Jeść ryby czy nie jeść? Rtęć na naszym stole

da grasso w piatek to juz tradycja, zamawiamy pizze i ledwo wychodzimy o wlasnych silach, takie sa duuuuze
w macu dawno nie bylem, oj dawno i mi sie nie spieszy tam
ew. kebab albo w domu sobie upichce jakies 3 worki ryzu z 1kg piersi i warzywami
noi te nieszczesne wyjscia w sobote na "jedno" piwo....

powaznie mowiac, jak juz mam wybierac to jak ta baba wole isc na salatki (krk, bar chimera na Anny, polecam ) lub nalesniki (plac mariacki) lub na dobra pizze (pod aniołami podobno jest dobra)

a mac? Ot, taka tradycja, najdluzej oprocz kebabow otwarta jadlodajnia w krk

Pozdr&kuniec off topicu

gdzie kuniec? az zglodnialem od tego gadania, ide sobie zrobic jajka na twardo z twarogiem i jakims czyms do smaku

nie ma to jak serek <yes>

ja na temat jedzenia moglabym gadac, bo lubie
jestem smakosz


Pozdr.

musialem zostawic serek w spokoju bo na jutro by mi nie starczylo
ale za to zrobilem sobie jajecznice po wlosku wg. mojego przepisu, czyli jaja(a jakby), czosnek, koncentrat pom. , ziola prowansalskie i maslo do smazenia, nawet nawet bylo

Nie probowalem. Polecasz?

widze ze zaczelismy od ryb jestemy na pieczywie a skonczymy na ........

Zaraz skonczymy spam tylko k3ho mi odpisze czy poleca

Domer a coz moge napisac... pewnie ze tak

hrrr mala ciekawostka jem teraz 130g tuny codziennie bo nie chcialo mi sie gotowac cyckow z kury i najdziwniejsze co do tej pory zaobserwowalem (tylko sie nie smiac) to moj mocz zajezdza tunczykiem jak mi zacznie bic na dekiel bardziej niz zwykle to koncze z tuna

i sorry ze odswiezylem