Naprawde myslicie ze grupa ~5 kozaczkow przestraszy sie jednego malego goscia o ktorym wiadomo ze nie ma plecow (nawet jak starszy)
Nie te czasy.
Mnie tez sie nie podoba ze tak jest- ale jestem realista i mialem u siebie nie raz przyklady jak sie konczy kozaczenie zwyklych mieszkancow do kolesi z osiedla.
I tutaj ja wam napisze ze z tego co piszecie wynika ze nie macie doswiadczenia i opieracie sie na pogladach (pozdro wilk )
Mieszkam od urodzenia praktycznie na blokowisku i wiem jak sprawy wygladaja.
Nie pieprzcie pieknych frazesow o odwadze cywilnej, bo takich odwaznych cywilnie bylo juz XXXXXXX i konczyli zbutowani na ziemi albo ze spalonym/porysowanym samochodem, ewentualnie z zastraszona zona i dzieckiem.
W odwage cywilna to sie mozna bawic jak mozna ja poprzec sila- albo swoja (choc to igranie z ogniem- bo gdzie ludu kupa i herkules dupa) albo kolegow.
Na jednym z osiedli byl warzywniak- i wlasciciel sobie zatrudnil emerytowanego policjanta. Przyszlo paru lebkow chcialo jakas kase- ten wyjal bejzbola zza lady, dal po pysku i zadzwonil po bylych kolegow z komisariatu- i nigdy wiecej problemow nie mial. Pisali mu na budzie HWDP- ale nic wiecej.
W takiej sytuacji mozna byc odwaznym.
Ale gdyby nie koledzy z komendy- to ten czlowiek by mial duze klopoty.
Mierzcie sily na zamiary, nic wiecej.
tutaj racje maja dwie strony, bo przeciez nie ma dwóch identycznych sytuacji. Czasmi trzeba się wtrącić-bo TRZEBA. Ale w większości pryzpadków POWINNA się tym zająć policja. Tak POWINNO być, chociaż w teorii bywa różnie. Sam obserwowałem skrajnie odmienne zachowania policjantów w różnych przypadkach. Ale zadzwonić warto. Casus ma rację-konsekwencję moga być różne i bardzo nieciekawe. Dlatego trzeba myślec kilka razy zanim sie zadziała(ciągle to sobie powtarzam). A z drugiej strony-jezeli nikt nie bedzie reagował nawet na drobne przejawy chamstwa, to co się stanie? Coraz młodsi czują się całkowicie bezkarni. Bo czują się silni. Te napisy-HWDP, ta moda na bycie "antypolicyjnym" wsrod gówniarzy-skąd to się bierze? Mysle, ze także (nie jest to jedyna przyczyna), ze policja stanowi czynnik, który w wielu przypadkach jest JEDYNYM ograniczeniem wolności rozwydrzonych szczeniaków. Bo kto im się przeciwstawi? Sąsiedzi boją się konsekwencji-siedzą cicho. Rodzice-Wilk to doskonale ujął, zgadzam się w tej kwestii całkowicie. Potrafia jeszcze nakręcać swoje "pociechy". Więc nikt się łobuzom nie przeciwstawi, ewentualnie przywołani gliniarze. I jest wspolny wróg, jedyny element ograniczający zachowanie.
Wiecie, co wczoraj miedzy innymi mowil wydzierający się d****? "ZE TO JEST WOLNY KRAJ". Tylko jak doskonale wiemy-granice czyjejś wolności wyznacza wolność innego człowieka. Mamy prawo do spokoju i do snu w nocy. Godząc się na to, żeby nam to prawo odbierano-dajemy jednoczesnie większe prawa łobuzom. Tak jest prawda, i nie mowie ze to sie da rozwiązać nawet. Bo tak jak Casus mówi-człowiek bez pleców powie coś gówniarzom i gorzko tego pożałuje. Ale jeżeli powie to 1000 osób z osiedla-to juz wygląda inaczej. Tylko cholera to by była utopia, nie mam pomysłu jak mozna by to było osiągnąć.
Moze model ze Stanów-akcje współpracy policji z ludzmi, pomoc sąsiedzka. Ale sma jak to cyztam to jakbym czytał bajkę w pewnym sensie, znając nasze realia.(Poproszę kolegę amerykaniste o głos w tej spawie, bo mam mgliste pojęcie na stan sprawy w USA )
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
W stanach, spoleczenstwo ma tą swiadomosc ze policja jest tam po to zeby sluzyc i chronić. Pozatym policjant szanuje to ze jego praca jest opłacana z podatków obywateli którym pomaga, oczywiscie znajdą sie czarne owce, ale należą do mniejszosci.To akurat wynika z historii tego kraju. Nie ma czegos takiego niestety jak urzeczywistnienie typu idealnego instytucji majacej na celu chronic obywatela
Co do Polski? Cóż, policja u nas ewoluowała z carskich sluzb,poprzez milicje i niestety jeszcze wiele lat uplynie, reoform, zanim spoleczenstwo bedzie w stanie im zaufać i wspolpracować. Wystarczy przyjrzeć sie reakcji 15-16 latków gdy przejezdza radiowóz.
Casubelli, masz racje, ze jesli sie po prostu mieszka na osiedlu, za zwracanie uwagi, mozna miec cholerne klopoty, dlatego mało kto ryzykuje, bo "przyjemności", które z tego moga wyniknąć nie należą do najciekawszych
pzdr
Zmieniony przez - sky_pilot w dniu 2006-05-06 16:27:36
Nie znam tu jasnego i przejrzystego wzoru postępowania. Bo też i każda sytuacja jest inna. Dodam tylko od siebie, że ja interweniuję, gdy mogę. Na Policję nie liczę (zbyt wiele się od nich nasłuchałem opowieści, jak ta przytoczona przeze mnie wyżej).
