Więc zacznę od tego że jestem młodym chłopakiem, wrażliwym, żyłem pod jednym dachem z rodzicami którzy mnie zbyt nie dostrzegali oraz dziadkiem alkoholikiem przez 20lat życia z 23, które mam. (Piszę wszystko, bo może będzie to miało znaczenie.)
Nigdy nie miałem wielu kumpli, nikogo bliskiego, w podstawówce byłem biedny, jeden z rodziców pracował, więc kasy nie było to i w szkole mnie wyśmiewali, dzieciaki z bogatych domów.
Dopiero w technikum kilka osób ze mną trzymało, miałem jakichś kolegów, ale nigdy nie były to bardzo bliskie osoby. Na dzień dzisiejszy mam kilku bliższych kumpli i dziewczynę, z którą wiążę przyszłość.
Jednak niepokój wywołuje we mnie myśl, że moje życie jest błędnym kołem walki z problemami... I nie mogę ich przejść... Po tym przydługim wstępie do rzeczy...
Od około 5ciu lat chodzę prywatnie i na nfz po lekarzach, mam bóle mięśni i stawów oraz ich sztywność, właściwie to jakieś pieczenie w nich, po schodach ciężko rano się wchodzi do pracy, barki bolą gdy mam je w górze nawet chwilę to zaraz pieką jakoś... Jestem ciągle bez energii, pokładam się na łóżko co chwilę, mam jakieś plany, ale ich nie realizuję bo brakuje mi na to energii... Robiłem testy z krwi na boreliozę, elisa, western blot, pcr real time, wszystko wyszlo dobrze, bylem u reumatologów, ortopedy, neurologów, 2x w szpitalu na reumatologii, nigdzie nic nie wyszło, jedynie badanie emg coś tam pokazało nietak, nie była to jednak jakieś bardzo duże odchylenie z tego co ten lekarz mówił, ale kazał diagnozować dalej zapalenie mieśni... Badali mi przeciwciala jakies tam anca c anca itd, hla b27 czy jakos tak, antygeny itd, ale dalej nic nie wyszlo. Jedynie co z tych badan wyszlo to niedobor lekki witaminy d3. No ale jadlem ja kilka miesiecy w bardzo duzej dawce 25tys j dziennie wiec na pewno uzupelnilem. Oprocz tego przewleklego zmeczenia, mam te bole miesni i stawow wraz z pieczeniem, do tego problem z erekcją... Z pierwszą dziewczyną przytulałem się długo, i bolały mnie jądra, ale nie stawał mi penis... Podczas pierwszego razu się załamałem no bo ani drgnął... Kazała mi się nie przejmować tym, ale bylo wiele prob i nic, potem kupilem w aptece sildenafil, no i cos sie dalo podzialac, bez jakiejs rewelacji, ale no dalo sie. Generalnie wzwod moj pojawia sie tylko podczas stymulacji, dziewczyna musi mi zrobic loda, albo pomacac go reka, wtedy staje, jednak momentalnie opada jak się na chwile przestanie go stymulowac, i nie mam mozliwosci wlozyc go w pochwę. Z sildenafilem, troche dluzej trzyma, i jesli szybko go wsunę, to jakis czas moge stymulowac go w pochwie i cos tam moge podzialac, ale szalu nie ma, czasem wloze i zaraz robi sie miekki...
Z pierwsza dziewczyna sie rozstalem (z innego powodu) teraz mam znacznie atrakcyjniejsza, madra kobiete, ktora mnie kocha i ja ja... I jest ten sam problem. Rozumie mnie, ale boje sie ze ja strace przez swoj problem mimo ze zapewnia mnie ze ja zaspokajam w zupelnosci jezyk i paluszki pracuja hehe.
Tak czy inaczej mam niską samoocenę, nie doceniam siebie samego. To mowilo mi wiele osob. Bylem u psychiatrow, kiedys w szkole bo latalem ciagle na tle nerwowym do ubikacji, a u lekarzy wychodzilo ze zdrowy, albo ze jelito drazliwe czyli stress... Na objawy z brzuchem troche pomoglo. Pozniej siadly te miesnie stawy, i z biegiem czasu dowiedzialem sie o problemie z pitką...
