[BLOG] FaHrsz

Zgięcie w biodrze wynika z tego, że nisko trzymam sztangę. A co do stawu skokowego to mobilność w nim jest słaba, wiem o tym. Nie mam filmów z zeszłego roku, gdzie w dolnej fazie zawijałem tyłek pod siebie i póki co udało mi się to poprawić.

Na ten moment celem jest 200 kg i przypuszczam, że dokładając ciężar z tygodnia na tydzień nie poprawię znacząco techniki. Generalnie jak macie pomysły co poprawić i jak poprawić to chętnie posłucham.

Wrzucam trening z wczoraj. Wyciskanie poszło bardzo średnio. Ćwiczyłem na dobrej sztandze HES, a mimo to chwyt mi się rozsuwał na boki. W ostatnich dwóch seriach ratowałem się unoszeniem tyłka i ostatecznie zrobiłem założoną objętość. Kryzys dopadł mnie dopiero przy ściąganiu drążka za głowę, ciężar nie był duży, a jednak miałem problem robić to w takim wolnym, kontrolowanym tempie.



Jutro w planie są ciągi, plecy i biceps... i oczywiście cardio :)

Trening zaliczony. Dzisiaj było mnóstwo ćwiczeń z kontrolą tempa 3-0-1. W martwym ciągu chwyt jest najsłabszym ogniwem, chyba następnym razem zastosuję paski. Zakupiłem sobie do chaty ściskacze i będę próbował to jakoś zmienić, chociaż dużo czasu to zajmie skoro przy 160 kg puszcza.

Ja miałem mocny chwyt od podciagania się, jednak w martwym wyrwalem ze 40kg mniej, więc nie wiem jak by z tym było przy 160. W zwisie też wytrzymywalem ponad 2 minuty, więc może poprobuj tych technik.

Co do odrywania tyłka to przecież biodra powinny być wypchnięte, stabilizacja nogami i ciężar na barkach, plecach ze spiętymi łopatkami.. chyba dobrze piszę, niech mnie ktoś poprawi jak coś.


Zmieniony przez - ManMachine w dniu 2021-04-22 22:36:24

Ja nie chcę stosować przechwytu dlatego coś muszę wymyślić. Poczytam o tym i jakoś dorzucę to do treningu.

A co do wyciskania to po prostu nie wyszło. Następnym razem nie zapomnę o magnezji i będę wiedział co jest do poprawy. Jak nie zapomnę to nagram technikę i może ktoś na forum to oceni.

Coś mi się pokrecilo, chodziło o wypiecie brzucha. Masz rację. Takie coś może się nawet kontuzja skończyć. Sam ostatnio miałem spiecia w plecach a to dużo mniejsze ciężary były i na szczęście jak coś poczułem to dopuszczalem.

Dzisiaj trening wypadł rano o 7:00 i zdecydowanie więcej z siebie daję o tej porze. Wciąż szukam optymalnego chwytu dla wyciskania żołnierskiego. W tym ćwiczeniu wychodzi też duża dysproporcja w sile obu rąk. W weekend zmniejszam podaż kcal, odpoczywam i w przyszłym tygodniu dokładamy na sztangę!

przysiad przedni:
4 x 6 x 100 kg

wyciskanie żołnierskie:
6 x 6 x 60 kg

wyciskanie na skosie dodatnim:
4 x 10 x 50 kg (2 x 25 kg) - chcę się skupić na opanowaniu tego ciężaru w tempie 3-0-1

wypychanie nóg na suwnicy:
5 x 12 x 150 kg

wyciskanie kubańskie:
5 x 12 x 8 kg (2 x 4 kg) - ciężar wydawał mi się śmieszy... bardzo się zdziwiłem

poręcze:
4 x MAX - schodziłem naprawdę głęboko

wznosy łydek:
5 x 16 x 50 kg

unoszenie sztangielek w opadzie:
5 x 12 x 8 kg (2 x 4 kg)

rozpiętki na skosie dodatnim:
4 x 12 x 16 kg (2 x 8 kg)

bieżnia:
10 min. - miało być 20 min. ale moja już mi tak marudziła, że sobie skróciłem... tak naprawdę to szukałem wymówki żeby tego nie robić

Co do rozsuwajacego się chwytu nie myślałeś o rękawiczkach?:d

A nie masz za szerokiego rozstawu ramion bo rozumiem, że w wyciskaniu leżąc Ci się dłonie rozsuwają?

Chwytam palcem wskazującym na tym pasku co jest na gryfie. Ostatnim razem byłem o takiej porze, że na siłowni tłumy i te lepsze sztangi były zajęte po prostu. Na ELEIKO albo HES jest w miarę, chociaż jak mam łapy spocone to i tak się rozsuwają. Spróbuję z magnezją we wtorek, jak nie zapomnę to nagram i poszukamy błędów, a wyciskanie to u mnie najgorszy z bojów...

Swoją drogą czytałem trochę o mobilizacji stawów skokowych i zobaczymy czy wpłynie to jakoś na głębokość siadu.