Akcji współpracy Policji z ludźmi raczej jakoś nie wróżę sukcesów. Tak samo, jak nie przyjmie się inicjatywa straży obywatelskiej. Nie ta mentalność w narodzie.
Pozostaje mieć nadzieję, że tak, jak sytuacja sama się pogorszyła, tak samo sama się poprawi. Ale to chyba bardzo naiwne myślenie.
Jeśli chodzi o USA, to podzielę się swoimi spostrzerzeniami.
Amerykański bandzior, taki z krwi i kości, strzela do policjantów be zastanowienia. Ale przeciętny typek z gatunku ulicznych macho, to na widok blachy i niebieskiego munduru robi w gacie. Poza tym, Amerykanie niezależnie od sytuacji, reagują w sposób, jakby zatrzymywali uzbrojonego seryjnego zabójcę.
Kiedyś zatrzymał nas patrol za przekroczenie prędkości. Jeden funkcjonariusz podszedł do kierowcy, a drugi stał obok (nieco z tyłu) z ręką na rękojeści pistoletu, ubezpieczając go. Mimo, iż było to na terenie bazy wojskowej, a przekorczenie prędkości było może raptem o 5 mil (swoją drogą, na autostradach zatrzymują doiero jak przekroczy się o 10). Gdy sprawdzający nas wziął nasze dokumenty i poszedł sprawdzić do radiowozu, drugi cały czas miał nas w swoim sektorze. Kierowca musiał cały czas trzymać ręce na kierownicy (silnik oczywiście zgaszony). BTW, dopóki nie wyłączy się silnika, to oni nie wyjdą z radiowozu, tylko nawijają przez szczekaczkę.
A u nas? Spójrzcie nawet na rutynowe kontrole drogowe, jak się zachowują Policjanci.
Idąc dalej - prawo użycia broni. Tu nawet nie ma co porównywać. A zbóje o tym wiedzą, to i wolą nie ryzykować. U nas też wiedzą i wykorzystują, że Policjant sto razy pomyśli zanim w ogóle sięgnie po broń. A jak już sięgnie to prawdopodobnie i tak nie będzie za bardzo wiedział, co z nią zrobić. Nie raz widziałem Policjantów strzelających u nas na strzelnicy.
Podsumowując, nie ma co patrzeć na Amerykanów, bo to inny świat. Nie ma przełożenia na nasze realia.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - wilk80 w dniu 2006-05-06 16:42:29
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Nie tak dawno dalsza sąsiadka skarżyła mi się, że 18 letni syn jednego z sąsiadów całą noc jezdił motorem przed jej domem.
Rano poszła do jego matki i półzartem powiedziała, że w nocy było głośno. Nas to mataka odpowiada, że "Synek ma juz takie hobby, to jego pasja.". Więc moja znajoma stwierdziłą, że przez ta pasję nie zmrużyła w nocy oka. Odpowiedzią był głupi śmiech matki tego chłopaczka. Więc kto ma go do cholery wychować?
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Jak ja byłem mały to tu grałem w piłkę i moje dzieci też tu będą grać! I co mnie obchodzą jakieś kvrwa zakazy? Ja kładę chvj na prawo!
A dookoła grupa ok. 20 dzieci zaczęła bić brawo...
BTW - później dostajemy takiego gnojka do wojska i nagle wielkie pretensje, że dowódca go nie wychowuje...
Zmieniony przez - wilk80 w dniu 2006-05-06 16:47:02
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
normalny człowiek przyjmie racjonalne argumenty. d****-za nic w świecie. Nic nie mówić-problem zostaje. Sprać-może pojawić się jeszcze większy problem.
Cholera, dobrze ze mamy forum i mozemy sie poużalać
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
W momencie kiedy trzeba trzeba dzwonić po policję.
A z tzw. ekipami zawsze jest taki problem że może przyjechać mocniejsza ekipa.
A tak ogólnie to się z wami zgadzam.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Im więcej potu na treningu tym mniej krwi w walce
Edit. Nie wykluczam ze juz przed sama przeprowadzka,przy******le jednemu dla wlasnej satysfakcji,oczywiscie jednemy z nizszych,gdyz do rezty nie doskocze bo dragale maja po 2 metry i wiecej.
P.S. Niedawno zostalem napadniety,PiTTT wie o co chodzi,poszarpal mnie poszarpal,dostal w leb a jakas stara babka mnie od bandytow zwyzywala, ze chlopaka w bialy dzien na ulicy bije.
Edit2. K.urwa wymyslili przekorecznie granic obrony konieczej,nieuzasadnione uzycie sily i tego typu bzdury!! Za komuny jedno bylo dobre!Przyjechalo Zomo wp.ierdol spuscilo chamom podworkowym, wsiedli do nyski pojechali do domu i spokoj byl!!Sie zdenerwowalem...
Edit3. Kurde nie wspomne ze siedze o tej nieludzkiej godzinie bo se team impreske zrobil,jeszcze bym sie pouczyl moze,we wtorek egzamin,ale nie-muza tak zapuszczona ze klekotu klawiszy nie slysze.
Zmieniony przez - pinecone85 w dniu 2006-05-07 03:46:24
Grappling