Kurzajki:-(

hm z tego co sie naczytalam bo sama nic u siebie takiego nie wie=dzialam to chyba korzenie ;P

Dokladnie sa to korzenie kurzajki.Tez mialam kiedys kurzajke na palcu i pozbylam sie jej smarujac Brodacidem.Przez prawie 2 miesiace chodzilam z plastrem na palcu,bo ciagle odrastala,az w koncu zniknela.
Ostatnia deska ratunku jest wizyta u homeopaty(za bardzo w nia nie wierze),aczkolwiek znam wiele przypadkow calkowitego wyleczenia beznadziejnych przypadkow odrastajacych kurzajek.
A poza tym,spotkalam sie tez z bardzo ciekawa opinia(kobiety z tytulem profesora na AM!!!) - O POLNOCY PODCZAC PELNI KSIEZYCA NALEZY POSIUSIAC KURZAJKE(wlasnym moczem,zeby nie bylo niedomowien).
Podobno dziala!!! hehe

dobra ja czekam na jakies nowe pomysly pozbycia sie kurzajek :D

Mnie juz powoli ta najwieksza schodzi ;) tzn robi sie coraz mniejsza ale w środku jest jeszcze straaasznie czarna ;/

ale tak to smaruje brodacidem i przepisal mi jeszcze dermatolog taka specjalnie robiona masc do namiekczania skory wokol kurzajek i scierania pumeksem :) takze jestem dobrej mysli

Probowal ktos z tym moczem???

nie...:) i szczerze mowiac nie mam zamiaru :D

A próbował ktoś środka o nazwie "wartner" działa na zasadzie ciekłego azotu wiele osób mi go polecało. Napisze efekty po 2 tygodnich jak działa, co i jak

wartner moze byc dosyc grozny. bo on zamraza skore i mozesz sobie uszkodzic zywa skore obok, jezeli masz "mloda" i mała kokosianke to jak najbardziej a jak masz wielka jak ja mam (o średnicy przynjamniej 4 mm ;/) to wartner nic nie da

ja uzywałem i tylko sobie wkoło skóre podrażniłem ;/

no ale proboj, moze ci sie uda :)

moze mi ktos pomoze bo ja mam kurzajke na pięcie taką perfidną :/
mówią że sie leczy moczem

kup sobie na początek brodacid i smaruj i zrywaj codziennie rano i wieczorem

kosztuje kolo 15-20 zł