W celu wyjaśnienia. Gdy Jones walczył z Ruą Brazylijczyk był wówczas świeżo po operacji kolan i od tego momentu zaczął prezentować się fatalnie. Przestał pracować na nogach i przestał w ogóle uzywać swojego Muay Thai. Na pewno nie był to ten sam Shogun co w walce z Chuckiem. Potem fatalne występy przeciwko Verze, Hendo, Gustafssonowi, gdzie szedł po prostu do przodu i liczył na szczękę i swój
mocny cios. Lekkość i poprawę zanotował po kolejnej operacji i kontaktach z F. Roachem. Z Te Huna i w rewanżu z Hendo wyglądał jak milion dolarów. Ciosy proste, płynność na nogach i kopnięcia. To był stary dobry Shogun, a nawet z nowymi umiejętnościami. Potem wpadka z OSP, który świetnie skontrował Maurycego i przegrana bez walki. Nic nie powiedziała o obecnym poziomie Brazylijczyka. Ostatnia walka z Minotauro w miarę ciekawa. Były przede wszystkim kopnięcia, które strasznie dewastowały rodaka. Zwłaszcza middle na korpus. Boks niestety znowu jakby kulał, ale podobno Shogun walczył z rozwalonym łokciem i nie mógł za bardzo uderzać. Po walce zresztą poddał się operacji. Dlatego jestem niezmiernie ciekawy jak się zaprezentuje teraz. Czy wróci stary Rua, czy będzie to już gwóźdź do trumny. Bo jak przegra tą walkę to już nawet ja zapragnę jego emerytury. Mimo wszystko liczę, że Dos Anjos, Werdum czy inne kocury od Cordeiro go dociążą odpowiednio i Maurico zdobędzie drugie zwycięstwo z rzędu.
Co do Jonesa. Nie rozumiem tej krytyki. Wygrał walkę dominując gościa zupełnie i wygrywając każdą runde. Po co miał niepotrzebnie ryzykować? Wiedział, że OSP potrafi uderzyć tym bardziej, ze zjadł jeden potężny cios. Wolałpo prostu walczyc asekuracyjnie i tak jak napisał Dremor: styl robi walkę. Walka z Gustafssonem uswiadomiła mi już dawno, ze warunki Jonesa to jeden z jego głównych atutów a tutaj nie miał aż takiej przewagi jak zawsze.
Pettisa mi szkoda.Bo ma wielki potencjał i mógłby naprawdę pokonać wszystkich rywali, z którymi przegrał. Niestety w walce za bardzo liczy na jedną magiczną akcje pozostając przez 3/4 walki niezwykle biernym. Barboza udowodnił po raz kolejny, że jest kocurem. Niestety ze względu na braki w przekrojowości nigdy nie znajdzie się na szczycie.
Fili kocur. Akcja kończąca przednia. Ale moim zdaniem będzie drugim Pettisem. Blisko czołówki, ale większe walki będzie przegrywał.
Zmieniony przez - Noolan w dniu 2016-04-25 13:16:52