worst decision for the worst fight in the ufc
it's hard for me to feel angry about the terrible judging decision because the fight was such garbage. Boring ass fighters. Mickey "Punk Slayer" Gall would choke these bums out.
dwa mocno lapkowane komentarze pod wywiadem z Wonderboyem mowia wszystko o odbiorze tej walki.
takze dwie walki z Thompsonem na pewno mu nie pomogly w tej kwestii, bo po prostu byly srednio ciekawe dla przecietnego widza, zeby nie powiedziec nudne. przecietny Amerykanin nie bedzie analizowal swietnosci Wondeboya, tylko zwyczajnie przy kolejnej okazji do zakupu ppv bedzie mial wyyebane na goscia, ktory odkad zostal mistrzem konczy dwie walki decyzja i generalnie glownie w tych pojedynkach podskakuje wzdluz siatki, a jak sie gdzies odezwie, to polowa widowni dostaje kurvicy i buczy.
notabene Thompson zawiodl (mnie) po raz kolejny niestety. kibicowalem mu w pierwszym starciu, ale w ogole nie podjal ryzyka i w rewanzu bylem raczej za Tyronem, tyle że liczylem na jakies wyciagniecie wnioskow. drugie starcie przewijalem co prawda z nudow, ale widzialem powtorki miedzy rundami. widzialem na tyle, zeby moc stwierdzic, ze przez lacznie 50 minut liczac oba pojedynki nie zrobil niemal nic, zeby zostac mistrzem.
rozumiem, ze Woodley moze urwac leb, ale masz kuva 10 rund, dostajesz TSa przed Maią, co tak wkurvilo Dżemora, że odreagowal z opoznieniem cisnac Puarowi w spamie, a skaczesz sobie jak kroliczek po tym oktagonie i taki dzik jak Woodley wychodzi w 5 rundzie swiezy jak po 3 minutach na orbitreku.
i wracamy tu do punktu wyjscia, bo tak naprawde, gdyby nie koncowka ostatniej rundy, to pewnie mimo wszystko by to starczylo do przynajmniej remisu znowu, co pokazuje aktywnosc Tyrona w tej walce. mozna sobie podskakiwac i czekac na szanse, ok, ale "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" w walkach z posiadaczem pasa pasuje jak nigdy, wiec powodzonka przy takim braku wywierania presji i probie zaskoczenia czyms w rundach mistrzowskich.
Zmieniony przez - gautan w dniu 2017-03-05 20:30:24