Fruktoza — zło ?

"odporność wyraźnie lepsza, a także regeneracja"
No nie, ale to są właśnie takie odczucia. Bo jak zapytam PO CZYM poznajesz, że odporność poprawiona ? Wystawiłeś się na tę samą ilość wirusów, bakterii, przez taki sam czas jak poprzednio i dlatego masz dowód, że odporność poprawiona ? To pewnie powiesz, np.: "Nie, po prostu w tym okresie zauważyłem, że nie choruję".

Moja mama była ostatnio chora, tak że aż głos miała jak zombi mutant, potem wzięła właśnie jakąś skondensowaną witaminę C w proszku i na następny dzień...wyzdrowiała :)
Ale ja NIE WIEM czy to na pewno od tego czy od tysiąca innych czynników, które mogły wystąpić :) Nie wiem, zmieniła się pogoda, jakieś inne leki zaczęły w końcu działać, przez przebywanie w domu przestała mieć kontakt z zarażającymi ludźmi itd.
A może efekt placebo...

Pytam o badania bo np. u mojego brata Pani dietetyk stwierdziła np. że ma coś tam z potasem i kazała mu zmniejszyć ilość soli. Myślałem, że można też dowiedzieć się czegoś z takich badań o innych "mikroelementach".

Tak. Musiałbyś zrobić badania elektrolitów i dodatkowo poszczególnych innych witamin/minerałów. Coś z potasem to dość szerokie pojęcie.

kriSLee

"odporność wyraźnie lepsza, a także regeneracja"
No nie, ale to są właśnie takie odczucia. Bo jak zapytam PO CZYM poznajesz, że odporność poprawiona ? Wystawiłeś się na tę samą ilość wirusów, bakterii, przez taki sam czas jak poprzednio i dlatego masz dowód, że odporność poprawiona ? To pewnie powiesz, np.: "Nie, po prostu w tym okresie zauważyłem, że nie choruję".

Moja mama była ostatnio chora, tak że aż głos miała jak zombi mutant, potem wzięła właśnie jakąś skondensowaną witaminę C w proszku i na następny dzień...wyzdrowiała :)
Ale ja NIE WIEM czy to na pewno od tego czy od tysiąca innych czynników, które mogły wystąpić :) Nie wiem, zmieniła się pogoda, jakieś inne leki zaczęły w końcu działać, przez przebywanie w domu przestała mieć kontakt z zarażającymi ludźmi itd.
A może efekt placebo...

Pytam o badania bo np. u mojego brata Pani dietetyk stwierdziła np. że ma coś tam z potasem i kazała mu zmniejszyć ilość soli. Myślałem, że można też dowiedzieć się czegoś z takich badań o innych "mikroelementach".

normalnie o tej porze byłbym pod wpływem choroby, zawsze wtedy gdy inni w okół są chorzy.
jak jest już wirus w organiźmie to same warzywka nie wystarczają dla tego by nas całkiem nie rozłożyło. Kontakt z ludźmi dokładnie taki sam. Bierz pod uwagę, że każdy trening to praktycznie stan zapalny dla organizmu, tych antyoksydantów musi być stosunkowo więcej niż u osoby, która nie robi kompletnie nic.
Lepsza regeneracja, więcej energii w ciągu dnia itp to są bardzo ważne obserwacje. Na to akurat badań nie trzeba. Nie rozmawiamy o chorych przedtreningówkach, tylko "pospolitych" witaminach i minerałach.

antek098! - gdzie ja napisałam, że jadasz fast-foody? Celowo przekręcasz moje słowa, żeby móc się do czegoś przyczepić czy tak trudno zrozumieć konstrukcję prostego zdania?
Napisałam, że promujesz sprzyjającą niedoborom, wyjałowioną dietę - wyrzucenie zbóż, w szczególności pszenicy (to źródło selenu, o którego niedoborach pisałeś, ograniczanie owoców ilościowo i co do ich wyboru (też selen - owoce kumulują go więcej, niż inne części roślin, Twoim zdaniem lepsze); unikanie nabiału; napisałeś również że ryby są "przekłamane", ale bez żadnej wątpliwości polecasz tran, który jest bardziej przetworzony, gorzej się wchłania i niekoniecznie jest wolny od zanieczyszczeń...

M-ka

antek098! - gdzie ja napisałam, że jadasz fast-foody? Celowo przekręcasz moje słowa, żeby móc się do czegoś przyczepić czy tak trudno zrozumieć konstrukcję prostego zdania?
Napisałam, że promujesz sprzyjającą niedoborom, wyjałowioną dietę - wyrzucenie zbóż, w szczególności pszenicy (to źródło selenu, o którego niedoborach pisałeś, ograniczanie owoców ilościowo i co do ich wyboru (też selen - owoce kumulują go więcej, niż inne części roślin, Twoim zdaniem lepsze); unikanie nabiału; napisałeś również że ryby są "przekłamane", ale bez żadnej wątpliwości polecasz tran, który jest bardziej przetworzony, gorzej się wchłania i niekoniecznie jest wolny od zanieczyszczeń...

