no wlasnie... wlasnie - zastanawiam sie jak pozbyc sie tej "obawy". Rzecz w tym, ze walczac z przeciwniczka podczas sparingow, najzwyczajniej w swiecie boje sie na nia "pojsc"... Wciaz staram sie trzymac dystans nogami, patrze jej w oczy, w glowie rysuje mi sie obraz tego, co chcialabym w danej sytuacji zrobic, ale to nie przeklada sie kompletnie na rzeczywistosc, bo kiedy przychodzi co do czego, zwyczajnie mnie cos stopuje (boje sie, ze jak zaryzykuje wejscie to ona mi pociagnie reka i zdobedzie punkt). I w zasadzie sparingi polegaja na tym, ze sobie skaczemy, jak ona na mnie idzie, to ja odskakuje, czasem uda sie, wyczekam i w jakims tam w koncu momencie zaatakuje, bo np. ona sie juz naprawde odsloni albo zdobywam punkty nogami, bo w koncu uda mi sie ja trafic. Albo - co gorsza - ona nie ma takich obaw i najzwyczajniej w swiecie punktuje mnie rekami. Co zrobic, jak sie przelamac? Moze jakas strategia walki tu by sie przydala? No sama nie wiem. Straszna asekurantka ze mnie jak sie okazuje Jak tak czasem patrze na walki PRAWDZIWYCH kickboxerow, to mnie az sciska - fruwaja jak ptaki, nie boja sie wyskoczyc do ataku, zdobywaja punkty jak chca.
Pomozcie sie przelamac i zaczac walczyc na maxa.
L_K
PS. Aaa, trenuje kick'a, bo chyba tego nie napisalam
Never Give Up!