Yiquan, taiki-ken i ... kyokushin karate

"Odnotowania godny jest wpływ taiki-ken na karate kyokushin. Masutatsu Oyama
wysoko oceniał Sawai'a i często korzystał z jego konsultacji. Choć u nas
jeszcze niektórzy przedstawiciele kyokushinu nie zdają sobie z tego sprawy,
to wywodzące się z yiquan metody treningowe taiki-ken od dawna
wykorzystywane są w japońskich dojo kyokushinu".

Więcej na ten temat w artykule "Yiquan i Taiki-ken" w najnowszym wydaniu
internetowego magazynu "Świat Neijia":
http://www.wudang.cis.com.pl/taikiken_16.html

...i ktos wczesniej powiedzial ze ja mam sie przewietrzyc

lobo nie musisz sie wietrzyc,tez o tym czytalem ,wietrzyc powinni sie ci co wymyslaja takie baje.

Wszystkie podane informacje są do sprawdzenia. Jan Kallenbach jest posiadaczem 7 dan w kyokushinie. Wspomniany polski instruktor jest posiadaczem 3 dan w kyokushinie. Taiki-ken jest ćwiczone w większości dojo kyokushinu w Japonii.

Ponizej wiekszy cytat z listu tego polskiego instruktora, ktory byl w Japonii 2 razy, ostatnio pol roku:

"Byłem dwukrotnie w Japonii w celu
podniesienia swoich umiejętnosci i pogłębienia wiedzy o karate
kyokushin. Trenowałem w Honbu Dojo w Ikebukuro i w Jonan Kawasaki Dojo w
Kamata. Tu po raz pierwszy zetknšłem się z ritsuzen, sczególnie w Jonan
dojo zauważyłem, ze ćwiczenia ritsuzen sš bardzo ważne i poważnie
traktowane. Bardzo mnie to zainteresowało i przyznam , że zmieniło to
trochę moje spojrzenie na karate kyokushin i sztuki walki .
W Jonan dojo brałem udział w zajęciach , które prowadził mistrz
Taiki-ken. Teraz wiem , że taiki-ken jest japońskš odmianš yiquan
stworzonš przez mistrza Sawai, wiem także, że sosai Oyama pobierał nauki
u tego mistrza. Aktualnie w Japonii największymi propagatorami Taiki-ken
w kyokushin sš shihan Royama i shihan Hiroshige, który uczy w Jonan
dojo. Zawodnicy Jonan dojo odnosza największe sukcesy tu ćwiczy H.Kazumi
czterokrotny mistrz Japonii i dwukrotny mistrz œwiata to tu ćwiczyli
mistrzowie œwiata K. Yamaki 1995 i K. Midori 1991 oraz M. Takaku 1997/"

mnie juz nawet nie chodzi o to czy wietrzyc czy nie wietrzyc. Ale to co sie dzieje obecnie z wschodnimi sztukami walki to jest poprostu ponizajace.
wiekszosc gosci(trenerow) zamiast intensywnie cwiczyc i udawadniac swoja wartosc umjejetnosciami poprostu bawi sie w jakies tanie reklamy oraz naciaga uczniow.
(ostatnio zapanowala wielka moda na pisanie artykulow przez trenerow MA)

Martial Arts spadaja na psy i tego nie da sie ukryc...

Puzniej jezeli ktos pisze ze Bjj lub cos innego jest super mega skuteczne to jest to smutna prawda poniewaz MA poszly w takim kierunku ze niedluga siegna dna (szczegylnie dotyczy to wjekszasci pseudo-nauczycieli)

Yi-quan moze miec niewjadomo jakie korzenie niemniej najwazniesze jest co jego praktycy potrafja zaprezentowac a nie jakas tania reklamowka ktora nie wjadomo czzemu sluzy (napewno nie napisal pan tego zeby nas pouczyc bo malo ludzi wie cokolwjek o Yi-quan)...
... nie wiem moze mialo to wzbudzic jakis respekt wsrod ludzi trenujacych japonskie sztuki walki..nie wiem...moze kogos dowartosciowac



