1976 - Psoriasis - Maksymalna forma od początku.

olotaraper - łuszczyca atakuje szereg organów, akurat ze skórą ja nie mam najgorzej, choć i tak upierdliwe jest to wielce. Miałem koleżankę, piękna kobietę, której łuski pokryły biust, twarz, krocze ... Ta choroba atakuje też stawy, serce, oczy, różnie przebiega. Leczenie w naszym kraju jest fatalne, lekarze nie uwzględniają wpływu pożywienia, nie interesują/bądź nie mają wiedzy na temat kwestii związanych z poziomem vit. D czy peptydami, do niedawna były problemy z traktowaniem tej choroby jako przewlekłej. Trzeba mieć sporo samozaparcia, aby się na nią leczyć - ale to akurat to Ty chyba wiesz, że bez tego nic się nie osiągnie w leczeniu .... najbardziej wku@!~+!e jest, kiedy jeszcze w 2016 roku sparowałem z zawodnikami po 20 parę lat, i nawet udawało mi się górować - a lekarz mi mówi "proszę pana, pan do sanatorium, leżeć, nawet niech pan pracę na siedzącą najlepiej zmieni". Co do Covidu, duże problemy z oddychaniem (duszność, niemożność wzięcia głębokiego oddechu) i dziwaczne gorączki po pół godziny. Nic strasznego, tyle że nerwy. Około dekady temu miałem grypę AH1N1 - to była dopiero jazda ;).

Wiecie, jak to u nas z endo. Testosteron zabija, prolaktyna wysoko - widocznie tak pan ma. A HTZ gorsze niż kokaina ;).





Zmieniony przez - .Bogusz. w dniu 2020-07-10 17:53:58

Zmieniony przez - .Bogusz. w dniu 2020-07-10 17:56:52

Nie oceniam nikogo, ale prywatnie jestem przeciwny. Bezsensowne jest dla mnie, gdy ktoś robi to dla tzw. sylwetki na plaży.

olotraper

Nie oceniam nikogo, ale prywatnie jestem przeciwny. Bezsensowne jest dla mnie, gdy ktoś robi to dla tzw. sylwetki na plaży.

Przeciwny czemu?
Co jest złego w trenowaniu dla dobrego wyglądu? Przecież przy okazji trenujemy własne zdrowie.
Nie każdy może osiągnąć taki poziom wytrenowania aby startować z sukcesami na zawodach ale osiągnąć dobry wygląd na plaży to także godny cel.

Ojan, olotrapowi chodzi chyba o HTZ.
Olotraper, to skomplikowana kwestia, i nie chodzi absolutnie o "sylwetkę plażową". Tak potoczył się rozwój cywilizacyjny, że 30 letni mężczyźni dziś mają testosteron dużo niższy, niż 60-latkowie w latach 50 ubiegłego wieku.
Testosteron to też kwestie inne niż definicja czy masa - to też np. kwestie psychiczne. Jestem przekonany, że faszerowani psychotropami ludzie mający depresje i inne zaburzenia, stanęli by na nogi dzięki podwyższeniu poziomu testosteronu. Na Zachodzie w pewnym wieku, oczywiście jeśli ma się ku temu środki, to standard - tak jak u nas leczenie pań hormonalne przy menopauzie.
Notabene, na twoim miejscu poważnie bym się zastanowił nad wdrożeniem HGH i jakiś lżejszych SAA. Znam przypadki ludzi po ciężkich uszkodzeniach ciała, dla których te leki - bo to są leki - stały się akceleratorem procesów zdrowienia.


Zmieniony przez - .Bogusz. w dniu 2020-07-11 12:51:24

HTZ dla kobiet jest super - utrzymuje libido
Dla mężczyzn wystarczające są ćwiczenia siłowe - oczywiście nie takie wykończające (opieram się na własnym doświadczeniu )

ojan

olotraper

Nie oceniam nikogo, ale prywatnie jestem przeciwny. Bezsensowne jest dla mnie, gdy ktoś robi to dla tzw. sylwetki na plaży.

Przeciwny czemu?
Co jest złego w trenowaniu dla dobrego wyglądu? Przecież przy okazji trenujemy własne zdrowie.
Nie każdy może osiągnąć taki poziom wytrenowania aby startować z sukcesami na zawodach ale osiągnąć dobry wygląd na plaży to także godny cel.

Nie chodziło mi o kulturystykę tylko doping chemiczny. A doping nie tylko w kulturystyce, ale ogólnie. Sama kulturystyka bez chemii ingerującej w gospodarkę hormonalną ZDROWEJ osoby, jest bardzo zdrowa. Specjalnie zaznaczyłem zdrowej osoby, bo zdarzają się choć rzadko chore osoby, które wręcz muszą stosować leki hormonalne, choćby astmatycy ( przykład norweskich narciarek biegowych jest zły )

.Bogusz.

Ojan, olotrapowi chodzi chyba o HTZ.
Olotraper, to skomplikowana kwestia, i nie chodzi absolutnie o "sylwetkę plażową". Tak potoczył się rozwój cywilizacyjny, że 30 letni mężczyźni dziś mają testosteron dużo niższy, niż 60-latkowie w latach 50 ubiegłego wieku.
Testosteron to też kwestie inne niż definicja czy masa - to też np. kwestie psychiczne. Jestem przekonany, że faszerowani psychotropami ludzie mający depresje i inne zaburzenia, stanęli by na nogi dzięki podwyższeniu poziomu testosteronu. Na Zachodzie w pewnym wieku, oczywiście jeśli ma się ku temu środki, to standard - tak jak u nas leczenie pań hormonalne przy menopauzie.
Notabene, na twoim miejscu poważnie bym się zastanowił nad wdrożeniem HGH i jakiś lżejszych SAA. Znam przypadki ludzi po ciężkich uszkodzeniach ciała, dla których te leki - bo to są leki - stały się akceleratorem procesów zdrowienia.



