UFC 207: Nunes vs Rousey – wyniki i komentarze na żywo

Kurde, zapomniałem o Carano - jednak ona dała walkę nawet niezłą z Cyborgową - na tle innych przeciwniczek oczywiście.

Jeszcze jakiś czas temu stawiałbym w ciemno na Rondę w legednarnym starciu z Carano - do tego stopnia że uważałbym to za missmatch. Byłem w błędzie

ale jednak zakonczyla kariere z dnia na dzien po przegranej, a u facetow ciezko chyba sobie przypomniec taka sytuacje.

wiadomo, ze jak ktos jest juz na rowni pochylej albo wraca w stylu mojego ulubionego Hawajczyka (#pozdrowariacie) tylko po to, zeby pobic rekord odwolanych walk, no to sie zdarzaja takie sytuacje, ze zawodnik niepotrzebnie przeciaga kariere, bo:

a.) ma wciaz duza frajde z walczenia, po prostu kocha walczyc
b.) nie potrafi sie pogodzic, ze dostaje oklep, wiec zbiera kolejne i kolejne, przeplatajac ewentualnie co jakis czas te passe wygrana z jakims bumem
c.) nie potrafi zrozumiec, celnie ocenic, ze juz nie zawojuje danej kategorii, podejmuje kolejne proby i finalnie ozdabia swoj niezly do tej pory rekord kilkoma porazkami pod koniec

ale jednak u facetow gosc-dominator, ktory nagle/niespodziewanie przegral i zakonczyl kariere...to sie chyba nie zdarzylo, ale moze ktos kojarzy...?

to by byl (w przypadku zakonczenia kariery przez Ronde) drugi taki przypadek w historii - no chyba,ze ktos jednak kojarzy inny - i jednoczesnie drugi u kobiet, co byloby nawet ciekawe.


Zmieniony przez - gautan w dniu 2017-01-02 14:14:41

Hmm może Mark Coleman ale ogólnie masz rację

Dremor

No własnie juz sam nie wiem. Masz jego oficjalne konto? Bo z jednej strony tez dałem sie nabrać, potem stwierdziłem że jednak troll, a teraz już sam nie wiem, bo nie widzę innego i starsze wypowiedzi mają sens...

On chyba nie ma oficjalnego, bo by mu jechali non stop

gautan

jak przegra dwie kolejne walki w LW/FW i zakonczy kariere, a ktos powie, ze dla niego i tak pozostanie mistrzem do konca zycia, to bedzie to taki sam farmazon jak ten wyzej. to nie jest funkcja prezydenta, tu sie nie oddaje honorow po zakonczonej sluzbie ojczyznie, a wiem, ze Steven chce po prostu moc nazywac DJ Benna mistrzem, az do konca jego dni - NO NIE MA TAKIEJ OPCJI.

Ciezko powiedziec do czego on sie odnosil z ta mistrzynia. Ronda na pewno rozpromowala kobiece MMA, to dzieki niej ludzie zaczeli sie interesowac damskim MMA. Nabijala tez niebotyczne PPV. Jest w pewnym sensie pionieriem. Dlatego jest moze mistrzynia jezeli chodzi sport tak generalnie. No i ona zawsze bedzie brazowa medalistka IO, tego jej nikt nie odbierze, tak jak nikt rudemu nie odbierze ze byl hydraulikiem.

nie no, troche sie zgrywalem, wiadomo, ze jest ikona kobiecego MMA i to sie juz nie zmieni, ale zabrzmialo to jak takie Coelhowanie.

najpierw ona, ze wciaz jest niepokonana, bo bycie niepokonanym to wybor czy cos. #dafaq (ciekawe, czy wciaz uwaza sie za niepokonana, pewnie tak)

a ten chwile pozniej, ze dla niego jest mistrzynia, nawet jesli juz nie wygra walki.

zaraz Travis Browne powie, ze dla niego Roy Nelson zawsze bedzie szczuplym kolega, bo otylosc, to nie jest zbyt duzy poziom tkanki tluszczowej.

po prostu ktos musial to zatrzymac i uznalem, ze to bede ja. JJ juz przeprosil na twitterze i sprostowal, ze chodzilo mu o znajomego hydraulika, a nie - tu cytat - "te ohydna swinke z niemila mina, smieszna stojka i przerosnietym ego".

Generalnie w męskim MMA nie znajdziemy podobnego przebiegu kariery, bo tam jest olbrzymia konkurencja, wyśrubowany poziom i olbryzmia dywersyfikacja umiejętnosci.

