Fitness klub twoich marzeń

Kazam, jezli rozmowa jest oparta na "chyba" i "pewnie", to ja sobie mysle, ze takie bizneswoman pnace sie do kariery to "chyba" mieszkaja w luksusowych apartamentowcach, ktore "pewnie" sa zaopatrzone we wlasne silownie. A jesli nie sa - no to pozostaje Klub Lux na szczycie Marriotta, z naprawde fajnymi instruktorami.

Jodan: jesli nie znajde linku, to chyba mam to gdzies sciagniete. Odezwe sie.

nie zgadzam się z tym

czas osób którym się powiodło/powodzi jest zbyt cenny aby go trwonić na coś co nie przynosi efektów

za szybki efekt ludzie ci są w stanie zapłacić naprawdę bardzo dużo oraz mają właściwy etos pracy aby przestrzegać wszystkich zaleceń trenera, ćwiczyć naprawdę ciężko ale i mieć efekty

nie luksusy są dla nich ważne ale efektywność

luksusy imponuja jedynie klasie średniej, na dorobku

i tylko ona ma czas na bezproduktywne dreptanie godzinami na bieżniach i steperach

Zmieniony przez - Tyka w dniu 2006-01-30 18:23:46

Generalizujesz.
Zresztą nie ważne.

Jodan @

uka tylko ze ty i ja mowimy o dwoch roznych typach kobiet... ty mowisz o tych ktora maja full czasu i chodza do klubu dla jego zabicia, poplotkowac, popatrzec na tych fajnych instruktorow etc... a ja mowie o kobietach ktore chca max wynikow przy minimum straconego czasu... i za to sa gotowe zaplacic niemale pieniadze...

należy jeszcze dodać iż jest to trend światowy - masowy odpływ z klubów dla mas, gigantyczny rozwój karier trenerów osobistych prowadzących własne wyspecjalizowane kluby prowadzące klienta za rączkę do celu, jaki by on nie był i gwarantujące efekty, ale w zamian za solidną opłatę

dodatkowo, po wyrobieniu sobie marki pojawiają się możliwości zarabiania na wykładach, sympozjach, seminariach, obozach kondycyjnych, publikacjach, DVD, doradztwie zdalnym (distant coaching, online coaching, etc.) podczas gdy właściciel siłki nie zapewniający prawie nic poza salą i sprzętem do ćwiczeń w sumie gnije za kontuarem pobierając nędzne opłaty za wejściówki i miesięczne abonamenty za które się nawet nie można solidnie upić

do nas to wszystko dojdzie z pewnym opóźnieniem, jednakże dojdzie na pewno i ci którzy pierwsi poczują bluesa zrobią na tym niezły business a ci którzy pójdą po najmniejszej linii oporu będą niestety cienko prząść

Kazam: zgadzam się, mówimy o różnych typach kobiet.
Zastanówmy się tylko, których w tej chwili jest więcej, których więcej przylezie do klubu i zostanie w nim czy to w sezonie, czy poza nim. No i o jakich babkach - jako targecie - napisał Jodan. Rzeczywiście, nie mam na myśli tych zdeterminownych i świadomych osób, które jednocześnie nie mają bladego pojęcia o osiąganiu wynikó, z którymi praca niewątpliwie stanowiłaby znacznie większe wyzwanie i dawałaby znacznie większą satysfakcję zarówno trenerowi, jak trenowanej.
Na moje oko jakieś 75% babek w ogóle przychodzących do klubu nie idzie tam po wyniki, tylko po poczucie, że coś robią, że "dbają o linię" - cokolwiek by to znaczyło. Ot, poskakać przy muzyce. I po to, żeby móc zjeść ciastko na imieninach koleżanki.

Oraz: jestem w stanie się zgodzić, że dobry [i drogi] trener osobisty to zawód z przyszłością - ale IMO jest to dość odległa przyszłość, jeśli mówimy o polskich realiach. Więc póki co można sobie zaklepać miejsce na rynku, a jako jedną z ofert z czasem mieć Luxtrenera za lux-kasę.


Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2006-01-30 22:07:16

Jodan, zmieniłem temat aby nam się tu nie zagnieździli zwolennicy dr Kwaśniewskiego

Na moje oko jakieś 75% babek w ogóle przychodzących do klubu nie idzie tam po wyniki, tylko po poczucie, że coś robią, że "dbają o linię" - cokolwiek by to znaczyło. Ot, poskakać przy muzyce. I po to, żeby móc zjeść ciastko na imieninach koleżanki.

znaczna część kobiet ubiera się w lumpeksach i na bazarach, czy to jednak powód aby promować bazary i lumpeksy (oraz czy ich właściciele odnoszą w biznesie sukces porównywalny z kreatorami mody) ?

ale IMO jest to dość odległa przyszłość, jeśli mówimy o polskich realiach

u Salety miesiąc indywidualnego treningu kosztuje chyba 1000,- i jakoś na brak klientów nie może on narzekać ...

Zmieniony przez - Tyka w dniu 2006-01-30 22:12:34

A ilu jest na świecie kreatorów mody i ilu z nich naprawdę się liczy?

Wy mówicie o kobietach, ktore chca max wynikow przy minimum straconego czasu... i za to sa gotowe zaplacic niemale pieniadze... . OK, a co z kobietami, które są w stanie zrezygnować z MAX wyników na rzecz wyników, które są satysfakcjonujące dla nich i nie czują potrzeby płacić za to bóg wie jakiej kasy? Takie też są. Ubierają się w markowych sklepach, ale nie u Escady

no tak ale przeciez w ofercie nie musi miec tylko opcji "full service" ale moze miec konsultacje itd...

wogole tyka podsunal mi dobry pomysl na przyszlosc trza by tylko kapital zgromadzic...

post niebezpiecznie i niepotrzebnie odbiega od tematu, czas zawrócić go na właściwe tory

Jodan nie pyta o preferencje przeciętnej Polki, pyta jak prowadzić udany business

omówmy to na przykładzie, będzie prościej

w mojej okolicy na przestrzeni ostatnich pięciu lat powstało kilka prywatnych fitness klubów i siłowni

żadna z tych nowopowstałych nie przetrwała dłużej niż rok

przegrały z istniejącymi - dlaczego ?

otóż wszystkie "stare" kluby i siłownie nie funkcjonują na zasadach wolnorynkowych

do jednych dopłacają mieszkańcy w czynszu i mają one lokal za darmo
do innych dopłaca dzielnica i lokal mają za darmo
jeszcze inne finansowane są ze środków klubów sportowych które czerpią zyski z innej działalności

a co najważniejsze - żaden z nowopowstałych klubów nie oferował niczego czego nie oferowłyby już kluby istniejące

klub prywatny oferując to samo nie mógł niestety oferowac tego po takich samych cenach, musząc płacić swoje rachunki samodzielnie

oczywiście, klub w jakimś rejonie gdzie innych klubów brak może liczyć na potencjalną klientelę nawet oferując usługi standardowe

nigdy jednak nie będzie to biznes wysokich lotów

zawsze będzie zalezny od niepewnej, sezonowej klienteli z sąsiedztwa która jak pokazuje praktyka po pierwszym okresie entuzjazmu da sobie spokój

nie ściągnie ludzi z dalszej odległości - bo niby czym skoro nie oferuje nic poza tym co setki innych miejsc

tak więc inwestor ma wybór - prowadzić (very) small business jakich pełno i zadowalać się ewentualnymi drobnymi zyskami lub podnieśc poprzeczke i oferować usługę niedostępną u konkurencji z szansą na dużio większy zysk

wszystko wiec zależy od ambicji inwestora i kalkulacji ryzyka

podejmując decyzję należy brać pod uwagę rachunek ekonomiczny, uwarunkowania rynkowe, własne możliwości finansowe i ofertę konkurencji

i odpowiedzieć sobie na jedno zasadnicze pytanie - co jest najbardziej deficytowym towarem w fitness businessie - kluby, sprzęt, suplementy ?

moim zdaniem najbardziej deficytowe towary są dwa - wiedza i wyniki

czego najlepszym świadectwem jest lektura SFD