Moje zdanie, zdanie laika w sprawach CKD:
Primo: ketoza istnieje; jak wszystko może mieć swoje dobre i złe strony, ale istnieje; wejście w nią jest kwestią czasu, więc czy potrwa 4 czy 8 dni, ma raczej mały wpływ przy amatorskim sporcie, gdzie cykle mierzy się na tygodnie/miesiące
Secundo: ketoza do palenia tłuszczu nie jest niezbędna, ale nie zaszkodzi i może być pomocna
Tertio: ketoza chyba jest jeszcze nie do końca opisanym procesem i stanem; będzie przebiegać na tyle różnych sposobów, ile jest różnych organizmów i ich uwarunkować - skoro np. stres może rozregulować procesy hormonalne w organiźmie, to dlaczego nie miałby wpływać na ketoze itp.
Ultimo: proponuję potyczkę na konkretne argumenty albo utworzenie dwóch "szkół" na temat ketozy; tak czy inaczej - pokojowo albo zmierzycie się w martwym ciągu....
A co do mojej diety ;> od której się wszystko zaczęło. Jak pisałem, schemat Uriela jest fajny, ale skoro i tak wcześniej czy później ketoza będzie, to nie chce mi się tego liczyć.
Przyjąłem, że przy zapotrzebowaniu 2044 kcal zmniejszonym do ok. 1600 chcę mniej więcej po równo energii z T i B, czyli po 800 kcal, czyli ok. 180g B + 100g T
Ostatecznie wyszło tak:
Walę to: proporcje białka do T mniej więcej 1:1, kaloryczność 1600 czyli po 800 kcal z T i z B czyli 180 B + 100g T
śniadanie WW/B/T/kcal
jajecznica z 5 jaj na maśle 2/38/32/448 + masło ok. 10g 0/0/10/74
II śniadanie
100g półtłustego twarogu 4/19/15/223 + śmietana kremowa 125 g 30% 4/3/38/364
III śniadanie
1 opakowanie sera Mozarella 1/20/15/274
obiad
puszka tuńczyka w sosie własnym 140g 0/33/1/140
kolacja
Odżywka na wodzie ok. 40 g (3 1/2 miarki) 0/35/10/150
WW: 2 + 0 + 4 + 4 + 1 + 0 + 0 = 11 g (44)
B: 38 + 0 + 19 + 3 + 20 +33 + 35 = 148 (592)
T: 32 + 10 + 15 + 38 + 15 + 1 + 10 = 121 (1089)
kcal: 448 + 74 + 223 + 364 + 274 + 140 + 150 = 1673
Jakby się komuś chciało to policzyć, może mi wyjaśni, dlaczego za chińskiego boga nie chce mi wyjść ta sama wartość przy sumowaniu kalorii i sumowaniu ilości składników przemnożonych przez ich kaloryczność??
Proszę, skomentujcie - od jutra chciałbym zacząć ;>
Zireael deith blath caerme...there will be a day, there will be...
Rytm mojego życia wyznacza miarowy stukot skakanki i kropel potu na betonie - there will be a day, there will be
Traenen auf den auf die Stange eingeklemmte Haenden...meine Haenden?