Binu to dosyć dobrze wyjaśnił...
Faktycznie - im silniejszy katabolizm - tym silniejszy anabolizm. Dla tego, z 10 lat temu, modny był trening ekstrmalny - bardzo intensywny. Miał on prowadzić do bardzo silnego katabolizmu - a w konskwencji - wzmożonego anabolizmu. Chociaż to g... dawało, poza przetrenowaniem, to do dziś są zwolennicy takiej metody.
Biniu uchwycil sedno zagadnienia... Im większy katabolizm, tym większe zagrożenie życia (komórka umiera, gdy traci ok. 50% masy białek), a więc tym silniejsza
reakcja anaboliczna, dla wyrównania bilansu białkowego. Tak więc, im bardziej rozwalasz mięśnie na treningu, tym silniej organizm dąży do ich odbudowania do stanu sprzed treningu i tym trudniej mu do stanu takiego powrócić. Do bardzo silnego katabolizmu dochodzi np. w chorbach gorączkowych, a obronna reakcja anaboliczna jest wtedy też bardzo żywiołowa, ale czy ktoś zdobył jakieś dodatkowe kilogramy masy mięśniowej podczas grypy?...
Z uwagi na te fakty, od pewnego czasu obowiązuje zasada optymalizacji obciążeń treningowych. To prawdopodobnie bodziec neuronalny jest najsilniejszym stymulatorem anabolizmu. Preferowane są więc treningi krótkie, z dużym obciążeniem i dużą motywacją. Takie, które silnie bodźcują mięśnie, ale minimalizują katabolizm. Wtedy organizm nie musi wychodzić z dołka i dążyć do wyrównania strat, tylko od razu startuje z wyższego pułapu i gromadzi białka mięśniowe.
A do tego - oczywiście - antykataboliki...