rzucenie palenia - mój blog...

BTW: Fajna książka..

z Jasiami przeważnie tak jest...
a ze środkami hamującymi chęć sięgnięcia po papierosa sprawa jest trochę inna...
uwalniają pewną dawkę nikotyny przez długi okres czasu...
problem z tym, ze nie samą nikotyną człowiek się uzależnia...
fajki to przyzwyczajenie... nawyk wciągania dymu...
i tu jest problem...
kiedyś dano temu można było kupić w aptekach takiego plastikowego papierosa którym można było się niby zaciągać...
podejrzewam, ze to też byłe nieskuteczne skoro nikt już tego nie produkuje...
a ja... właśnie wybieram się do sklepu po czekoladę gorzką... bo mam piekielną chęć na coś słodkiego... no i dokupie też ze 4 paczki rodzynek...

oooo, mialem ta ksiazke przez jakis czas. Powiem ze jest dobra!

Moim zdaniem na np plastry szkoda pieniedzy a ich "podswiadome wspomaganie" jest naprawde znikome. Nikt z moich zanjomych ktorzy stosowali plastry czy gumy nie rzucil palenia. A ci ktorym sie udalo poprostu.... przestali palic. Akcja typu podchodzie do kolegi on pali faja jest jakis taki zamyslony po chwili mowi "tak se mysle po ch*j ja pale to gowno" i wyrzuca fajka z ust reszte ramki do smieci i......... nie pali juz pare lat.

Witaj towarzyszu w niedoli.
Właśnie jestem 4 dzień na odwyku po 12 latach palenia ok 15 faj dziennie.
Mój sposób,mam kilka starych kiepów na balkonie zmoczonych aby mocniej "waliło jak z murzyńskiej chaty" i jak mi przyjdzie ochota to sobie idę na wąchanko,jak się sztachnę skutcznie mi się odechciewa na jakiś czas.
Inną sprawą jest to ,że mam cholernie stresującą pracę,ale lepsza już praca gdy coś robię aniżeli bezczynność,wtedy mnie najbardziej korci.
Nie wiem jak ty,ale ja rzucam ze względu na swoją rodzinę,zdrowie (dziwnie charkałem jak gruźlik).Pomimo ,iż nie paliłem w domu wyczytałem ,że najgorzszy szkodliwy syf nie jest wydychany w głównym strumieniu,ale obocznym,więc jak pomyślałem że mojego synka truję niosąc go na rękach powiedziłem BASTA.
Zaczynam odczuwać zapachy i będzie jeszcze fajniej,bęben mi się tworzy,może wreszcie masa pójdzie ,suple zaczną się lepiej wchłaniać ach same plusy.
Trzymam kciuki za Ciebie,wygrałem kilka bitew ,ale WOJNA trwa,przeciwnik nie spodziewał się że tak silne działa za piechotą stoją,jeszcze mu pokażemy, śmierdziuch jeden.

Dorzucam płucka palacza,będzie raźniej

h

trzymam kciuki !!

co do skutków palenia :
-miażdżyca : można się pozbyć np nogi (zespół lericha)
zawał serca a w wyniku śmierć lub poważne ograniczenie sprawności i zminimalizowanie komfortu życia spadek wydolności organizmu
zespół Buergera (super sprawa
pewnie też nasila zespół Raynauda
Nowotwory : jama ustna ,zatoki , gardło KRTAŃ , płuca , skóra i wiele wiele innych
choroby alergiczne - np może wpłynac na astmę
przewlekłe nieżyty nosa
metaplazja nabłonków


oczywiscie wszyscy wiedzą że bardziej szkodzi przebywanie w dymie (mieszkania puby itp)

kobieta w ciązy + papieros = masakra (może być)

Najlepszego Will z okazji urodzin! Powodzenia w rzucaniu jarania. Mi się to udało po kilku latach Więc po prostu trzymaj się dzielnie!

jak poprzednicy - wszelkie niecorette etc. nic mi nie dały; rzoociłam jakieś 3,5 roku temu z dnia na dzień - o dziwo bez większych problemoow (mimo że niestety paliło się kilka lat); do tej pory ani razu nie uległam pokoosie, choć taka w pierwszym etapie pojawiła się kilka razy - mi pomogła dobra motywacja