Zmieniony przez - lobo w dniu 01-03-02 05:06:15

Reklama? Tak, oczywiście, że ten artykuł jest w pewnym stopniu reklamą (opartą na faktach).
Rada, by instruktorzy zajęli się treningiem, i udowadniali swoja wartosc umiejetnosciami, teoretycznie jest godna pochwaly. W praktyce rzecz jest nieco bardziej skomplikowana. Praktyka dowodzi, że ludzie dają się nabierać na teksty "uczymy stylu, którzy ćwiczył Bruce Lee, Bolo Yeung i Jackie Chan", albo "u nas nauczysz się 70 styli kung-fu". A umiejętności? Wiekszośc laików patrzy czy zrobisz szpagat i salto, a nie na prawdziwe umiejętności, które w niektórych systemach, jak np. yiquan i taiki-ken nie przejawiają się w widowiskowych ruchach. Z yiquan problem jest taki, że jego metody treningowe są zupełnie inne niż w większości systemów i przez to dla laika zupełnie niezrozumiałe. Co z tego, że zademonstruję swoje praktyczne umiejętności, gdy widzowie raczej przypiszą je moim warunkom fizycznym (masa i rozmiary) lub osądzą, że "do walki" ćwiczę coś innego, bo nie są w stanie zrozumieć związku pomiędzy podstawowymi metodami treningowymi yiquan, a walką wręcz. Cóż pozostaje? Tłumaczyć, na czym yiquan polega, czyli ... pisać o nim. Teraz jeszcze dobrze byłoby, gdyby ludzie zechcieli to przeczytać. Artykuł o związkach kyokushinu z yiquan z pewnościa sprowokuje sporo osób do przeczytania także innych artykułów o yiquan. Może ktoś zdecyduje się spróbować poćwiczyć, a wtedy będzie mógł poznać umiejętności moje i moich uczniów (i mojego nauczyciela) i zaobserwować, jak rosną jego własne umiejętności, mimo treningu opierającego się w dużej mierze na metodach, które pozornie nie wygladają na trening sztuki walki.
A ponadto artykuł ten pełni funkcję informacyjną, odkrywając np. fakty istotne dla ćwiczących kyokushin, ale przez większość z nich jakimś "dziwnym zbiegiem okoliczności" dotąd nie poznane. Cóż dziwnego jest w tym, że ktoś, kto poznaje nieznane fakty, dzieli się wiedzą z innymi?

Nie chcialbym byc wziety za ignoranta i nie znam sie co prawda na stylu o ktorym piszesz.
Z tego co wyczytalem, wydaje mi ze to styl wewnetrzny.
Wychwalasz zalety takiego treningu z naciskiem na walke bojowa.
Wedlug mnie style wewnetrzne, nie przygotowuja dobrze do walki. Aby dobrze walczyc potrzebne sa sparingi, doswiadczenie (ktore nota bene nabywa sie przez walke) i pare innych rzeczy o ktorych nie wspomne.
Sugerujesz wiec, aby uczyc sie walczyc nie walczac. Jest to troche sprzeczne z logika.
NIE mozna sie nauczyc "jezdzic autem" gdy przez cale zycie "jezdzi sie na rowerze".

Jestem otwarty na dyskusje.

Lionheart - Walka to moje życie!

Do Lionhart

Tak, nie da sie nauczyc walczyc bez sparingow. Sparingi zawsze byly wykorzystywane w stylach "wewnetrznych".
Watpliwosci wiekszosci ludzi dotycza tu raczej reszty metod treningowych poza sparingiem. Nie sa w stanie dostrzec ich zwiazku ze sparingiem. Tymczasem ten zwiazek jest bardzo scisly. Coz, trudno go wyjasnic w krotkim poscie. Ale na moich stronach mozna poczytac na ten temat troche wiecej, jesli ktos chce zdobyc pewna orientacje w zagadnieniu.

a moglbys podac adresy tych stron,poczytam i wtedy podyskutujemy

Lionheart - Walka to moje życie!

http://www.yiquan.com.pl 

Thanks! Troche poczytalem i poogladalem no i wyglada to na typowy styl wewnetrzny.
Nie wiem jak wyglada u was Shan Shou, ale mteoda pchajacych rak jest wg. mnie bezsensowna. Pierwsza zasada judo: jak cie pchaja to ciagnij, jak cie ciagna to pchaj

Lionheart - Walka to moje życie!