W końcu się doczekałem :]]]

Po pierwsze, nie da się łatwo przeć do przodu, na "chama", kiedy można uderzać rękami w twarz(chyba że jesteś Vitor Belfort)- pogadaj, posparuj z jakimś dobrym bokserem... zapewne Ci to wyperswaduje .
Po drugie, sam używam ochraniaczy na piszczel i stopę: nieraz mi oszczędziły bólu i siniaków, lubię je za to
Po trzecie, suspensorium to fajna sprawa, przydałoby mi się, ale skoro utwardzam sobie te jaja... Co do tych specjalnych technik utwardzających w karate,muszę z całą powagą przyznać, że sensei zabronił ich podczas zajęć, więc jaja utwardzać trzeba po treningu (akademik, akademik) Owe ćwiczenia są w sumie bardzo pożyteczne, bo przyrost ujemny w Polsce nastał... w szkołach nie chcą zatrudniać
A z tymi pantofelkami Kopciuszka to tak mi się jakoś skojarzyło...Dobrze, że Cię to rozbawiło- śmiech to zdrowie, a i mięśnie brzucha rozwija!!
No i dziękuję za komplementowanie mojego stylu(wypowiedzi ) - jak zwykle 100% skuteczności.
Pozdrawiam!

Inq, w Kyokushin przede wszystkim chodzi o tą szarżę, po prostu jeden z dwóch walczących gdy ma znaczącą przewagę wagi i siły nad drugim, to oczywistym jest, ze po prostu będzie się starał "przepchnąć" tego mniejszego. No, może być też tak, że są podobnej wagi, ale wtedy także ten, który przepycha można powiedziec, że prowadzi.
Poza tym wszędzie tak zwana szarża może wystąpić, zależy tylko od stylu jaki narzuca sobie partnerzy

Przypomina mi się taka scenka z zawodów kyokushin ze 2 lata temu... widziałem walkę takich dwóch gości, z których jeden postawił sobie za cel właśnie wypychanie drugiego za matę. Udało mu się to dwa razy - za trzecim, kiedy sędzia podał komendę do wznowienia walki, a ten znów jak czołg ruszył w przód, rywal zrobił malutki krok w lewo i zapakował mu w łeb taką mawachę, że "czołg" z butów wyrwało. Jedna z najpiękniejszych akcji, jaką widziałem na kyoku, aż żałowałem, że nie wziąłem wtedy kamery. Ale to tak na marginesie...

Gizmo

Dokładnie, wszystko zależy od stylu w jakim walczy zawodnik Mnie na przykład ze wzgledu na moje warunki opłaca się strategia czołgu w niektórych wypadkach, chociaż nieraz zdarza mi się trafić na takiego, którego po prostu nie da się przepchnąć... Wtedy trzeba kombinować

No i właśnie to "kombinowanie" ma swój urok...

Igzakli! Co to za przyjemność kogoś wziać i zwyczajnie zmasakrować?

Inconnu a wiec tak : w tygodniu dodatkowo 2 razy silka + 2 razy biegi ( okolo 3-5 godzin ) + w domqu pomeczki, brzuszki, drazek, rozciaganie itp. + w weeken z qmplem z grupy i jednym znjomym z Krav Magi wymieniamy sie doswiadczeniamy i sobie sparujemy :] czsami dojdzie jeszcze basenik albo rower :) no to by bylo chyba tyle

Olkk co ty mowisz !!! przeciez to sama prztjemnosc !!

Phantom, uspokój się! Forum czytaja także dzieci

Kagamaru,sparowalem sie z dobrym bokserem,i walka byla bardziej statyczna,ja nie mam warunkow do taranowania,jezeli juz to do zasypywania ciosami ale to co innego,z zabawnych scenek przypomina mi sie walka mojego znajomego(kickboxing),walka normalna calkiem ladna w jednym momencie moj znajomy(ciezszy i wiekszy od przeciwnika)wylapal strzal w twarz i przekrecil mu sie kask,on podniosl rece w pozycji"pseudogarda"i staral sie go poprawic a przeciwnik myslal ze znajomy jest gotowy walczyc i sprzedal mu sierpa,jak sie kumpel w****il to wlasnie go "staranowal" na dzika ^_^.

Phantom, kiedy jeszcze trenowałem miałem jedynie 2 treningi w tygodniu u Roja. Czy coś się zmieniło?