Ogólnie z badań raczej nic nie wynika, tak jakbym był zdrowym człowiekiem...
Cukrzycy nie mam, chociaż w rodzinie jej dużo. No ale cukier poki co w normie.
Cwiczylem na silowni 3 lata (16-19) i mowia ze od tego moze, ale no badali mnie, mialem rezonanse itd, nic z tego nie wynika, gdyby bylo uszkodzone to by bylo widac...
Moze mam jakies przykurcze? Rozciagam sie teraz codziennie...
Wracając do problemow z erekcja, kiedys ogladalem sporo porno, i masturbowałem się, no coz... Jak wiekszosc mlodych samotnych chlopakow. Myslalem ze to moze od tego, ale nie masturbuje sie juz w ogole od przeszlo 2 miesiecy, a porno nie ogladam jeszcze dluzej. Wczesniej juz tez nie ogladalem regularnie ani nie masturbowalem sie, ale co jakis czas uleglem, teraz w ogole...
Wyczytalem ze bole i problemy z erekcja i ogolnie libido sa czesto z depresji. Bylem u psychiatry w tym roku, dostalem coaxil, bralem z 2 miechy, nic nie pomagal, teraz jestem na wellbutrinie xr (bupropion) podobno nie zaburza erekcji i libido, oraz ma mnie pobudzic, jak narazien ie dziala, ale biore dopiero tydzien, wiec wiem ze to za szybko. Moim najwiekszym marzeniem jest stworzyc kiedys szczesliwa rodzine, a boje sie ze przez te problemy nie bede mogl jej miec...
Hormony mam w normie, bez szalu, ale w normie, jedynie prolaktyna minimalnie ponad norme, ale niewiele... Norma 15 a ja mioalem 18. Bylem u androloga dostalem dostinex na zbicie prolaktyny i ciallis, wydalem 1000zl i gowno pomoglo... Moze ciut wieksze libido, jak zbilem prolaktyne... Ogolnie nie zauwazam wiekszych potrzeb seksualnych u siebie, przy dzieczynie lekko budzi mi sie poped, ale nie jakos niewiadomo jak, czuje sie jak wrak czlowieka mimo ze mam 23lata... Dlatego stwierdzilem ze moje zycie po prostu mnie wyplukalo, psychiatra stwierdzil ze depresja, a drugi ze lekkie zaburzenia osobowosci, ze po prostu jestem wrazliwy na skutek rzezyc... No super, takie diagnozy to sobie moge sam postawic... No i poki co zaczalem brac te leki, chodze tez na psychoterapię, od okolo pol roku.
Zaczalem tez uszczelniac jelita okolo miesiac temu kupujac rozne probiotyki, i nie jem fastfoodow oraz ograniczylem cukier, bo podobno nietolerancje pokarmowe tez moga wywolac takie stany.
Przepraszam ze jest to tak chaotycznie napisane, ale sie denerwuje, i nie wiedzialem jak to wszystko razem ująć. Proszę was o pomoc, czy ktos spotkal sie kiedys z czyms takim?
-Problemy miesniowo stawowe, sztywnosc, bole, pieczenie.
-Brak energii, wrazenie anhedonii, ciagle ziewanie, oslabienie
-Brak wiekszego sensu, zmuszanie sie do dzialania
-Problemy z libido i erekcja
-Gonitwa mysli, stress, niska samoocena
Wypunktowalem takie najwazniejsze, zeby jakos to zespoić.
Proszę o pomoc i pozdrawiam... Liczę na was. Każda wypowiedź ma dla mnie znaczenie, jeśli ktoś mi będzie w stanie jakos pomoc, na cos nakierowac to bede najwdzieczniejszym czlowiekiem na ziemii. Chce zyc... Nie chce sie poddac i znalezc kiedys na moscie... Mam marzenia, ale czasem padam na twarz i mysle ze to wszystko nie ma juz sensu :/