Pamiętajcie, że przeciwnikiem MMA jest europejska tradycja i kultura. Nie uchodziło nigdy za honorowe kopanie leżącego, kopanie w ogóle, używanie łokci i kolan. W Europie powstał boks, zapasy (mówię o czasach nowożytnych, bo starogrecki Pankration był BARDZO brutalny, a walki nierzadko kończyły się śmiercią) - sporty oparte na wielu ograniczeniach i zasadach.
Japonia to co innego. Tam brutalność była czczona i wychwalana. To, co japońscy żołnierze wyczyniali jeszcze podczas II wojny światowej przekraczało wszystko, co działo się w tym czasie w Europie. I nikt w Japonii się temu nie dziwił. Brutalność była (i jest, tylko pod przykrywką) normą tam. Japonia to kraj, w którym świadomość jego obywateli to żyzna gleba dla MMA
Jeszcze USA - tu sprawa skomplikowana jest znacznie bardziej. Z jednej strony historię Stanów tworzyli ludzie bezwględni i twardzi, z drugiej przynieśli jednak ze sobą wiele europejskich tradycji, tylko uproszczonych, interpretowanych po swojemu (emigrowały nie całe społeczeństwa, lecz pewne specyficzne jednostki czy grupy społeczne). Rozluźnienie ścisłych kodeksów wraz ze specyficzną mentalnością Amerykanów wyrosłych w ciągłej walce umożliwły powstanie w Stanach odmiany MMA. Z drugiej strony sport ten napotyka na silny opór pewnych srodowisk. Objawia się to m.in. tym, że w niektórych stanach zakazano gal.
W Polsce dla większości społeczeństwa wychowanego w tradycji europejskiej kopanie leżącego, uderzenia łokciem czy kolanem są wyrazem niskiej kultury dlatego, że w powszechnej świadomości na co dzień używane są przez tą część społeczności, która odrzuca normy współżycia, a więc wszelkiego rodzaju chuliganów, bandytów itp. Stąd, niestety, mamy takie a nie inne głosy w tej sprawie. I nie pomaga tłumaczenie, że boks jest bardziej urazowy. Po prosu boks jest w naszej tradycji, MMA jest z zewnątrz i jest niezrozumiałe.
Dochodzi jeszcze do tego fakt, że media stały się areną walki politycznej i każdy chce jakoś nad nimi zapanować. Takie wytkniecie "niehumanitarnej" transmisji przeciwnej opcji jest bardzo dobrą bronią w tej walce. Druga strona usiłuje nie dopuścić do takiej możliwości, więc interweniuje... Niestety, ale daleko nam do wolnych mediów jeszcze (mam na myśli przede wszystkim telewizję, jako najpełniejsze źródło przekazu). W Europie Zachodniej tej wolności jest więcej, acz również nie jest tak różowo, jakby się wydawało.
Oczywiście myślę, że gdyby w Polsce zaczęły wychodzić transmisje typu PPV to może kontrola tam by nie sięgnęła... Nie wiem. Ale wiem, że musi pokazać się solidne zapotrzebowanie. Ale z powodów opisanych na początku w tym momencie ktoś, kto chciałby transmitować PRIDE czy UFC w PPV na pewno nie mógłby liczyć na zyski. Sorry, ale tak wygląda prawda. Miłośnicy MMA i tacy, co wiedzą o co w tym chodzi to garstka. Jaka na to rada? Nie wiem... Wiem, że ludzie nie mogą spostrzegać tego środowiska jako zgrai niewyżytych chuliganów, ludzi bezwględnych i brutalnych. Kiedy nas spotkają muszą się przekonać, że jesteśmy ludźmi na poziomie, kulturalnymi i niegłupimi. Oczywiście to nie jest cudowny środek. To raczej warunek konieczny ale niewystarczający.
Pozdrawiam
Zmieniony przez - Matrix33 w dniu 2006-01-04 22:10:07