-Spożywanie ostatniego posiłku o różnych porach (1h-2h-3h przed snem czy też w ogóle przed samym zaśnięciem) - nic
-Tydzień przerwy od siłowni i ścisłej diety (udało mi się przespać tylko jeden dzień normalnie i to na dodatku w środku tygodnia)
-Melatonina lecz jak na złość budziłem się po niej jeszcze wcześniej
-Ograniczyłem płyny a na 2-3h przed snem praktycznie nic nie piłem -nic
-Zadbałem o tę całą higienę snu(przewietrzenie pokoju, wyciszenie się itp itd) - nic
-Chodziłem spać o różnych porach lecz zawsze budziłem się po ok 5-6 godzinach
-Trening różnych porach(14:00,17:00,19:00) - nic
Sam problem trwa już od niecałych 2 miesięcy. Nie sądzę by było to przetrenowanie bo chyba bym się nie przetrenował od 1 dnia na siłce + robię dosyć małe ciężary. Czy to może być stres? Stresowałem się maturą lecz wtedy nie miałem problemów ze snem. Jak wróciłem na siłownie był to akurat okres wybierania studiów, obliczania pkt, czy się dostane czy nie, to takie jedno wielkie szacowanie. Czułem się wtedy tak dosyć niepewnie bo w moim odczuciu średnio mi poszła matura. Ostatecznie dostałem się na polibude tak jak chciałem ale problem nie minął do teraz, ciągle się budzę. Też niby wmawiałem sobie, że w te wakacje się zmienię, że będę ćwiczył, nabiorę masy (między innymi wmawiałem sobie że będę dużo spał, żeby była dobra regeneracja).
Dodam jeszcze, że jak trenowałem wcześniej to nie miałem tego problemu. Macie jakieś pomysły?