"Masz racje.
Jesli chcesz ostro balowac to ta taurynka moze cos zdzialac i ten baton napewno pomoze w koncu dostarczysz troche wegli.
Jesli chodzi o szejka to faktycznie jak jedziesz samochodem to bierz ze soba mozesz wypic w trakcie ale ten pomysl z szatnia mnie rozwalil."
- cieszę się, mam nadziję że się nieźle ubawiłeś (i poćwiczyłeś przy tym
mięśnie brzucha ) śmiech to zdrowie
Przykład smochodu i szatni był tylko propozycją, chodziło mi żeby gość trochę pokombinował
"Trzeba byc niezlym kozakiem zeby na imprezie pelnej karkow bo tam procent karkow do ludzi o sredniej macie jest wyjatkowo wysoki wziac szejka i zostawic w szatni." a skąd wiesz na jaką imprezę on akurat idzie, nie na każdej jest tak jak mówisz
"Smiech na sali...
No chyba ze masz 48cm w lapie ale wtedy napewno znasz bramke i spokojnie mozesz zostawic u nich w kantorku.
Ja bym sie nie odwazyl na cos takiego."
- wstydzisz się wyjąć szejker??
(ba ty się boisz wyjąć szejker
)
Ja tam niewstydzę się/nieboję się wyjąć szejkera czy nawet zjeść posiłek w prawie każdej sytuacji, lub prawie każdym miejscu(oprócz miejsc i sytuacji w których uwłaczało to by czyjeś godności, lub okazywałoby brak szacunku).
Zwykle staram się tak kombinować by nikomu nieprzeszkadzało.
Ile razy miałem sutacje że się ze mnie koledzy śmiali że mam w plecaku więcej jedzenia niż książek
albo jak się na przerwie wyciągało pojemnik z ryżem i piersią, ale jak przyszło się rozebrać w szatni przed w-f-em to już kto inny się śmiał
Jak bym chciał uprawiać ten sport i patrzył tylko czy ktoś z tego się nie będzie śmiał to bym żadnych rezultatów nieosiągnoł!
Człowieku robisz to dla ludzi czy dla siebie??