napady głodu/wilczy apetyt

slinka moze pocieknac nawet jak ktos ma dobrze ulozona diete. Dalej to juz kwestia silnej woli. Napady glodu to juz gorsza sprawa.A stracenie kontroli nad jedzeniem to juz smierdzi bulimia... ale o takich problemach chyba tu nie mowimy. Za to na chetki na rozne zarelko najlepiej dziala mysl,ze tyle sie napracowalismy i szkoda to wszystko zaprzepascic. Albo trzeba sobie zrobic nasze ulubione "dozwolone" zarelko i starac sie nim zadowolic;) raz na jakis czas nie zaszkodzi jednak skusic sie na ten budyn itp. tyle,ze ja jak raz zgrzesze to przewaznie mam caly dzien grzeszny calkowicie sobie odpuszczam co jest fatalnym posunieciem z mojej strony. Dobrze,ze bardzo rzadko grzeszea np. do slodyczy mnie nie ciagnie. Ze mna w ogole jest dziwna sprawa,bo mi predzej brakowaloby czegos ze zdrowego menu,gdyby zakazno mi to jesc.Np. nie wyobrazam sobie dnia bez twarogu

ze ja jak raz zgrzesze to przewaznie mam caly dzien grzeszny

tylko w kwestii jedzenia, czy przenosi sie to tez na inne sfery ?

ekhem,prosze nie zmieniac tematu mowimy o jedzeniu,tylko i wylacznie

a pytaliście osobe która nie dietetuje czy ma napady głodu ?? ja pytałem i nie mają , i wniosek macie jeden

bo wiadomo jak się ćwiczy na skraju wytrzymałości to ze chce się jeść to normalne a wiecie ze kalafiorek z twarożkiem nie da wam super energi

Zmieniony przez - Rothen w dniu 2006-08-27 22:32:47

no dokladnie jak Rothen pisze

jak ktos zje na sniadanie dwie kromki z pasztetem, a na obiad pare pierogow leniwych albo smazonego kalafiora w panierce to trudno sie dziwic, ze zaczyna ssac w zoladku

btw ja mialem napady glodu, gdy jak d**** zakonczylem diete CKD, ale nie ladowaniem, a tak po prostu z dnia na dzien, przez nastepne 2-3 dni mialem wrazenie, ze umre z glodu coz glupota i brak wiedzy

no faktycznie głupi pomysł


PS: Rooneya masz w avku ?

hehe a jak