawie (tak naprawdę jedynego którego adres znałem). Oczywiście miałem już ustalone co kupuję (ach te reklamy w M&S). Podchodzę do gościa i mówię, że chcę aminokwasy, gość mi je podaje ale przy okazji pyta, po co mi one. Ja na to, że na masę, on na to, chłopie na masę kup sobie gainera (wskazuje na Massive Whey Gainer-a), a je, że nie chcę, interesują mnie tylko aminokwasy. I tak wyszedłem z buteleczką aminków, oczywiście masa ani drgnęła . Tak więc do młodych i niedoświadczonych czytajcie stare posty i słuchajcie się tych co siedzą w temacie trochę dłużej. Ja się bawię w to już trochę czasu a mimo to cały czas znajduję nowe ciekawe i pożyteczne informacje.

To jest to. Człowiek zdrowy i duch młody.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 63 Napisanych postów 5807 Wiek 49 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 40905
:) teraz przypomniałem sobie fajna sytuację...
byłem kiedyś... coś w połowie lat dziewięćdziesiątych w sklepie z suplami...
przyszedłem po megabolowe białko za 19zł za tą puszeczkę 200g... trenowałem wtedy kolarstwo górskie... i był tam akurat jakiś wielki typ... i kupował 10 tych puszek i zastanawiał się czy mu to na miesiąc starczy...
całą drogę do domu zastanawiałem się po jaką cholerę taka olbrzymia ilość... ja wtedy miałem tą puszeczkę na ok 2 tygodnie...
ehh... fajne wtedy miało się pojęcie o suplementacji...

