Od miesiąca odczuwam ból pleców 'pod lewą łopatką'
Prawdopodobnie jest wynikiem przeciążenia w czasie treningu jednego z tych ćwiczeń: waga tyłem(1), przodem(2) i flaga(3)
Ból nie jest specjalnie intensywny (taki ciągnąco-kłujący) i na co dzień, ani w czasie treningu w zasadzie w ogóle nie przeszkadza. Dlatego jakoś specjalnie się nim nie przejmowałem.
Pojawia się tylko przy pewnych ruchach, tyle że mam wrażenie że nie zawsze dlatego trudno jest mi określić który to mięsień. Ruchy wywołujące to np:
- gdy siedzę (ręce uniesione) i mocno skręcę tułów w prawo to się pojawia,
- gdy mocno się skulę (broda do piersi, plecy maksymalnie zgięte, łokcie razem),
- czasami gdy mocno ściągnę łopatki do siebie.
Ale nie zawsze się pojawia przy tych ruchach. A czasami po prostu pojawia się przy jakiejś innej czynności, a gdy ja próbuję ponownie wykonać już się nie pojawia. Takie dziwne wrażenie jakby któryś z mięśni był przykurczony i kiedy jakaś czynność wymaga jego rozciągnięcia to zaczyna boleć.
Uznałem że końcu trzeba coś tym zrobić, także obecnie odpuściłem treningi na ok tydz., kilka dni brałem opokan i nie widzę specjalnie poprawy.
Także może trzeba by było go trochę zrehabilitować i porozciągać. Tylko nie bardzo jestem w stanie zdiagnozować który to mięsień.
Wydaje mi się że podejrzane są czworoboczny lub równoległoboczny. Ból jak już wspominałem nie zawsze pojawia się przy określonych czynnościach.
Wiem że najlepiej było by iść do lekarza albo fizykoterapeuta. Wiem że trenowanie przez parę tyg pomimo bólu też jest głupie, także nie musicie mi tego mówić :) Żona mi ciągle to mówi :)
Ale mam prośbę czy ktoś jest wstanie polecić mi jakieś ćwiczenia na podstawie których można by zdiagnozować, który to mięsień i jakie ćwiczenia można spróbować robić aby go rozciągnąć.

Prawdopodobnie jest wynikiem przeciążenia w czasie treningu jednego z tych ćwiczeń: waga tyłem(1), przodem(2) i flaga(3)

Ból nie jest specjalnie intensywny (taki ciągnąco-kłujący) i na co dzień, ani w czasie treningu w zasadzie w ogóle nie przeszkadza. Dlatego jakoś specjalnie się nim nie przejmowałem.
Pojawia się tylko przy pewnych ruchach, tyle że mam wrażenie że nie zawsze dlatego trudno jest mi określić który to mięsień. Ruchy wywołujące to np:
- gdy siedzę (ręce uniesione) i mocno skręcę tułów w prawo to się pojawia,
- gdy mocno się skulę (broda do piersi, plecy maksymalnie zgięte, łokcie razem),
- czasami gdy mocno ściągnę łopatki do siebie.
Ale nie zawsze się pojawia przy tych ruchach. A czasami po prostu pojawia się przy jakiejś innej czynności, a gdy ja próbuję ponownie wykonać już się nie pojawia. Takie dziwne wrażenie jakby któryś z mięśni był przykurczony i kiedy jakaś czynność wymaga jego rozciągnięcia to zaczyna boleć.
Uznałem że końcu trzeba coś tym zrobić, także obecnie odpuściłem treningi na ok tydz., kilka dni brałem opokan i nie widzę specjalnie poprawy.
Także może trzeba by było go trochę zrehabilitować i porozciągać. Tylko nie bardzo jestem w stanie zdiagnozować który to mięsień.
Wydaje mi się że podejrzane są czworoboczny lub równoległoboczny. Ból jak już wspominałem nie zawsze pojawia się przy określonych czynnościach.
Wiem że najlepiej było by iść do lekarza albo fizykoterapeuta. Wiem że trenowanie przez parę tyg pomimo bólu też jest głupie, także nie musicie mi tego mówić :) Żona mi ciągle to mówi :)
Ale mam prośbę czy ktoś jest wstanie polecić mi jakieś ćwiczenia na podstawie których można by zdiagnozować, który to mięsień i jakie ćwiczenia można spróbować robić aby go rozciągnąć.
Serce doda Ci sily, gdy innej Ci brakuje