post niebezpiecznie i niepotrzebnie odbiega od tematu, czas zawrócić go na właściwe tory
Jodan nie pyta o preferencje przeciętnej Polki, pyta jak prowadzić udany business
omówmy to na przykładzie, będzie prościej
w mojej okolicy na przestrzeni ostatnich pięciu lat powstało kilka prywatnych fitness klubów i siłowni
żadna z tych nowopowstałych nie przetrwała dłużej niż rok
przegrały z istniejącymi - dlaczego ?
otóż wszystkie "stare" kluby i siłownie nie funkcjonują na zasadach wolnorynkowych
do jednych dopłacają mieszkańcy w czynszu i mają one lokal za darmo
do innych dopłaca dzielnica i lokal mają za darmo
jeszcze inne finansowane są ze środków klubów sportowych które czerpią zyski z innej działalności
a co najważniejsze - żaden z nowopowstałych klubów nie oferował niczego czego nie oferowłyby już kluby istniejące
klub prywatny oferując to samo nie mógł niestety oferowac tego po takich samych cenach, musząc płacić swoje rachunki samodzielnie
oczywiście, klub w jakimś rejonie gdzie innych klubów brak może liczyć na potencjalną klientelę nawet oferując usługi standardowe
nigdy jednak nie będzie to biznes wysokich lotów
zawsze będzie zalezny od niepewnej, sezonowej klienteli z sąsiedztwa która jak pokazuje praktyka po pierwszym okresie entuzjazmu da sobie spokój
nie ściągnie ludzi z dalszej odległości - bo niby czym skoro nie oferuje nic poza tym co setki innych miejsc
tak więc inwestor ma wybór - prowadzić (very) small business jakich pełno i zadowalać się ewentualnymi drobnymi zyskami lub podnieśc poprzeczke i oferować usługę niedostępną u konkurencji z szansą na dużio większy zysk
wszystko wiec zależy od ambicji inwestora i kalkulacji ryzyka
podejmując decyzję należy brać pod uwagę rachunek ekonomiczny, uwarunkowania rynkowe, własne możliwości finansowe i ofertę konkurencji
i odpowiedzieć sobie na jedno zasadnicze pytanie - co jest najbardziej deficytowym towarem w fitness businessie - kluby, sprzęt,
suplementy ?
moim zdaniem najbardziej deficytowe towary są dwa - wiedza i wyniki
czego najlepszym świadectwem jest lektura SFD