Willhelm

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 313 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 4353
Dobra jak się wam spodobało to super. Postaram się przenieść w tamte czasy. Macie tu jeden dzień z życia kulturysty, od dziadka. Coś z cyklu "Cudowne lata"
Ten dzień utkwił mi w pamięci głównie dlatego, że tata kupił kolorowy telewizor na pilota. Zjadłem mielonego w restauracji (miałem miesięczny abonament), tym razem przybrał on nazwę "sznycel po wiedeńsku", wsparty anabolicznym suplementem z Czech (pivni kvasice) czułem się napompowany na maxa. Moją radość jednak wciąż mącił fakt, że 2 treningi wcześniej jakiś kretyn zwinął mi z szatni nowiutkie marmurki (modne jeansy robione wybielaczem), które dostałem na dzień dziecka od ciotki prywaciary. Nie były to może te oryginalne tureckie hiciory z klinami ze skayu, wyhaftowanymi na kieszeni rękawicami i podpisem ROCKY, tylko polskie podróby, ale zawsze marmurki. Musiałem wracać autobusem w treningowym dresie a jakiś palant poszedł na impre w moich gaciach. Ale jak tu się dziwić, nie miałem jeszcze swojej szafki. Ćwiczyło nas z kilkadziesiąt a szafek było ze 12 sztuk. Dostawali je najlepsi. Ale nawet wśród nich byli tacy co zrywali z tym sportem. Zwykle bez wyjaśnień. Jak gość nie przychodził pare miesięcy, Trener wołał wszystkich, mówił co o nim sądzi "komisyjnie" rozwalał kłodkę, wywalał bety do reklamówki i oddawał szafkę następnemu pupilowi. Ja wieszałem ciuchy z innymi, na hakach. Trening był jak każdy inny, ciekawostą dnia była dziewczyna, która odważyła się przyjść na siłownię. Wprawdzie mieliśmy już jedną - przyszła kiedyś, chyba żeby kogoś poznać, ale po miesiącu zrozumiała, że tu każdy koncentruje się sobie, więc też się skoncetrować na sobie i po roku została kulturystką. Po tym całkiem juz nie budziła naszej uwagi. Teraz przyszła świeża laska, fajna nawet. Ciekawiło nas w równym stopniu - co ona tu robi? i co powie Trener. Trener - wtedy i obecnie sędzia PZKiTŚ - mówił otwarcie, że to nie sport dla kobiet. Kobiety na siłowni traktował z takim samym dystansem co murzynów. I nie zażucajcie mi rasizmu itp. Tak było. Ja przed rozpoczęciem treningów musiłem przynieść zaświadczenia jedynie od lekarza ogólnego, okulisty i rentgen płuc a tamci pokazywali badania, że na pewno nie są nosicielami HIV (dużo się wtedy mówiło o tej chorobie).
Laska robiła jakieś skręty a ja kończyłem "suche napinanie" - zalecane wówczas ćwiczenie zwiększające ukrwienie wykonywanej partii mięśniowej, powodujące charakterystyczne syczenie i zwracające uwagę otoczenia (czasem z głupimi komentarzami typu "nie pierdnij"). Wtedy wszedł Trener. Facet skończył prawo i sam nie wiem co zdecydowało, że poświęcił się bez reszty tej dyscyplinie, ale był pewien plus- miał niezłe teksty. Kiedy wchodził i klasnął w ręce wszyscy musieliśmy przerywać trening. Czasem ktoś o tym zapomniał i ciągnął serię, wtedy patrzył na niego, kiwał głową, wtedy inni też tam patrzyli i się uśmiechali, w końcu koleś przerywał i wychodził na durnia.
Tym razem Trener się skrzywił, rozejrzał po nas, spojrzał na zamknięte okno i powiedział: "Panowie (kobiety zwykł pomijać), ja rozumiem wszystkie rzeczy ale (tu się skrzywił)... Stajnia Augiasza w porównaniu z tym tu, to Pałac Buckingham." Roześmialiśmy się kiwając głowami, choć 60% z nas nie słyszało o tej stajni i tyle samo o tym pałacu. Potem spojrzał na Laskę. Zlustrował ją od dołu do góry (miała na sobie opinające lycry i luźną koszulkę, którą zwykle dziewczyny nosiły na wierzchu, jak kieckę, ona ją wciągnęła w te lycry, wiec wyglądała sexy). Spojrzał na nią i powiedział coś takiego: "Słonko, możesz coś dla mnie zrobić?" Staliśmy w kręgu i nikt nie pisnął, dziewczyna robiła wielkie oczy. Trener podszedł do niej, pociągnął za dół koszulki, mówiąc z poważną miną: "Wyjmij to na wierzch z łaski swojej". Nasze głupawe śmiechy były automatyczne. Dziewczyna była spalona.. Na następnym treningu robiłem triceps (rósł najszybciej) a Laski już nie było.
Po kolejnym roku zaczynałem wyglądać obiecująco, dostałem szafkę i nikt mi już nic nie zwinął.
Po kilku latach odechciało mi się treningów (studia).. bez słowa poprostu przestałem przychodzić. Trener w obecności mojego kumpla rozpierniczył kłódkę i szafkę dostał ktoś inny. Jakiś czas temu wróciłem do sportu. Ale już nie do tamtego klubu. Chodzę do Fitness Centrum, mam szafkę, gra muzyka, jest barek.. dziewczyny i tylko ja mam ściuchrane kapcie i prężę się po skończeniu partii mięśniowej. Wracam do domu i piję samorozpuszczalną odżywkę o smaku szejka z McDonalda, zastanawiam się jaki smak wybiorę następnym razem... Nie twierdzę, że wtedy było lepiej, było inaczej.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
BPL-G Fizjoterapeuta
Ekspert
Szacuny 2111 Napisanych postów 49893 Wiek 37 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 492546
dobre
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 365 Wiek 47 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 5652
fajny temat
ze względu na przerwę w braniu supli sam jestem łącznikiem między starymi i nowymi czasami. pamiętam jak w Toruniu był zdaje się jeden sklep z odżywkami. hitem było hard body, którego 10 funtów kosztowały chyba ze 150 pln. obiad na stołówce zdaje się jakieś 2,5 pln, więc cena supla po prostu straszna...
no i dawkowanie zalecane takie ze po wypiciu prawie traciłem przytomność z przejedzenia... i ten cudowny chrząst cukru pod zębami...
wspieraliśmy się serwatkami z mleczarni. zmiksowane z owocami nawet dały się pić. pamiętam, że po jakimś czasie przyzwyczaiłem się na tyle, ze mogłem zjeść 50 g i nie dostawałem gazów :)
na siłowniach dużo sztang, troszkę atlasów, jeden rower, którego obciążenie zmieniało się dokręcając "motylka". te bogatsze wiosła miały, ale też po sztuce...
...
potem minęło kilka lat. znów wróciłem na siłownię, zacząłem mądrzej jeść (minęły czasy codziennej czekolady i szczupłej talii) i kupować suple.
postęp jest ogromny. odżywki wreszcie się rozpuszczają, smakują nadal różnie, ale da się je pić.
no fajne były czasy, ale te zmiany, które zaszły są to w każdym przypadku zmiany na lepsze.
pozdrawiam

pomogłem?
to nakarm dziecko www.pajacyk.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 11477 Wiek 52 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 94174
Murban, po charakterystyce Trenera coś mi się wydaje że jesteś z Łodzi a Trener to pan J.S. Mam rację?

sonbaty http://www.atleta.pl


członek mafia.suple.hardcor.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 313 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 4353


Witam, trochę odkopuję temat, ale i tak dotyczy on przeszłości tak odległej, że myślę iż nie stracił na aktualności
Tam razem wlepiam skany TAMTYCH reklam. Wszystkie pochodzą z roku 1994r. z Muscle&Fitness

Na początek Nutralife -firma lider, przeszło 20 produktów. Zobaczcie jak ludzkość wyobrażała  sobie wtedy gainera XXI wieku :) Ciekawa jest też fryzura i maniera Pana Kulturysty. No i oczywiście  kunszt grafika z pomysłem człowieka na puszce
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

suplementacja a wątroba i nerki

Następny temat

.. w miare tanie a dobre ... ??

WHEY premium