Celtic zrobił na Borucu dobry interes
Za 1,5 mln euro Celtic Glasgow zdecydował się wykupić Artura Boruca z Legii i podpisał z nim kontrakt na trzy i pół roku z opcją przedłużenia na kolejny sezon.
Polski bramkarz dostał sporą podwyżkę i będzie zarabiać ok. 50 tys. funtów miesięcznie.
Boruca chciał sprowadzić do Celticu jeszcze poprzedni menedżer Martin O'Neill - Szkoci dawali wówczas za Polaka 600 tys. euro. Kiedy O'Neilla zastąpił Gordon Strachan, zainteresowanie przeszło na Anttiego Niemiego z Southampton, ale angielski klub nie chciał zrezygnować z Fina. Celtic ostatecznie wypożyczył Boruca na rok za 600 tys. euro z opcją pierwokupu. Skorzystał z niej wczoraj, płacąc 1,5 mln euro, czyli kwotę odstępnego, którą Boruc miał wpisaną w kontrakcie z Legią.
- Celtic bardzo dobrze zrobił - twierdzi dziennikarz "Daily Record" Colin Duncan. - Boruc to naprawdę dobry bramkarz, a poza tym jego wartość już jest wyższa niż 1,5 mln euro. Obecnie Artur jest wart 2-3 mln funtów, a jeśli utrzyma obecną formę i dobrze zagra na mundialu, być może ktoś zapłaci za niego nawet 5 mln - szacuje Duncan.
Kilka tygodni temu angielska prasa pisała, że Borucem interesuje się Arsenal. Menedżer Arsene Wenger pilnie szuka bramkarza, który zastąpi Jensa Lehmanna albo będzie dla niego rywalem. Do transakcji miałoby dojść jednak dopiero po sezonie. Arsenal oferował ponoć 2 mln funtów. - W sprawie Boruca kontaktowały się z nami największe kluby angielskie - potwierdza Monika Rebizant z biura prasowego Legii. - Ale nie mamy ich zgody na ujawnienie nazw.
- Słyszałem też o zainteresowaniu ze strony Newcastle United. Rzeczywistym zainteresowaniu - zapewnia Duncan. - Ale Artur zaraz po podpisaniu kontraktu powiedział na konferencji prasowej, że nie chce zmieniać klubu po to, żeby siedzieć na ławce. Chce grać, a w Celticu ma to jak w banku.
Poza pewnym miejscem w składzie Boruc dostał także podwyżkę. Wcześniej zarabiał w Celticu ok. 20 tys. funtów miesięcznie, teraz, zdaniem dziennikarza "Daily Record", jego pensja wzrosła do ok. 50 tys.
Niewykluczone, że Celtic chce sprzedać z zyskiem Boruca po sezonie i dlatego podpisał z nim kontrakt. - To możliwe - przyznaje Duncan. - Nie znamy warunków umowy, ale najprawdopodobniej znajduje się w nim klauzula, która ustala kwotę odstępnego.
Boruc przychodził w lipcu do Celticu jako bramkarz rezerwowy. Tymczasem Polak już w przedsezonowych meczach pokazał się z dobrej strony, a po fatalnym początku sezonu pierwszego golkipera Davida Marshalla (dziewięć straconych bramek w dwóch pierwszych meczach) wskoczył do bramki Celticu i już jej nie opuścił. W lidze zagrał dziewięć spotkań, puścił sześć goli.
- Kiedy podpisałem umowę z Celtikiem? Już w piątek. Ale nie nagłaśnialiśmy tego specjalnie, żeby nie było szumu przed meczem z liderem Hearts. Nie miałem żadnych kłopotów z porozumieniem w sprawie swojego kontraktu indywidualnego. Rozmowy nie trwały długo - powiedział "Gazecie" Artur Boruc.
Podpisał Pan kontrakt na trzy i pół roku.
- Tak. Na taki sam okres miałem kontrakt z Legią. Zmieniłem więc, na razie, miejsce zamieszkania. Zobaczymy, co będzie dalej.
Wytrzyma Pan tyle czasu w Glasgow? Już teraz mówi się o zainteresowaniu klubów z Premier League.
- Zobaczymy. Mam nadzieję, że Celtic to nie jest mój ostatni przystanek w karierze. Na razie jestem zadowolony, że wystarczyły mi niespełna cztery miesiące, by przekonać do siebie Gordona Strachana. Wreszcie mam spokój, mogę myśleć tylko o grze. Nie zastanawiam się, co będzie za pół roku - kupią mnie czy znowu gdzieś się będę wyprowadzał. A tak interesują mnie tylko
treningi i mecze.
Ma Pan wpisaną klauzulę odstępnego w kontrakcie?
- Nie wiem... Nie wiem... (śmiech).
Czy propozycja z Arsenalu jest aktualna?
- Nie wiem... Nie wiem... (śmiech).
Mecz z liderem, Hearts, zakończył się remisem 1:1.
- Ale nikt nie miał do mnie pretensji za puszczonego gola. Śmieszna trochę sytuacja była po meczu. Opowiedziałem szkockiej gazecie, jak to było i dlaczego rywale strzelili bramkę. Po prostu byłem faulowany. Skacel wykopał mi piłkę z rąk i dlatego jej nie utrzymałem. Szkoci napisali po swojemu - że to moja wina.
Rozmawiał Robert Błoński
Najdrożsi piłkarze z polskiej ligi (w dolarach)
Maciej Żurawski (z Wisły do Celticu)3,8 mln
Emmanuel Olisadebe (z Polonii do Panathinaikosu)3 mln
Jacek Ziober (z ŁKS do Montpellier)1,9 mln
Artur Boruc (z Legii do Celticu)1,8 mln
Zbigniew Boniek (z Widzewa do Juventusu)1,8 mln