co jest niedoborowego w zjadaniu ogromnej ilości warzyw, mięs różnego rodzaju, jaj, ryb, zdrowych olejów tłoczonych na zimno ?
lepiej zobacz, które produkty mają więcej witamin z gr. B aniżeli syfiaste pieczywo ze sklepu to będziemy rozmawiać. Nie jest bzdurą wyssaną z palca polecanie z pieczywa jedynie tego robionego na zakwasie - dobre pieczywo musi mieć swoją cenę, a nie byle makro się zgadzało... o mleku i wytworach z nich robionych nawet nie ma co wspominać... jedyne mleko jakie piję to z kokosa. Jeśli dla Ciebie zrezygnowanie z syfiastej pszenicy i mleka to są niedobory to na prawdę sięgnij po książkę traktującą o produktach jak najmniej przetworzonych (niestety pszenicę trzeba przetwarzać, ale o tym dowiesz się z książek)

Mleko z puszki z kokosa to nieprzetworzony wyrób? Mała puszeczka/kartonik tłustego pasteryzowanego napoju - coś a'la "odżywczy" pasteryzowany sok z ksenoestrogenami, bo długo przechowywany w kontakcie z bisfenolem itp. ... Poza tym nie pouczaj mnie, o czym dowiem się z książek, bo Ty posługujesz się argumentami typu "syfiasty" , co zresztą zaczerpnąłeś z tendencyjnych książek, a racjonalne argumenty, że pszenica nie każdemu szkodzi, jakoś pomijasz. Dodatkowo kupowanie pieczywa wedle ceny to pułapka na naiwnych - to, że chleb jest droższy, nie oznacza jeszcze , że został wyprodukowany tradycyjną metodą na zakwasie.

Mnie to załamuje, tzn. to, że nawet jak bym wszedł do sklepu i bym powiedział, że "to jest syfiaste, to jest zdrowe, to niezdrowe" — to ja tak mówię dlatego...że ktoś mi tak powiedział/napisał :(
Nie potrafię jednoznacznie określić czy dany chleb mi zaszkodził czy nie.
Przecież żeby takie coś stwierdzić musiał byś jeść dany chleb np. kilka miesięcy. Jeden i ten sam. I potem patrzyć jak się zmieniło twoje ciało. A przecież kilka miesięcy do długi okres i może dojść jeszcze wiele innych czynników, łącznie ze zmianą pory roku, które mogą wpływać na to jak się czujesz.

A tak można dojść do wniosku, że do dupy z całą cywilizacją, ewolucją technologiczną itd. trzeba jak zwierzęta — jeść prosto z pola/z drzewa, bo wszystko jest tak 'zaprojektowane', że drobne odstępstwo od tego sposobu i od razu....wszystko się rypie.

Patrzeć należy na skład produktów i wyciągać odpowiednie wnioski. Do tego opierać się na badaniach. Wiarygodne badania przeprowadzane się na większej grupie osób. Nie jesteś raczej w stanie stwierdzić na jednej z nich.


Zmieniony przez - domer w dniu 2016-10-20 16:58:55

domer

Patrzeć należy na skład produktów i wyciągać odpowiednie wnioski. Do tego opierać się na badaniach. Wiarygodne badania przeprowadzane się na większej grupie osób. Nie jesteś raczej w stanie stwierdzić na jednej z nich.



Zmieniony przez - domer w dniu 2016-10-20 16:58:55

Bzdury albo conajmniej niedopowoedzenia. Nie da sie dolasowac zdrowej i dostosowanej do danego osobnika diety na podstawie badan na grupie bo grula nie ma nic wzpolnego z osobnikiem.

Gsybym tak rozumowal to opiefajac sie na badanich, musialbym obciac na maxa sod w diecie i pewnie s,ybko bym soe przekrecil :). Nadcisnienie mam wiec wg badan na duzych geupach powinienem unikac sodu. Niestaty ch** mi tak samo do oka pazowal bedzie jak wyniki badan na geupach do mojego przypadku :).

Mam siadh wiec ograniczenie na maxa podazy sodu by mnie zabilo. Wniosek - niekoniecznie zdrowe dla wiekszosci ( o tym co zdrowe dla wiekszosci dostarczaja danych badania na grupach) jext zdrowe dla jednkstki (konkretnego osobnika).

Zabawne bo im barzziej stosowem sie do zalecen lekar,y i im mocniej ograniczem w diecie sod tym mialem wyzsze cisnienie. I tak argument byl bo bdania wykazuja, bo sod powoduje nadcisnienie. Takie tam p******enie az sie na neurologii z obrzekiem mkzgu skonczylo :).

Im mniej zwracalem uwagi na sod w di eie tym lepiej bulo i mniej problemow :).

A starczylo wlaczyc mozg (pije do konowalow i specjalistow) i nie podawac mi kalipozu (wypieral mi dodatkowo sod - w koncu odmowilem przyjmowania i paradoksalnie sie poprawilo. Oczywis ie paradoks byl to tylko dla konowalow) oraz zamiast diuretyklw oszczedzajacych potas albo swinstw w rodzaju hydrochlorotiazyd/indapamid podac mi jakis bloker wazopresyny (np. Tolwaptan) i problem jak reka odjal :).

Tyle na gemat ustawiania sibie diety/zycia/farmakoterapii na pkdstawie badan na duzych grupach.

Jeszcze raz - duza grupa nie odzwierciedla mnie ani Ciebie ani nikogo.