Operacja się udała ale miałem bardzo słabe tętno (30) i im prawie odleciałem ma stole.
Wmawiają że mam anoreksję i dlatego to. Rodzice wymuszają na mnie jedzenie szpitalnego żarcia co do kawałka i stoją nademną jak jem, a przykładowy dzień taki w tym szpitalu to około
3000 kcal
Na śniadanie owsianki , bułki z toną masła i sera.
Na obiady jakieś zupy, ryże ze śmietaną albo schabowe w panierce na smalcu z ziemniakami
Na kolację znowu chleb i tona masła
Do tego budynie i krakersy
A wszystko to zalane jakimiś herbatami typu minutka
Boli mnie od tego brzuch i uleją mnie jak świnię.
Siedzę tu już tydzień , mam dość , pomimo że parametry mam w normie teraz bez żadnych kroplówek , antybiotyków itd bo mi już nie podłączają to mam być pod okiem dietetyka szpitalnego i kardiologa i endokrynologa to będę tam siedział kolejny tydzieńalbo dłużej. A dalej po szpitalu będą mnie martretować
Co ja mam robić.
Wykończą mnie psychicznie , już nocami tam płaczę . Wyjdę ulany nie o 8 a o 16 wzwyż i w dodatku z depresją
Zmieniony przez - taki jeden w dniu 2023-12-18 19:00:32
Zmieniony przez - taki jeden w dniu 2023-12-18 19:02:56
Zmieniony przez - taki jeden w dniu 2023-12-18 19:05:26
Zmieniony przez - taki jeden w dniu 2023-12-18 19:07:52
Zmieniony przez - taki jeden w dniu 2023-12-18 19:08:43
Zmieniony przez - taki jeden w dniu 2023-12-18 19:09:10