Więc tak, kupiłem Fury. Mała ocena po pierwszej porcji.
Opisując obecną sytuację jestem na redukcji już 3 miesiąc,
plan HST. W środę miałem trening 10tek. Najgorsze jest to że od poniedziałku byłem przeziębiony (kaszel, katar, ogólne osłabienie). Dawka 15g przyjęta 30 min przed rozgrzewką.
1. Smak 2/5 - Cytrynowy, bardzo kwaskowy smak (jak rozpuszczone 2g wit C w wodzie). Bardzo wyrazisty, mnie nawet pasował ale obiektywnie to nie jest arbuzowa Mirinda
2. Pompa 4/5 - W związku z tym, że robie 2 serie dnego ćwiczenia po 10 powtórzeń w tym momencie HST to wcześniejsze treningi powodowały pompę ale krótkotrwałą, taka która utrzymywała się 1-2 min po danej serii i znikała. Tutaj było inaczej, czuć było zbicie mięśni, nogi które robie pierwsze czułem jeszcze przy robieniu tricepsa (ostatnie ćwiczenie). Pompa jednak nie była rozrywająca raczej taka średnia ale długotrwała.
3. Pobudzenie 5/5 - Petarda. Po rozgrzewce nie myslałem o niczym innym żeby tylko robić serie. Po każdej serii byłem padnięty, ale 1-2 min póżniej już czułem się jak młody Bóg i chciałem znowu robić
Koncentracja 100%. Wstawałem z ławeczki i patrzyłem na sztangę jakbym się zawiesił, nie myślałem o niczym innym tylko o kolejnych powtórzeniach.
4. Ogólne odczucia 5/5 - Produkt jak najbardziej polecam, ale albo opornym na stymulanty albo takim, którzy już jedli co nieco przedtreningówek. Włącza się beast mode i można ćwiczyć na 100% przez cały trening.