Tak! Człowiek klej znowu tryumfuje.
Pisałem już to parę razy, że dzięki swojej absolutnie oryginalnej grze ma ogromną przewagę już na samym starcie bo po prostu ciężko się pod niego przygotować (sparingpartnerzy itp). Trochę podobny pod względem nieszablonowości jest Ferguson - bo dzik w stójce i dzik na glebie.
Hype na Maie trwa w najlepsze - byłem ciekaw, czy Condit swoją pracą nóg nie pozwoli mu na obalenie - ale okazało się, że pozwolił
Jeżeli Woodley miałby wygrać z Maią, to tylko w pierwszych minutach, gdzie by brutalnie zrywał klincze itp (ale stawiałbym na Maię) i zdecydowanie pojedynek z Thompsonem byłby najciekawszy.
To byłoby starcie dwóch zawodników, którzy opanowali swój styl do perfekcji i wygrywają dlatego, bo to oni dyktują swoją płaszczyznę. A najlepsze jest to, że bardziej skrajnego zestawienia nie można sobie wymyśleć - tj Thompson - stójka za wszelką cenę, i Maia - gleba zawsze i wszędzie. Nie ma kompromisów, nie ma półśrodków
Oczywiście Thompson stylowo jest w stanie unikać klinczu Mai, zrywać go itp, bo ma dobre warunki i świetną prace nóg. Ale czy w końcu Maia sie przyklei, czy raczej będzie karcony za każdą próbę przyklejenia? Dla mnie to teraz top 2 dywizji - Thompson i Maia - ponad Woodleyem. Który z nich by wygrał póki co nie ośmielę się typować
Aha i jeszcze jedna wazna rzecz - Maia naprawdę nie jest ułomkiem. aż zdziwiony byłem jak się prezentował przy face offie z Conditem. A ja cały czas mam mylący obraz zalanego, trochę sflaczałego Mai w walce z AS.
A cała gala to miodzio.