Saku vs. Arona

W sumie po tego typu akcjach nie ma co sie dziwic, ze "przecietny zjadacz chleba" postrzega ich jako d****i, polmozgich kretynow i zwierzeta, a nie jako prawdziwy sport dla najwiekszych, najodwazniejszych wojownikow.

a macie jakiś link do tej walki?? Nie mam polsatu sport a w zwykłym nie puścili tej walki

Niestety nie...

nie traktuję tego w kaegoriach czy to d****e czy nie, dla mnie to nadal jest sport i to dla największych twardzieli, chodzi mi tylko konkretnie o nastawienie samego Saku, on naprawdę sprawia wrażenie jakby jarało go manto...dziwny gość.

honor... pride.. adrenalina..

Dla mnie w miejscu, gdzie jeden czlowiek probuje zdeptac twarz drugiemu czy skopac z calej sily glowe- konczy sie sport, (honor ?) .
(ale to kwestia granicy, jaka kazdy sam moze sobie wyznaczyc)
Ogolnie lubie ogladac pride itp., bede kibicowal Nastuli- jednak niektore przepisy nie maja nic wpolnego ze sportem, istnieja tylko po to, zeby zwiekszyc widowisko i zaspokoic najnizsze instynkty ludu.


Zmieniony przez - boogie w dniu 2005-06-27 12:22:23

jest w tym sporo racji co mówisz
ale skoro nikt ich do tego nie zmusza niech robią co chcą...a że ludzie to kochają....to już od czasu "wina i igrzysk" nam zostało, jednym bardziej innym mniej ale zawsze...

co nie zmienia faktu że saku to dla mnie ma coś nieteges pod czupryną

Zmieniony przez - lessie w dniu 2005-06-27 12:27:25

wiedzą, na co się decydują - nie ma przymusu.

Jak dla mnie to Sakuraba nic nie pokazał w tym pojedynku oprócz widowiskowego wejścia. To było coraz bardziej żałosne jak z minuty na minute Arona go masakrował. Coraz bardziej pajacuje. Myśle że jego kariera bedzie się kończyła.

Nie wiem, czy widzieliście, ale z Ryśka niezły cwaniak jest.. w negatywnym tego słowa znaczeniu.

Po soccer kicku oko Saku zaczęło nieźle krwawić, wylądowali w parterze, Rysiek na górze, w pewnym momencie kamera pokazała jak Arona wpycha palce do krwawiącego oka Sakuraby... szlag mnie trafił w tym momencie... żałosne.

Druga sytuacja to kiedy Arona był w gardzie Saku tuż pod linami, sędzia kazał wznowić na środku ringu i Arona całkiem PRZYPADKOWO zaczynał z PÓŁGARDY...

no cóż... chęć wygranej... ale dla mnie to po prostu żałosne i lamerskie zachowanie - wstyd dla takiego fightera jak Ricardo Arona...