Dziennik treningowo zywieniowy

Wiadomo, jak sie raz zje ponizej zapotrzebowania to i tak sie nic nie stanie, aczkolwiek czasami grubo przesadzalem i domyslasz sie czym sie to konczylo :D

w święta naciesz się rodziną i naciesz jedzeniem, wszystko z głową i nie masz cyzm się przejmować, spróbować to na co masz ochotę a nie ładować pod korek i będzie dobrze

Wiem, postaram sie aczkolwiek w kaloriach zmiescic, jutro zdecyduje co robic. Generalnie, ja jak juz dopadne to brak umiaru. Nawyki z dzieciństwa kompulsywne objadanie itd. Ale walczę!

każdy to przechodził (no prawie), ale z tego idzie się wyrasta i idzie się wyleczyć jak uświadomisz sobie, że to tylko psuje tygodnie ciężkiej pracy i trzymania michy a na dodatek tylko pogarsza samopoczucie, lepiej sobie pozwilić częściej ale na cheat meal a nie caly dzień

Właśnie to podejscie nic nie pomaga. Jadlem okolo 5k i ciagle jakby głodny. Ja jak nie licze to pcham i zero kontroli niestety. Zobaczymy efekty po redukcji, pomysli sie. Poki co trzeba przetrwać wielkanoc. Wesołych wszystkim!

staraj się wszystko zapisywać, bo to zawsze pomaga w kontroli przed samym sobą Dzięki i wzajemnie, no i wytrwałości w te święta, można wszystko ale z głową

Wlasnie skonczylem jesc kolacje, dzis przeszedlem samego siebie 1520/2500 kcal 136/135g B 36.4/69g T 156.5/331g W
Moje spostrzezenia na piatym dniu redukcji na tak niskiej wartosci : Kawa hamuje glod, ciut zapycha, duzo blonnika rowniez jakby mi pomagalo, no i odkladanie jedzenia na pozniej i jedzenie chudszych produktow, rozlozenie posilkow.
Sniadanie : Twarog poltlusty 120g z pomidorkiem 116g i bananem 86g.
2 sniadanie ; Babeczka z lukrem 50g, 240g ciecierzycy i 96g mleka 0.5% do kawy
obiad: 250g twarog chudy z 252g pomidorow, 72g chlebka mazowieckiego na zakwasie
kolacja: 2 serki wiejskie lekkie z przyprawami
Co do treningu, dzis jedna jednostka i jutro wolne bo i tak na macie nie ma zajec, w tym tyg zaliczylem 11 treningow takze tragedii nie ma, kiedys trzeba sie odprezyc. Aktywnosc spora, srednio 10tys krokow na dzien, staram sie ruszac.

Apropo dnia jutrzejszego, mam kilka opcji do wyboru i mysle co by zrobic, bo w sumie dopiero 5 dni diety a nie chce sie obeżreć i zmarnowac, chce miec czarno na bialym efekty, obwody tak jak powinno byc.
2 dni oszczedzalem kalorie, i musze wybrac:
A) Na oko wpisywac w fitatu, kontrolowac i zjesc te 4000 ktore dzieki zaoszczedzeniu kcal i rotacji moge sobie pozwolic, bo srednio i tak wyjdzie 2500kcal, bialko przytrzymac na stalym poziomie a reszta wg uznania jak wyjdzie. Boje sie tylko o te wszystkie ciasta itd, margines bledu jest dosc spory bo kazdy inaczej piecze, smaży.
B) Jakos mniej wiecej na oko podjesc, ale to w moim przypadku droga kręta, bo jak nie licze to nie mam granic.
C) Po prostu wliczyc na oko sniadanie, a reszte posilkow jesc tak, jak powinienem.
Pozdrawiam i smacznego jajka wszystkim :)

Zapomnialem dodac - 30g blonnika, p.s. ciecierzyca mi zasmakowala, moze to pora na WEGE :D

Dzis bez zdjec. Kaloryka zachowana jak potrzeba, 3996/4000 kcal dzis. 150g bialka 186g tluszczy i 435g wegli.
Powiem wam, nie mialem pojecia ze male sniadanko wielkanocne ma tyle kalorii, serio :D
Blonnik 23g dzis, lichutko ale... święta. Skusilem sie na 3 kawaleczki ciasta i troche babki, wszystko powliczane, plus minus mam gdzies 200kcal margines bledu, ale marginalne znaczenie.
Generalnie : 4 kawalki ciast roznego rodzaju, duzo chleba, wedlin,kielbas, salatki nie duzo ,troche warzyw i owocow, bigos jarski, żurek, no i wiadomo jajka. Rozpisywac wagi itd nie bede, bo nie ma sensu. Od jutra normalnosc, 2500kcal codziennie, ale fajnie sie sprawdzila ta rotacja - moglem usiasc jak czlowiek i sie nie przejmowac. Ledwo wytrzymalem dzis bez treningu, mimo iż jednostek jest w tyg od 10-12 . Pozdrawiam !