mam 42 lata , i sporą nadwagę (160cm /74kg) . Juz mi tak nie zależy na super figurce, ale żeby chociaż dla zdrowia tą 10 zgubić.
Problem leży w tym jak to zrobić aby się nie wykończyć i miało to sens - bo :
do pracy wychodzę o godz 14,45 i jestem tam do godz 3-4 w nocy. w pracy stoje, nogami niemal wogóle nie ruszam, pracują tylko ręce (praca w rzeźni)
zakładam że kładę się spać o 5 rano. dodam że obowiązkiem dodatkowym jest (chociaż) obiad dla córki. czasu niezmiernie mało, ale może ktoś coś doradzi??
proszę.
pozdrawiam