Zmieniony przez - .Bogusz. w dniu 2020-07-11 12:51:24

Ten temat jest wałkowany wśród niepełnosprawnych z urazem rdzenia. Opiszę to obrazowo, hormony nie mają wpływu na regenerację rdzenia tak, jak na odrośnięcie amputowanej nogi. Oczywiście zastanawiałem się nad tym. Konsultowałem z moim kolegą byłym mistrzem Polski w kulturystyce a obecnie fizjologiem i dietetykiem wielu czołowych polskich zawodników we wszystkich sportach olimpijskich i nie tylko, pracownikiem AWF. W środowisku bogatych dopingowiczów bardzo znany, jest ekspertem. Nie chcę upubliczniać nazwiska, bo mogłoby to rzucić złe światło na tych zawodników. Na YT jest trochę starych wywiadów z nim i o nim w branży kulturystycznej. Dwa razy mi odmówił bardzo zdecydowanie i ufam mu w tej kwestii. Hormony nie leczą urazu centralnego układu nerwowego, a wręcz mogą pogorszyć stan neurologiczny. W kwestii libido, aparat działa. Depresję leczy się ciężkim treningiem najlepiej. Nie ma sensu w moim przypadku doping, bo ciało jeszcze zdrowe, a rdzeń źle przewodzi sygnały.

.Bogusz.

Ojan, olotrapowi chodzi chyba o HTZ.
Olotraper, to skomplikowana kwestia, i nie chodzi absolutnie o "sylwetkę plażową". Tak potoczył się rozwój cywilizacyjny, że 30 letni mężczyźni dziś mają testosteron dużo niższy, niż 60-latkowie w latach 50 ubiegłego wieku.
Testosteron to też kwestie inne niż definicja czy masa - to też np. kwestie psychiczne. Jestem przekonany, że faszerowani psychotropami ludzie mający depresje i inne zaburzenia, stanęli by na nogi dzięki podwyższeniu poziomu testosteronu. Na Zachodzie w pewnym wieku, oczywiście jeśli ma się ku temu środki, to standard - tak jak u nas leczenie pań hormonalne przy menopauzie.
Notabene, na twoim miejscu poważnie bym się zastanowił nad wdrożeniem HGH i jakiś lżejszych SAA. Znam przypadki ludzi po ciężkich uszkodzeniach ciała, dla których te leki - bo to są leki - stały się akceleratorem procesów zdrowienia.



Zmieniony przez - .Bogusz. w dniu 2020-07-11 12:51:24

Ten temat jest wałkowany wśród niepełnosprawnych z urazem rdzenia. Opiszę to obrazowo, hormony nie mają wpływu na regenerację rdzenia tak, jak na odrośnięcie amputowanej nogi. Oczywiście zastanawiałem się nad tym. Konsultowałem z moim kolegą byłym mistrzem Polski w kulturystyce a obecnie fizjologiem i dietetykiem wielu czołowych polskich zawodników we wszystkich sportach olimpijskich i nie tylko, pracownikiem AWF. W środowisku bogatych dopingowiczów bardzo znany, jest ekspertem. Nie chcę upubliczniać nazwiska, bo mogłoby to rzucić złe światło na tych zawodników. Na YT jest trochę starych wywiadów z nim i o nim w branży kulturystycznej. Dwa razy mi odmówił bardzo zdecydowanie i ufam mu w tej kwestii. Hormony nie leczą urazu centralnego układu nerwowego, a wręcz mogą pogorszyć stan neurologiczny. W kwestii libido, aparat działa. Depresję leczy się ciężkim treningiem najlepiej. Nie ma sensu w moim przypadku doping, bo ciało jeszcze zdrowe, a rdzeń źle przewodzi sygnały.

AH1N1 też miałem. Duszący kaszel flegmowy i trwało to kilka miesięcy, jako pozostałość po grypie. Zatykało mi tchawicę. W Chorzowie na Truchana ponoć potrafią wyleczyć łuszczycę, ale pewnie wiele odmian jest, bo brzmi to nieprawdopodobnie. A co trenowałeś, jakie sporty walki?

Olotraper, kulturystyka nie jest zdrowa. Poniekąd uzupełnienie chemiczne, stosowane z głową (SAA są jednymi z najlepiej przebadanych środków leczniczych) pozwalają właśnie uniknąć negatywnych następstw tego rodzaju treningu. SAA i inne środki chemiczne absolutnie nie zamykają się jedynie na niwie kulturystycznej, są obecne w sportach i sztukach walki, tenisie, nawet w szachach - po prostu, są to środki które pozwalają lepiej żyć. Biorą wszyscy, bo niby czemu mają nie brać, skoro umożliwiają one lepsze i efektywniejsze funkcjonowanie. Cały wic polega na tym, aby mieć dobre źródło - lub aby doprowadzić do legalizacji, gdzie były by agendy kontrolujące jakość takich środków. Tyczy się to też substancji psychoaktywnych i nootropów. Łuszczycy nie da się wyleczyć, jej etiologia nie jest znana, da się zaleczać - gdyby się dało, to miliarderzy w rodzaju Kardashianek by jej nie miały. Od małego - judo, kyokushinkai z osiągnięciami, potem kickboxing, muay thai i w końcu boks - porozwalane kolana.