W kobiecym MMA kazdy moze wygladac wybitnie badz tragicznie w porównaniu do kazdego innego, wszystko jest tu kwestią odniesienia

Ostatnie porównywalne przypadki jak dla mnie to:

1) pierwsze walki UFC - 70-kilogramowy jednowymiarowiec Royce GRacie pokonuje wszystkich 130-kilgoramowych jegnowymiaroweych dzików. zwycieza 3 z 4 pierwszych turnieji UFC. Po czym w Pride zostaje zmielony przez innego 70-kilogramowego Sakuabę, który to jest pierwszym przekrojowym przeciwnikiem Braylijczyka w karierze

2) polskie KSW - wojownik o lwim sercu i "magicznym" parterze, Materla, wieloletni mistrz kategorii z wieloma obronami pasa, zbiera KO od Mameda w 35 sekund. Analogicznie, nieustraszony i najsilniejszy na świecie Pudżilla, ktory po przekopaniu Najmana i zdominowaniu jakiegoś bliżęj nieznanego Japończyka (ale tylko przez 2 rundy!) zostaje ośmieszony przez Tim Sylvię

3) niektóre walki legend po upadku Pride w kontrontacjiz amerykańskimi zawodnikami. Zawodnikó powszechnie uznawanych za TOP3 na świecie: Fedor, CroCop i Nogueria, ktorzy zdominowali wszystkich swoich rywali (a przegrywali tylko z saymi sobąnawzajem), nagle: CroCop dostaje KO head kicka, a potem jakiś mało znany murzyn masakruje go w klinczu. Fedor najpierw wpadka z Werdumem, potem wpyerdol życia od średniaka BigFoota, a potem KO od dziadka Hendersona. Nogueria - nawet chwilę ugrał pas tymczasowy, ale potem zebrał brutal KO od Mira i Caina, a na koniec Mir go jeszcze połamał. Wszyscy uchodzili za niepkonaych dominatorów : Fedor za mistrza g'n'p (przegrał przez g'n'p z BigFootem), Cro Copa za najcięższy high kick świata (przegrywa przez high kicka z Gonzagą), Nogueira za króla parteru (Mir łamie mu rękę)

Andersona bym jednak nie porównywał. Tzn wiadomo było, że zapaśnik dobry go możę poskłądać, ale:
1) Mimo że z Sonnenem w pierwszej walce wygladał źle, to w drugiej sie odegrał i go zgwałcił,
2) Weidman to w zasadzie nie tylko śqietny zapaśnik, ale przede wszystkim świetny zawodnik MMA, dobry w każej płasczyznie, w dodatku stylistycznie niewygodny dla Spidera, przegrać z Weidmanem to żądna ujma,
3) Z Diazem wygladal dobrze, poza tym wracał po bardzo ciezkim złamaniu nogi, trudno sie po takiej kontuzjispodziewac formy zycia,
4) jak pkt. 2, przegrać z Cormierem to żadna hańba, Daniel to czołówka czołówek i totalny dominator, co udowodnił w 2 kat. wagwych,
5) Ok, z Bispingiem byłą wtopa, tu sie zgodzę.


Zmieniony przez - annihilus w dniu 2017-01-02 17:37:31

no ale chyba sie nie zrozumielismy, ja pisalem jednak o czyms innym, bo wymieniasz Fedora, a wlasnie Rosjanin jest z jednej strony idealnym przykladem goscia, ktory - tak jak Rousey - bardzo szybko przebyl droge od bohatera do zera (umownie oczywiscie, niczego mu nie ujmujac) i to bylby najblizszy przyklad z sytuacja Rondy W OGOLE, tj. biorac pod uwage zawodnikow zarowno z, jak i spoza UFC.

natomiast z drugiej, to wlasnie idealne zobrazowanie tezy, ze zawodnicy uznawani za top topu nigdy nie odchodza pokonani, a w kazdym razie robia wszystko, zeby sie odegrac i zakonczyc kariere jakims zwyciestwem. czego nie zrobila Carano i wiele wskazuje na to, ze nie zrobi Ronda.

co do wypunktowania kolejnych starc Spidera, to nawet nie za bardzo rozumiem, co maja na celu (stad pisalem, ze nie chce mi sie ich pojedynczo analizowac). gosc byl przez wielu uznawany za zawodnika wszech czasow, nr 1 p4p, goscia z innej planety, po czym przyszedl Weidman i go 2x ogral, pozniej wygral z Diazem (wow, niesamowite), przegral z Bispingiem (no to mowi chyba najwiecej) i Cormierem (wiadomo, ze bylbym w szoku, gdyby stalo sie inaczej, ale to niewiele zmienia). no tylko co z tego? summa summarum jest obecnie nr 8 w MW, za Whittakerem i Mousasim i stanowi obecnie raczej ciekawostke na karcie niz nazwisko, na ktore wszyscy czekaja. chodzilo mi o szybka droge od krola MMA do ok, legendy tego sportu, ale jednak obecnie nikogo super elektryzujacego.

(naj)lepszym porownaniem do Rondy bylby wlasnie Fedor (nawet pamietam filmik podsumowujacy rok, gdzie w momencie przegranej Fedora wybucha kula ziemska, co fajnie oddaje skale niespodzianki, jaka byla wygrana Werduma, a pozniej kolejne dwie wtopy), no ale z UFC ciezko mi o kogos, kto z tak znaczacej pozycji w tym sporcie spadlby tak (umownie) nisko.

przyklady przegranych Materli, Pudziana i jakichs super ciezkich dzikow z pierwszych UFC, to juz w ogole nie rozumiem, ja wiem, ze to moze byly legendy i herosi dla Januszy, no ale szanujmy sie.

w ostatnim czasie Hendricks czy Pettis leca na leb na szyje dla przykladu, ale to nie byly, az takie ikony w MMA.

Rafal nie jestes na uczelni, to nie sa zawody na ilosc napisanych poprawnie slow.